Deweloper wybudował osiedle bez kanalizacji deszczowej. Teraz deszczówka rujnuje drogę i zalewa pobliskie posesje

- Całą noc córka i zięć wybierali wodę z garażu, po opadach deszczu z niedzieli na poniedziałek. Została zalana ulica Piaski Małe i nasza posesje. Problemy z podtapianiem zaczęły się, gdy w pobliżu deweloper wybudował osiedle bez kanalizacji deszczowej.

Zobacz też: Podatek katastralny zrujnuje Polaków? 

Mieszkańcy ulicy Piaski Małe położonej w pobliżu Silnicy drżą o swoje domy w czasie każdego deszczu. Problem pojawił się dwa lata temu, gdy w pobliżu powstało osiedle domków. - Zabetonowano działkę o powierzchni ponad 5 tysięcy metrów, a nasza ulica stała się zlewnią dla tego terenu. Po deszczu płynie rwący potok, który rozlewa się na posesje - mówi Mieczysław Spurek.

Dodaje, że takie problemy były do przewidzenia. - Zabetonowano olbrzymi teren, który wcześniej chłonął wodę, a nie zrobiono kanalizacji deszczowej. Inwestor wykręcił się od jej budowy, odprowadzając wodę z rynien do dołków chłonnych. Przepisy nie pozwalają na takie rozwiązanie, tyle że tu się nie sprawdziło, ponieważ podłoże jest z gliny. Dołek przyjmuje dwa wiadra wody, a reszta wybija i spływa na ulicę - dodaje.

Mieszkańcy nie mogą się doprosić pomocy miasta. - Urzędnicy wydali pozwolenie na budowę, przez którą my jesteśmy zalewani. A na nas rzucono rozwiązanie tego problemu. Mamy sobie wybudować kanalizację deszczową, a całe osiedle może funkcjonować bez niej - tłumaczy pan Mieczysław. - Zawiązaliśmy inicjatywę lokalną budowy kanalizacji deszczowej ponad rok temu. Nikt nam nie chce zaprojektować kanału, ponieważ przepust pod ścieżką rowerową, który miałby odprowadzać wodę do rzeki, został źle wybudowany. Jego ujście znajduje się na tym poziomie, co dno koryta rzeki. Gdy pada deszcz, woda szybka wzbiera w Silnicy i cofa się do przepustu. Trzeba go podnieść o metr, aby skutecznie odprowadzić do niego wodę z ulicy.

Zobacz też: Pieniądze na prąd z własnej mini elektrowni 

Po ulewie z niedzieli na poniedziałek mieszkańcy zaprosili przedstawicieli Miejskiego Zarządu Dróg do obejrzenia skutków działania wody. - Na szczęście są już pierwsze decyzje. We wtorek na wysokości naszej posesji Zieleń Miejska układa krawężnik, który ma zatrzymać wodę na ulicy i skierować ją na schody, ścieżkę rowerową i do rzeki - informuje pan Mieczysław. To połowiczne rozwiązanie problemu, ponieważ krawężnik będzie wystawał nad powierzchnię najwyżej 10 centymetrów, nie może więcej, ponieważ przez niego będzie prowadzić dojazd do garażu. - Ostatnio w garażu było ze 30 centymetrów wody - mówi pan Mieczysław. - Pomoże nam tylko kanalizacja, ale urzędnicy muszą umożliwić jej budowę.

Urzędnicy nie widzą przeszkód w powstaniu kanalizacji deszczowej.

- Przepust nie jest żadną przeszkodą w jej powstaniu. Nie zamierzamy go podnosić, nie ma takiej potrzeby. Inicjatywa lokalna może budować kanalizację, bo tylko ona skutecznie odprowadzi wodę z ulicy - wyjaśnia rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg, Jarosław Skrzydło.