– Błąd został popełniony jeszcze w latach 7-tych. Gmina sprzedawała mieszkania, ale tylko po granicy budynku. Stąd też, o ile sam blok stawał się własnością mieszkańców, to teren wokół niego nadal był gminny. Trwało to do początku lat 90-tych – mówi Andrzej Meyer, wiceprezydent Białegostoku.
Bonifikata aż 90 procent
Władze miasta chcą więc skłonić wspólnoty mieszkaniowe (które dysponują mieniem należącym kiedyś do gminy) do wykupu gruntów.
– Cena jest atrakcyjna. To tylko 10 procent wartości rynkowej. To najwyższa bonifikata, na jaką pozwala prawo. Opłata może być rozłożona na 10 lat. Jeżeli więc przyjmiemy, że wspólnota kupi 1500 metrów kwadratowych ziemi, a za metr kwadratowy płaci się na wolnym rynku ok. 500 zł, to po zastosowaniu 90-procentowej bonifikaty wyjdzie nam kwota 75 tys. zł – wylicza wiceprezydent.