Rynek nieruchomości może się wkrótce zmienić na zawsze dzięki wynalazkowi, nad którym pracuje zespół polskich naukowców. Nienazwana jeszcze aplikacja odczytuje emocje z twarzy osób, które oglądają zdjęcia nieruchomości i w ten sposób pozwala ocenić, jakie aspekty mieszkania (np. lokalizacja, metraż) są dla kupującego najważniejsze. To duża pomoc zarówno dla klientów, jak i agencji nieruchomości.
Rynkiem nieruchomości rządzą emocje
Niezwykła aplikacja to efekt nowatorskich badań prowadzonych przez naukowców z Wydziału Geoinżynierii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olszynie. Jak czytamy na stronie wydziału, celem prac nad aplikacją jest ułatwienie kupującym wyboru mieszkania. Badanie emocji ma w tym pomóc, bo często sami nie zdajemy sobie sprawy, jak duży wpływ mają one na decyzję o zakupie.
– Wbrew powszechnemu przekonaniu wcale nie kupujemy, kierując się jedynie lub głównie opłacalnością ekonomiczną. Prawda jest taka, że kupujemy, kierując się często własną intuicją i sercem, a emocje to najważniejszy „decydent" na rynku nieruchomości, zwłaszcza mieszkaniowym – mówi kierująca badaniami dr hab. inż. Małgorzata Renigier-Biłozor, dyrektor Instytutu Gospodarki Przestrzennej i Geografii na UWM w Olsztynie.
Zobacz: Dziennik budowy sprawdzisz z komórki. Duża zmiana dla budujących dom
Agenci nieruchomości od dawna są świadomi roli emocji przy wyborze mieszkania. To właśnie na emocje oddziałują stosowane przez nich techniki home stagingu, mające sprawić, że lokal wyda się klientowi bardziej atrakcyjny. To m.in. takie działania jak rozpylenie w mieszkaniu przyjemnego zapachu, rozstawienie mebli tak, by pomieszczenia wyglądały na bardziej przestronne czy dodanie nastrojowego światła, dzięki któremu np. sypialnia stanie się bardziej domowa i zapraszająca.
Sztuczna inteligencja szuka emocji na twarzach
Badająca emocje aplikacja została na razie przetestowana na grupie ok. 300 osób. Użytkownikom prezentowane są fotografie mieszkań, skupiające się na konkretnym aspekcie, np. rozmiarach, lokalizacji czy standardzie. Gdy badani oglądają zdjęcia, aplikacja nagrywa ich twarze. Następnie sztuczna inteligencja (sieć neuronowa) analizuje każdą klatkę filmu i odczytuje z twarzy uczucia.
– My, nawet patrząc na człowieka, nie jesteśmy w stanie do końca dobrze zdiagnozować tych emocji – zwłaszcza, że każdy przecież inaczej może te emocje wyrażać. A oko kamery jest o wiele bardziej czułe, więc ta technologia jest niezwykle obiecująca, jeśli chodzi o zastosowania na rynku nieruchomości – tłumaczy Renigier-Biłozor.
Sprawdź: Inteligentny dom może być tani. Jakie gadżety smart home warto mieć?
Dzięki dużej czułości aplikacja potrafi wychwycić nawet bardzo krótkie przebłyski zaciekawienia, radości czy niezadowolenia, których sam badany może nie być świadomy. Dzięki temu można np. stwierdzić, że dana osoba reaguje pozytywnie na mieszkania w wysokim standardzie, a za to nie zwraca szczególnej uwagi na metraż.
Łatwiejszy zakup mieszkania dzięki aplikacji
Badacze uważają, że ich dzieło może zrewolucjonizować rynek nieruchomości. Aplikacja przede wszystkim pomoże klientom w wyborze mieszkania – kupujący będzie mógł sprawdzić, na które obejrzane zdjęcia zareagował najlepiej, a także dowiedzieć się, na jakim aspekcie mieszkania zależy mu najbardziej. Z kolei agenci nieruchomości będą mogli wykorzystywać to narzędzie, żeby dopasować ofertę pod konkretnego klienta. Aplikacja pomoże także w wycenie nieruchomości.
Naukowcy podkreślają, że dotychczasowe wyniki testów są więcej niż obiecujące. Potencjał nowej technologii dostrzegło także Narodowe Centrum Nauki, które w 2019 r. dofinansowało badania zespołu dr Renigier-Biłozor kwotą 489 tys. zł (w ramach konkursu OPUS 17). Na razie nie wiadomo jeszcze, kiedy prace nad aplikacją zostaną ukończone.
Przeczytaj: Zakup mieszkania. Tych 16 pułapek unikaj