Burza wybuchła w piątek, gdy radna ogłosiła publicznie fiasko nowej polityki mieszkaniowej. Od kwietnia obowiązują nowe czynsze w ok. 20 tys. mieszkań komunalnych. Wszyscy najemcy otrzymali podwyżki, ale ubożsi mają prawo do zniżek. Władze Szczecina szacowały, że z ulg (40, 30 i 15 procent) skorzystać może nawet 90 procent najemców.
- To nieprawda. Tylko 10 procent otrzymało upust - twierdzi Jacyna-Witt.
Według niej nowa polityka mieszkaniowa była tylko urzędniczym zabiegiem.
- Nie dba się o najbardziej potrzebujących, skrócono kolejkę mieszkaniową, ale problemy pozostały, bo mieszkań brakuje. Nie remontuje się ich. Podwyżka czynszów zostanie skonsumowana w części przez aparat urzędniczy, w części przeznaczona na pokrycie kosztów utrzymania mieszkań pustostanów oraz tych, których najemcy nie płacą czynszów - wyliczała radna.
Jej wnioski zdenerwowały z-ca prezydenta ds. Komunalnych. Mariusz Kądziołka przekonuje, że nowy system zadziałał. Wniosków o udzielenie obniżki czynszów wpłynęło łącznie 2486. Po weryfikacji przyznano je 1539 osobom. Każdy najemca może występować o obniżki jeśli spełnia kryteria (dochodowe i powierzchni lokalu). Kolejka mieszkaniowa zmniejszyła się z prawie 20 tysięcy do 5 tysięcy. Do lipca pół tysiąca osób otrzyma mieszkania.
- Pani radna była w zespole, który przygotowywał założenia nowej polityki mieszkaniowej dla Szczecina. Nigdy formalnie z niego nie zrezygnowała. Uczestniczyła tylko w jednym z kilkunastu spotkań i nie przedstawiała żadnej konkretnej propozycji. Uważam, że jest to niepoważne i nieodpowiedzialne zachowanie. Przyjmuję każdą krytykę i staram się z niej wyciągać wnioski. Niestety krytykanctwo i politykierstwo ze strony radnej to myślenie wyłącznie o sobie i swoim interesie, a nie o mieszkańcach Szczecina - podsumował Mariusz Kądziołka.
