Radzimy, jak wygrać z przeziębieniem wykorzystując naturalne sposoby.
Pigwa i pigwowiec japoński do herbaty
Te dwa gatunki często są mylone. Pigwa to osiągające spore rozmiary dość rozłożyste drzewo o owocach przywodzących na myśl żółto-zielone gruszki – od takich średniej wielkości do całkiem dużych. Tymczasem pigwowiec japoński to krzew o pięknych, egzotycznie wyglądających kwiatach intensywnej barwy i niedużych owocach przypominających małe, czasem nieco spłaszczone jabłuszka. Owoce pigwowca mogą być barwy cytrynowo żółtej po pomarańczowe. Łączy je to, że owoce obu gatunków są twarde i niesamowicie kwaśne, przez co kompletnie nie nadają się do spożycia na surowo. Łączy je za to cudny aromat, intensywniejszy u pigwowca, i pełen miąższ pełen witamin: A, C i z grupy B, a także minerałów: wapnia, potasu, żelaza, miedzi, magnezu i fosforu. Mają działanie antyoksydacyjne i wzmacniające organizm. Sok lub konfiturę warto dodać do herbaty zamiast cytryny: rozjaśni ją, nada kwaskowatego posmaku i cudownego aromatu.
Polecamy przepis: Dżem z pigwy do herbaty, pieczywa, serów i ciast
Pigwa dobra na trawienie
Owoce i nasiona pigwy wspomagają trawienie i procesy przemiany materii, pomagając przy tym na niektóre dolegliwości ze strony układu pokarmowego, w tym zgagę i refluks. Wzmacniają także apetyt.
Z pigwy można robić galaretki albo dodać do marmolady jabłkowej, wzbogacając jej smak. Jednak niezastąpione zimową porą są sok i konfitura do herbaty. Jedno i drugie wymaga pokrojenia umytych i osuszonych owoców, co jest dość kłopotliwe ze względu na ich twardość. Na szczęście nie trzeba ich obierać.
Zobacz również: Malina i róża do walki z przeziębieniem
Pokrojone w ćwiartki pozbawiamy pestek. Owoce pigwowca możemy zostawić już w tej formie, ale większą pigwę warto pokroić na mniejsze cząstki, najlepiej na cienkie paski. Pokrojone owoce układamy warstwami w dużym słoju, przesypując cukrem. Grubszą warstwę cukru sypiemy na wierzch i pozostawiamy przykryte ściereczką lub gazą na 2–7 dni w niezbyt ciepłym miejscu. Od czasu do czasu potrząsamy słojem, by wymieszać opadły na jego dno cukier, który dzięki temu szybciej się rozpuści. Powstały sok możemy zlać po dwóch dniach, pozostałości owoców wykorzystując do usmażenia konfitury, albo poczekać jeszcze kilka. Otrzymamy w ten sposób więcej soku, ale z owoców zostaną najpewniej suche wiórki nadające się do wyrzucenia.
Używając dużej ilości cukru – w proporcji ok. 2:1 w stosunku do owoców, możemy zrezygnować z pasteryzowania, co pozwoli zachować więcej witamin. Nielubiący nadmiaru słodyczy mogą wykorzystać jedynie pół kilo cukru na kilogram owoców, ale taki sok będzie wymagał pasteryzacji – 10 minut od momentu zagotowania wody w kotle. Sok ze słoja zlewamy do butelek odcedzając przez drobne sitko.
Konfiturę możemy przygotować z owoców z soku, wrzucając je w tym celu do rondla z grubym dnem, dosypując do smaku cukru i dolewając wody mniej więcej do połowy wysokości owoców. Gotujemy często mieszając aż owoce zmiękną, a woda odparuje. Możemy wówczas pozostawić do ostygnięcia i lekko zblendować, by uzyskać masę z kawałkami owoców. Niezblendowana konfitura będzie miała postać jędrnych kawałków zanurzonych w aromatycznym karmelu.
Drugi sposób przygotowania konfitur z pigwy lub pigwowca jest następujący. Świeże owoce, wypestkowane i pokrojone na niewielkie cząstki, wrzucamy do wrzącej wody i gotujemy ok. 30–40 minut aż zmiękną, a następnie odcedzamy i przekładamy do szerokiego rondla lub na patelnię, gdzie z dodatkiem cukru (ok 1,2 szklanki cukru na każde 0,5 kg owoców) smażymy, aż jeszcze bardziej zmiękną i zgęstnieją, nabierając ciemnopomarańczowej lub wręcz czerwonawej barwy. Można dodać nieco cynamonu, choć akurat te owoce nie potrzebują żadnych aromatycznych dodatków. Gorącą konfiturę nakładamy do wyparzonych słoiczków, zakręcamy i pozostawiamy odwrócone do góry dnem aż całkiem wystygną.
Czarny bez – drzewo życia
Z wszystkich sił natury wspomagających ludzkość (i nie tylko) w walce z przeziębieniem, czarny bez to chyba najsilniejsze działo. Zarówno pojawiające się w maju i czerwcu kwiaty – kremowobiałe, delikatne, zebrane w baldachy, jak i ciemne, niemal czarne owoce to prawdziwa kopalnia nie tylko witamin – w tym prowitaminy A i wit. C oraz z grupy B. Kwiaty czarnego bzu zawierają ponadto duże ilości flawonoidów, kwasów fenolowych i organicznych, a także garbniki, olejek, śluzy, sterole i sole mineralne. Owoce zaś bogate są również w cukry, pektyny, garbniki, rzadkie kwasy organiczne, a także rutyny. Dzięki unikalnemu składowi, czarny bez ma wiele zastosowań: reguluje pracę nerek i trawienie, działa moczopędnie, uszczelnia ściany naczyń włosowatych i poprawia ich elastyczność. Korzystnie wpływa na skórę – nie bez powodu Kleopatra dodawała kwiaty bzu do swych słynnych kąpieli mlecznych. Spośród wszystkich innych owoców i kwiatów działa też najbardziej kompleksowo na objawy przeziębienie i grypy. Oprócz działania napotnego i rozgrzewającego, produkty (w tym przetwory) na bazie tego surowca wykazują też zarówno właściwości antybakteryjne, jak i przeciwwirusowe. Łagodzą ból, wspomagają leczenie górnych dróg oddechowych, w tym – dzięki właściwościom przeciwzapalnym - łagodzą stany zapalne gardła.
Nigdy nie jedz surowych owoców!
Nieprzetworzone, szczególnie niedojrzałe owoce czarnego bzu, a także liście i nasiona tej rośliny zawierają trującą substancję – sambunigrynę. Na szczęście jej ilość w roślinie jest stosunkowo niewielka i zostaje ona unieszkodliwiona w trakcie obróbki termicznej: suszenia, gotowania, smażenia.
Najczęściej przygotowywane przetwory na bazie czarnego bzu to – oprócz naparów i odwarów z suszu – syrop z kwiatów czarnego bzu, sok oraz powidła z owoców.
By przygotować bursztynowo-złoty syrop z kwiatów, ok 40 baldachów zalewamy gorącym syropem ugotowanym z litra wody, kilograma cukru i kilku plastrów cytryny. Całość pozostawiamy na dwa dni, raz dziennie mieszając. Po tym czasie filtrujemy, zagotowujemy i przelewamy do wyparzonych butelek.
Sok z owoców najłatwiej przyrządzić w sokowniku. W razie jego braku zalewamy owoce wodą z cukrem w proporcji szklanka wody i szklanka cukru na każdy kilogram owoców. Całość gotujemy na bardzo małym ogniu przez dwie godziny aż powstanie gęsty sok, który następnie odcedzamy, przecieramy przez sito i gotujemy na małym ogniu jeszcze przez godzinę. Gorący sok rozlewamy do słoików i pasteryzujemy 15 minut.
Powidła z owoców czarnego bzu przygotujemy zagotowując owoce z cukrem oraz odrobiną wody i soku z cytryny. Na 1 kg owoców potrzebować będziemy około 300-400 g cukru. Gotujemy aż owoce zmiękną i się rozpadną, a całość zgęstnieje. Można też zagotować wstępnie owoce bez cukru, przetrzeć przez sito dla pozbycia się pestek i dopiero przystąpić do przygotowywania powideł.
Tak przygotowane przetwory można dodawać do wody, herbaty, ciast i innych deserów. Dla smaku, ale przede wszystkim zdrowia.
Warto wiedzieć: Czy cierpisz na niedobór witaminy B12?
Koniec hotelu Marriott w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?