Rozpłakała się, gdy dostała z ratusza aneks do umowy najmu. Dotąd płaciła 320 złotych czynszu. Po podwyżce płacić będzie 426. Ma zaledwie 806 złotych emerytury. – Muszę mieć pieniądze na leki, a i na zimę, na węgiel trzeba coś odłożyć – żali się pani Alicja.
Dziś egzystuje dzięki pomocy rodziny i znajomych. A co będzie w przyszłości? Przed laty, gdy jeszcze chodziła do pracy, widziała kobietę, która grzebała w śmietniku. Wydawało się jej wówczas, że bardziej człowieka nie można upodlić. Ma nadzieję, że nie będzie musiała pójść w ślady tamtej kobiety. Dlatego podobnie jak ponad stu innych inowrocławian, przybyła do Zbigniewa Gedowskiego z prośbą o pomoc. –Z czego mam zapłacić i jak dalej żyć? – zapytała po wejściu do biura.
Mieszkańcy Inowrocławia boją się eksmisji
Zbigniew Gedowski kieruje Fundacją Cuiaviana. Postanowił wesprzeć tych, którzy nie mogą się pogodzić z podwyżką czynszów, jakie mieszkańcom budynków komunalnych zafundowali ostatnio radni.
– Przychodzą do mnie przede wszystkim ludzi starsi i schorowani, którzy przez całe życie pokornie płacili wszystkie rachunki. Z nowymi czynszami sobie jednak nie poradzą. Boją się, że zostaną eksmitowani – opowiada Zbigniew Gedowski.
Mieszkańcy namawiają go do zorganizowania protestu. Gotowi są rozbić namioty przed urzędem i mieszkać w nich tak długo, aż radni zmienią uchwałę na mniej dotkliwą dla lokatorów. W akcji, mimo poważnej choroby, chce wziąć udział także pani Alicja. Liczy na to, że radni i prezydent zlitują się nad tymi, których nie stać na podwyżki.
Zbigniew Gedowski zdaje sobie sprawę z tego, że udział starszych ludzi w proteście pod urzędem to ostateczność. Liczy na to, że po tej publikacji prezydent zorganizuje spotkanie z mieszkańcami i odpowie im na nurtujące ich pytania.
Czekają na oficjalny list
Paulina Kozłowska z ratusza poinformowała nas, że wielu niezadowolonych z podwyżek czynszu mieszkańców odwiedziło już prezydenta osobiście. Piszą listy, wysyłają e-maile. I dostają odpowiedzi. Póki co, do urzędu nie wpłynęła oficjalna propozycja spotkania się w szerszym gronie. Jeśli wpłynie, to prezydent ją rozważy.
