Lokatorzy, choć ponieśli część kosztów budowy mieszkań, to nie są ich właścicielami. Od 2004 roku żyją w niepewności, kiedy to właściciel Świętokrzyskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego oddał ostatni lokal do użytku i wystąpił do sądu o ogłoszenie upadłości. Przestał płacić kredyt, który zaciągnął na wybudowanie osiedla mimo, że od ludzi pobierał pieniądze na raty. Mało tego okazało się, że od kolejnych 130 rodzin wziął pieniądze (nawet po 50–60 tysięcy złotych) na wbudowanie mieszkań, ale lokale nie powstały i gotówki nie zwrócił. W 2006 do firmy wszedł syndyk, który miał do spłacenia ponad 24 miliony złotych długu (teraz wynosi on 18,5 miliona złotych) i majątek do sprzedania w postaci osiedla. Udało mu się znaleźć nabywcę na trzy bloki, które były w trakcie budowy. Syndyk nadal szuka kupca na zamieszkałe budynki. Część mieszkańców zawiązała spółdzielnię, która zamierzała odkupić mieszkania, ale nie udało się zebrać pieniędzy.
Syndyk szuka kupca na mieszkania
Trzy razy ukazywało się ogłoszenie o poszukiwaniu kupca na bloki. Ostatnie odpowiedziała poznańska firma, która zaoferowała 12 milionów 350 tysięcy złotych. Informacja o pojawieniu się kupca przeraziła część mieszkańców, którzy obawiają się, że nowy właściciel podniesie czynsz, którego nie będą w stanie płacić albo zmusi lokatorów do wykupu mieszkań pod groźbą eksmisji.
Lokatorzy wystąpili do prezydenta Kielc o wykupienie bloków
– Proponują, aby miasto zaciągnęło kredyt a oni będą go spłacać w czynszu – relacjonuje radny Dariusz Kozak, którego mieszkańcy poprosi o pomoc w przekonaniu prezydenta do tego pomysłu. – Bloki po przejęciu przez miasto byłyby przekazane do Kieleckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Zobacz wideo: Zapłacili deweloperowi, ale mieszkań nie otrzymali
Prezydent Kielc, Wojciech Lubawski, potwierdza, że jest gotowy pomóc mieszkańcom na zasadach, które proponują. – Taka pomoc jest potrzebna ze względów społecznych, bo ci ludzie mogą stracić dach nad głowa – przyznaje prezydent. – Muszą jednak spełnić jeden warunek, dogadać się między sobą, ponieważ między lokatorami jest konflikt.
Jan Młynarczyk, syndyk masy upadłościowej przyznaje, ze ratusz zainteresował się sprawą, ale oferty kupna jeszcze nie otrzymał. – Przyszło pismo z prośbą o przedstawienie sytuacji osiedla. Między mieszkańcami jest konflikt, jedni chcą szybkiej sprzedaży, bo mają nadzieję, że odkupią mieszkania od nowego właściciela i w końcu zamieszkają na swoim a inni krytykują każde rozwiązanie. I z tego powodu firma z Poznania, która była gotowa kupić bloki wstrzymała transakcje – przyznaje. – Ona oferowała 12 milionów 350 tysięcy złotych. Te pieniądze zostaną przekazane wierzycielom, między innymi osobom, które wpłaciły na mieszkania, ale nie miały tyle szczęścia, co mieszkańcy Chęcińskiej i lokali nie dostali. Za taką kwotę mogę sprzedać bloki prezydentowi, jeśli płynie oferta. Na razie odpowiem na pismo, które na pewno jest propozycją kupna.
Prezydent podtrzymuje, że jest gotowy kupić osiedle za kwotę, o której mówi syndyk.
Najem krótkoterminowy - czy zmienią się zasady?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?