Przyjrzeliśmy się najdziwniejszym anonsom o sprzedaży mieszkań i domów.
Dwa pokoje w 18-metrowym mieszkaniu
Kawalerka o powierzchni 18 metrów kwadratowych w wieżowcu w Bydgoszczy. Jest kuchnia bez okna, do której wychodzi się prosto z klatki schodowej. Zaraz za nią znajduje się pokój z oknem 2-skrzydłowym. Właściciel mieszkania sugeruje, że z jednego pokoju można zrobić dwa. Zadzwoniliśmy do niego i zapytaliśmy, czy to fizycznie możliwe. Odparł, że tak, bo „mieszkanie jest bardzo ustawne, a okno można podzielić, więc łatwo odgrodzić pomieszczenia".
Zobacz też: Mieszkanie zbyt małe, by je remontować. Urzędowe absurdy
Kwiaty na balkonie gratis
Nie brakuje ogłoszeń o sprzedaży mieszkań, w przypadku których w cenę wliczona jest zabudowa kuchni lub przedpokoju. Na oryginalny pomysł wpadła natomiast właścicielka mieszkania w Warszawie. Kto kupi od niej lokum, dostanie w spadku kwiaty stojące na zabudowanym balkonie. Kobieta hodowała je od kilkunastu lat. Warto?
Uwaga! Tu były duchy
Kolejny przykład: w internecie pojawił się anons o sprzedaży domu pod Bydgoszczą. Gdy właściciel postawił tabliczkę z napisem "Na sprzedaż", szybko rozprzestrzeniła się informacja, że przed laty w tym domu straszyło. Link do ogłoszenia jest już nieaktywny, więc twierdzić można, że transakcja doszła jednak do skutku.
Łazienka dwa piętra niżej
Inne ogłoszenie dotyczyło sprzedaży strychu, który można zaadaptować na mieszkanie. Znajdowało się w ponad stuletniej kamienicy. Tyle, że nie było tutaj możliwości wydzielenia łazienki, a ta była dwie kondygnacje niżej, w piwnicy.
Gruz z mieszkania gratis
Mieszkaniec Torunia wystawiając na sprzedaż swoje 2-pokojowe mieszkanie w anonsie zawarł, że dorzuci gratis gruz budowlany pochodzący z tego mieszkania, jeszcze sprzed remontu. Nowy nabywca mógł dostać też stare drewniane okna za darmo. Okna pochodziły też z tego mieszkania.
Mieszkanie nad agencją towarzyską
Inny poszukiwał... tolerancyjnych klientów. To znaczy? Właściciel lokalu przyznał, że piętro poniżej jego mieszkania działa (prężnie!) agencja towarzyska, więc często jest głośno. Właściciel wystawił mieszkanie o 700 złotych mniej za metr kwadratowy niż standardowa cena. Sprzedał je i tak dopiero po czterech miesiącach.
Dom pełen imprez
Nie tylko sprzedający nieruchomości, ale i kupujący są czasem oryginalni. Pewien mężczyzna spod Warszawy szukał przez internet domu w stolicy głównie „do robienia imprez". Tłumaczył, że mieszkałby tam sam, ale, że prowadzi imprezowe życie, woli o swoich upodobaniach uprzedzić przyszłych sąsiadów. W ogłoszeniu napisał, że mieszkanie może być do kapitalnego remontu, „w którym i tak więcej już zepsuć nie można".