Owoce, z których zrobisz pyszne i zdrowe nalewki. Dla smaku i zdrowia

Joanna Turakiewicz
NalewkiPrzygotowane jesienią, cieszyć będą w zimowe wieczory, ale pełnię smaku osiągną nawet po paru latach. Warto więc zrobić większy zapas ulubionych smaków.
NalewkiPrzygotowane jesienią, cieszyć będą w zimowe wieczory, ale pełnię smaku osiągną nawet po paru latach. Warto więc zrobić większy zapas ulubionych smaków. (jmt)
Wrzesień i początek października to czas sadzenia drzewek i krzewów. Warto pomyśleć o kilku gatunkach, które zamknięte w butelkach i karafkach będą nam przypominać o lecie w mroźne zimowe miesiące.

Nalewki, czyli wyciągi z owoców, ziół, ale też kwiatów i korzeni roślin przygotowywano i pito już w starożytności, a w polskiej tradycji mają swoje nienaruszalne miejsce. Do ich produkcji potrzebujemy owoców lub innych części roślin, wysokoprocentowego alkoholu i cukru lub miodu.

Receptury są przeróżne i trudno mówić o jednej najlepszej metodzie: można owoce zalewać od razu alkoholem albo najpierw połączyć je z cukrem i czekać aż wydzieli się aromatyczny syrop. Są też receptury, w których składniki miesza się od razu, podczas gdy w innych łączy się je stopniowo. Czas produkcji nalewek jest różny, ale przyjmuje się, że degustację najlepiej rozpocząć po trzech miesiącach, kiedy mieszanina już swoje odstoi i będzie można oddzielić owocową pulpę od klarownego płynu. Koneserzy są zgodni: im dłużej – najlepiej w chłodnym i ciemnym miejscu – stoi, tym większej mocy i aromatu nabiera.

 Zobacz równieżPiwniczka na wino: jak się zabrać za jej budowę 

Nalewka nie musi też być słodka. Znane są receptury, na bazie których powstają alkohole wytrawne lub wręcz gorzkawe, korzenne, o różnej mocy. Wiele z nich ma też właściwości lecznicze.
Przyjrzyjmy się więc kilku gatunkom, które warto zaprosić do ogrodu, by za rok-dwa z pierwszych owoców przyrządzić aromatyczne mocne napoje. Wśród nich znajdziemy powszechnie występujące w naszych ogrodach porzeczki, maliny, czy wiśnie, ale też rzadszego pigwowca, aronię czy sadzony jako ozdobny berberys.

Aronia: składnik soków "malinowych"?

Nalewka to najpopularniejszy chyba przetwór tego cierpkawego, mięsistego owocu wielkości i barwy dorodnej czarnej porzeczki, choć wykorzystuje się je również do produkcji soków, jako dodatek do dżemów i marmolad np. z jabłek. Z soku aroniowego produkuje się syropy "malinowe", co jest o tyle wybaczalne, że owoc ten jest istną kopalnią witamin: C, E, P i B2 i mikroelementów: miedzi, jodu, kobaltu.
Przypisuje się jej właściwości oczyszczania organizmu z toksyn i przeciwdziałania nowotworom. Jedzona regularnie pomaga walczyć ze stresem, chorobami krążenia i nadciśnieniem.

W ogrodzie znajdźmy dla tego rozłożystego dość krzewu lub drzewka osiągającego wysokość do 2,5 metra, stanowisko słoneczne i zasobne w wilgoć, na podłożu przepuszczalnym i żyznym. Dobrze ukorzeniona wytrzyma mrozy nawet do –40°C.

W drugiej połowie maja aronia pokryje się urokliwymi białymi kwiatkami, a owoce zbierzemy w sierpniu i na początku września.
Do przygotowania nalewki będziemy potrzebować owoce i cukier w proporcji 2:1 i spirytus rozcieńczony do 50%. Na kilogram owoców zużyjemy litr alkoholu. Dla wzbogacenia smaku i aromatu można dodać też kawałek laski wanilii i imbiru. Suche składniki mieszamy, zalewamy spirytusem i odstawiamy w zamkniętym naczyniu (butli, słoju, gąsiorze) na dwa-trzy tygodnie w słoneczne i ciepłe miejsce. Po tym czasie filtrujemy, zlewamy do butelek i przenosimy w miejsce chłodne i ciemne na co najmniej pół roku.

Berberys: polska cytryna

Rośliną, którą uprawiamy głównie dla jej walorów ozdobnych jest berberys. Jego owalne czerwone owoce zdobią krzew nawet przez całą zimę, jeśli wcześniej nie padną łupem ptaków. Tymczasem nadają się też one doskonale do spożycia przez ludzi: w formie dżemów kompotów, czy właśnie nalewek. Zawiera m.in. mnóstwo witaminy C i jest bardzo kwaśny, ale tylko do pierwszych przymrozków. Ma też działanie lecznicze: przeciwbiegunkowe, pobudzające, a nawet przeciwbólowe.
Krzew nie lubi stanowisk zbyt wietrznych. W naturze znajdziemy go na obrzeżach lasów. Nadaje się na kolczaste żywopłoty albo nasadzeń pojedynczych.

Nalewkę możemy przyrządzić na różne sposoby:

  1. Przygotowujemy macerat (przez zalanie owoców czystym alkoholem tak, by całkowicie je zakrył), po miesiącu zlewamy wódkę i owoce zasypujemy cukrem, a gdy puszczą sok, mieszamy go ze zlaną wcześniej wódką, dodając opcjonalnie kawałek wanilii i imbiru. Po dwóch tygodniach filtrujemy i zlewamy do butelek.
  2. Owoce mieszamy z cukrem w proporcji 2:1 i odstawiamy w ciepłe miejsce na dwa tygodnie. Po tym czasie dodajemy spirytus wymieszany z wódką w proporcji 1:2. Na kilogram owoców zużyjemy pół litra wódki i 0,25 l spirytusu.

Dereń: na grypę i niestrawność

Najpiękniejszy jest w czasie kwitnienia, gdy obsypuje się białym drobnym kwieciem jak śniegiem. Dorasta do ośmiu metrów, ale jego system korzeniowy jest raczej płytki, przez co wymaga ziemi bardzo żyznej, zasobnej w próchnicę i wilgotnej.

Nadaje się do nasadzeń pojedynczych, ale ładnie też wygląda jako nieuformowany żywopłot.
Ciemnoczerwone owoce derenia zbieramy gdy są całkiem dojrzałe, w innym przypadku będą cierpkie. Nalewka pomoże zwalczyć przeziębienie, lekką niestrawność i zaburzenia żołądkowo-jelitowe.

Staropolska receptura nakazuje zalać owoce w wypełnionym nimi w 3/4 gąsiorze 70% spirytusem i macerować przez rok! Dopiero po tym czasie zlać alkohol, a owoce zasypać cukrem i odstawić na kilka dni, pamiętając by codziennie gąsiorem potrząsnąć. Gdy cukier całkowicie się rozpuści, syrop łączymy ze zlanym wcześniej spirytusem, odstawiamy na kolejne kilka dni, a następnie filtrujemy i rozlewamy do butelek.

Malina na przeziębienie

Napotne i przeciwgorączkowe działanie tych bogatych w witaminy i mikroelementy owoców znamy nie od dziś. Sok malinowy jako dodatek do herbaty to jeden z najlepszych środków zapobiegających przeziębieniu, gdy zdarzy nam się przemarznąć. Ale uwaga: nie mają malinowych zalet kupne syropy, w większości wyprodukowane z koncentratu marchwiowego lub aroniowego, a w najgorszym przypadku z syntetycznych barwników.

Maliny potrzebują stanowiska słonecznego o bardzo żyznej glebie. Jeśli nie zapewnimy im wystarczającej ilości składników odżywczych w przeznaczonej dla nich grządce, zaczną się rozrastać wokół, choćby na trawnik. Przygotowaną dla nich ziemię najlepiej przekopać z dużą ilością nawozu organicznego – obornika lub kompostu.

 Poradnik: Jak samemu robić piwo w domu

Do sporządzenia malinowej nalewki wybieramy dojrzałe, słodkie owoce. Wiele przepisów podaje proporcje owoców do cukru 2:1, ale jeśli maliny są bardzo słodkie, ilość cukru możemy zmniejszyć. Przepisów na malinówkę jest wiele. Najprostszym sposobem jest wymieszanie wszystkich składników: owoców, cukru, spirytusu (czystego lub wymieszanego z wódką) i odstawienie wszystkiego na kilka tygodni, w czasie których codziennie potrząsamy naczyniem. Po zlaniu, nalewkę odstawiamy na kolejne trzy miesiące. Na kilogram owoców przeznaczamy około litra alkoholu. Możemy też zalać owoce spirytusem na 5-6 dni, następnie zlać go do butelek i zastąpić cukrem. Gdy cukier się rozpuści, syrop mieszamy ze zlanym wcześniej alkoholem i odstawiamy na kolejny kwartał.

Pigwa czy pigwowiec?

Pigwa – osiągająca nawet do 8 metrów w postaci drzewa jest często mylona w pigwowcem – niewysokim krzewem rozrastającym się wszerz. Owoce tej pierwszej mają kształt gruszek, ale są o wiele od nich twardsze. Drugie przypominają raczej małe jabłuszka o barwie od złoto-żółtej po pomarańczową. Jedne i drugie za to charakteryzują się pięknym aromatem. Aż szkoda, że nie można go przekazać w tekście.

 Polecamy przepis: Nalewka z pigwy 

Dobrze rosną na stanowiskach osłoniętych od wiatru – w sadach i na trawnikach - umiarkowanie wilgotnych słonecznych do półcienistych. Owoce dojrzewają od września nawet do końca października i doskonale nadają się na konfitury, soki i nalewki, jeśli już pokonamy tę barierę w obróbce, którą jest twardość owocu. Nie zjemy ich na surowo ze względu na cierpkość – większą u owoców pigwowca niż u pigwy.

Nadają niezwykłego aromatu rozgrzewającej herbacie, a nad kieliszkiem złocistej nalewki można spędzić cały wieczór, wąchając, zanim się wreszcie wypije.
Zwiększającą odporność i pomagającą w zwalczaniu cholesterolu pigwówkę przygotujemy zasypując rozdrobnione owoce cukrem, a po zlaniu syropu, którego wytworzenie zajmuje ok. 3–5 tygodni, zalewając alkoholem w proporcji 1:1. Na koniec łączymy powstały macerat ze zlanym wcześniej syropem i odstawiamy na kolejne kilka tygodni, po których złoty napój nadaje się do degustacji.

Smaczne i lecznicze trunki można też produkować z niedojrzałych orzechów włoskich – w formie wytrawnej wspomagają w niestrawności, a z dodatkiem cukru i wina smakują jak dobre porto. Rokitnik działa dobroczynnie na żołądek, wątrobę i drogi oddechowe, ale sadząc go trzeba pamiętać o sparowaniu osobników żeńskich z męskimi, a czarna porzeczka to prawdziwa kopalnia witaminy C. 

 Przeczytaj równieżPrzechowywanie wina w domu. Poradnik 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na regiodom.pl RegioDom