Mieszkanko znajduje się na parterze prywatnej kamienicy przy ul. Hetmańskiej w Śródmieściu w Bydgoszczy. 18-metrowe pomieszczenie małżonkowie przedzielili na pokój z oknem i ślepą kuchnię.
W pokoju stoją meble nowszego typu. – Sąsiadka się wyprowadzała i je nam podarowała – mówi pani Agnieszka. Ze spaniem są za to problemy. Są tylko dwa łóżka. Normalna kanapa i fotel rozkładany. Więcej się nie zmieści. Łazienki nie ma w ogóle. Musi wystarczyć miska. WC jest wspólne dla paru mieszkań. Znajduje się na korytarzu. Każda rodzina przychodzi ze swoim papierem.
Gromadka w przedszkolu, to w domu luźniej
Małżonkowie mają czworo dzieci. Mikołaj liczy 6 lat. Rok mniej –Oskar. Nikola niedługo skończy 4 latka. Denis jest najmłodszy. Wkrótce będzie miał 3 latka.
Tata od niedawna znowu mieszka z nimi. W sierpniu wyszedł z więzienia. Ciasno w domu nie jest tylko wtedy, gdy dzieciaków nie ma. Wszystkie chodzą do przedszkola. – Nic nie płacę za ich pobyt – przyznaje mama gromadki. - Opieka społeczna pokrywa koszty.
Tak u nich było wiosną: Pięć osób żyje na osiemnastu metrach
A są niemałe. – Co miesiąc rodzina dostaje od nas około 1600 złotych. Na samo przedszkole dla dzieci przeznaczamy 1150 złotych – informuje Bogusława Bajgot, kierowniczka Rejonowego Ośrodka Pomocy Społecznej Śródmieście. – Pozostałe kwoty to zasiłki.
Pieniądze dla rodziny z urzędu
Bydgoszczanie dostają jeszcze pomoc z urzędu miasta. Świadczenia wynoszą 1800 złotych. Pani Agnieszka jest z zawodu sprzedawcą. –Poszłabym do pracy. Wysyłam oferty. Czasem zapraszają mnie na rozmowy. Jak usłyszą, że mam czwórkę małych dzieci, mówią „nie" – opowiada kobieta.
Jej mąż wcześniej zawodu nie zdobył. – W zakładzie karnym wyuczył się na robotnika budowlanego - dodaje młoda bydgoszczanka. – Co z tego, skoro bezrobotny jest? Pracy na budowie nie brakuje, ale nikt nie chce zatrudnić byłego kryminalisty.
Rozwieszają ogłoszenia na słupach
Matka nie poddaje się. - Rozkleiłam ogłoszenia na słupach. Zamieszczam bezpłatne ogłoszenia w internecie.
Mogłaby pracować przez 4-5 godzin dziennie, do południa, gdy maluchy przebywają w przedszkolu. Co by jej pasowało? - Na przykład sprzątanie - odpowiada zdecydowanie. – Ostatnio z mężem złapaliśmy fuchę. Za cały dzień sprzątania dostaliśmy 250 złotych. Ech, żeby znowu taką robotę dostać.
A tak było latem: Walka z plagą szczurów
Dostać chcieliby też większe mieszkanie, choćby 2-pokojowe. I o nie się starają. – Rodzina z ulicy Hetmańskiej widnieje na liście osób oczekujących na lokum z gminy - potwierdza Magdalena Marszałek, rzeczniczka Administracji Domów Miejskich. Kiedy otrzymają? Tego właśnie nie wiadomo.
