Spis treści
Deweloperzy chcą jawności, ale tak naprawdę nie chcą
Ale o co w tym wszystkim chodzi? Polski Związek Firm Deweloperskichdeklaruje, że "wspiera działania na rzecz transparentności na rynku nieruchomości" i "rekomenduje", aby deweloperzy ujawniali ceny. Mimo to, sprzeciwia się wprowadzeniu przepisów, które zobowiązywałyby ich do ujawniania tych cen. Jak widać, rekomendacje to jedno, a obowiązkowe regulacje – zupełnie coś innego.
Sytuacja ukrywania cen przed kupującymi wzbudza emocje. W internecie pojawiły się liczne historie osób, które z trudem uzyskały od deweloperów informacje o cenie mieszkania.
W reakcji Katarzyna Pełczyńska–Nałęcz, minister Funduszy i Polityki Regionalnej, zaproponowała obowiązek ujawniania przez deweloperów cen transakcyjnych mieszkań. Z jednej strony, propozycja ma na celu zwiększenie transparentności i uproszczenie procesu zakupu dla konsumentów, z drugiej – spotkała się z oporem ze strony branży deweloperskiej, która obawia się negatywnego wpływu tego rozwiązania na sprzedaż.
– Praktyka deweloperów jest skandaliczna i wynika z dziury w prawie, która umożliwia im udostępnianie cen dopiero w punktach sprzedaży detalicznej. To chore – powiedział Śpiewak.
Przepisy zaproponowane przez minister Pełczyńską–Nałęcz oznaczałyby jawność cen transakcyjnych mieszkań, co pozwoliłoby klientom na szybsze i bardziej świadome podejmowanie decyzji zakupowych. Konsumenci mogliby łatwiej porównać oferty i oszacować, czy dana nieruchomość mieści się w ich budżecie, oszczędzając tym samym czas i energię. Taki krok miałby również zwiększyć konkurencję wśród deweloperów i przyczynić się do ujednolicenia rynku nieruchomości.
– Wszystkie inne branże informują przez internet o swoich cenach. Mają taki obowiązek. Niektóre muszą nawet pokazywać ceny 30 dni wstecz” – tłumaczył Śpiewak.
Wszyscy są równi, ale deweloperzy równiejsi
Jednak zdaje się, że deweloperów prawo nie obowiązuje – skarży się nasz rozmówca.
– W branży deweloperskiej asymetria wiedzy pomiędzy stronami i tak jest już olbrzymia. Kupujący nie wie, jaki będzie dostęp do usług publicznych, jakie materiały będą użyte, co będzie wybudowane wokół. Niepublikowanie cen to kolejny element, który tę asymetrię poszerza – dodał Śpiewak.
Zdaniem publicysty rynek nieruchomości, w sensie praktyk sprzedażowych, przypomina handel na ryneczku z warzywami.
– Spotkałem się także, z tym że zależnie z jakiego maila wyślę zapytanie, to otrzymam inną ofertę cenową. Proces rozmowy z deweloperem to jak targowanie się na bazarze. Proszę sobie wyobrazić, że takie same mechanizmy stosują dealerzy aut. Nigdy by to nie przeszło. Deweloperom za dużo uchodzi płazem – powiedział publicysta.
Powody zatajania cen są liczne
Nasz rozmówca tłumaczy, że deweloperom chodzi nie tylko o utrzymanie asymetrii między nimi a kupującymi, ale także maskowanie negatywnych dla nich tendencji rynkowych.
– Ceny spadają, a deweloperzy chcą ten fakt maskować. Sprzedaż stanęła przez stopy procentowe, marże są wyżyłowane na maksa i oni nie są w stanie sprzedać tego tak, jak chcieli. Nie chcą żeby informacja o tym rozeszła się po rynku – ocenił Śpiewak.
Działacz przewiduje, że obecny rok upłynie pod znakiem końca nieruchomościowego boomu.
– Rok 2025 będzie rokiem korekty na rynku nieruchomości, to może będzie początek końca boomu, jak w 2008 roku gdy w ciągu dwóch lat ceny mieszkań spadły o jedną czwartą. Ukrywając ceny, deweloperzy chcą ochronić swoje marże i zyski kosztem klientów – dodał publicysta.
Zatajanie cen: próba manipulacji?
Choć argumenty deweloperów mogą wydawać się racjonalne z marketingowego punktu widzenia, rodzą pytania o etykę takiego podejścia. Czy brak transparentności cen nie jest próbą manipulacji rynkiem i sztucznego podnoszenia wartości ofert? Działania deweloperów budzą wątpliwości w kontekście uczciwości praktyk rynkowych, zwłaszcza w dobie rosnącej świadomości konsumentów.
– Miał być portal z cenami mieszkań. Obiecał to jeszcze minister rozwoju w rządzie PiS Waldemar Buda. Wciąż nic nie ma – poskarżył się Śpiewak.
Partie tworzące obecny rząd także obiecywały takie rozwiązanie w kampanii wyborczej. W sierpniu 2024 roku Ministerstwo Rozwoju i Technologii przygotowało projekt ustawy, który przewiduje utworzenie Portalu Danych o Obrocie Mieszkań (w skrócie Portal DOM). Celem inicjatywy jest zwiększenie przejrzystości na rynku nieruchomości mieszkaniowych, m.in. poprzez udostępnianie statystyk cen transakcyjnych. Portal ma ułatwić porównywanie ofert rynkowych z rzeczywistymi cenami transakcyjnymi w różnych lokalizacjach, co pomoże konsumentom w podejmowaniu decyzji zakupowych.
W wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów przedstawiono projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym, a także o innych zmianach w przepisach. Nowe przepisy mają na celu stworzenie Portalu DOM, w którym gromadzone będą aktualne dane i informacje o transakcjach na rynku mieszkaniowym.
„Umożliwiając powszechny dostęp do aktualnych i wiarygodnych statystyk dotyczących cen transakcyjnych mieszkań i domów jednorodzinnych w Polsce, pozwoli osobom szukającym mieszkania na porównywanie ofert rynkowych z realnymi cenami transakcyjnymi na rynku lokalnym, a w konsekwencji ułatwi podejmowanie decyzji zakupowych. Projektowane źródło informacji o transakcjach na rynku mieszkaniowym będzie również pomocne dla podmiotów gospodarczych, w tym deweloperów, ponieważ ułatwi im racjonalne planowanie i parametryzowanie inwestycji mieszkaniowych” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
– Czas żeby rząd w końcu wprowadził konkretne rozwiązania, a nie tylko chwalił się planami. Rozbieżność między cenami ofertowymi a finalnymi jest największa od lat. Kupcom ciężko się połapać nawet bez faktu, że deweloperzy ten proces utrudniają, nie podając cen – podsumował Śpiewak.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź RegioDom codziennie. Obserwuj RegioDom.pl!
