– Jeśli usterki w naszym domu nie zostaną szybko usunięte, to idziemy do sądu. Jest już grupa osób, która się tym zajmie – mówią.
Najemcy mieszkań nie zamierzają pozywać ani miasta, ani Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, które administruje budynkiem. Chcą sądzić firmę, która postawiła ich dom.
Długa lista usterek
W ubiegłym tygodniu, spotkaliśmy się z najemcami mieszkań komunalnych w nowym domu na Rąbinie. Przedstawili nam dość długą listę usterek. Były na niej m.in.:
- chłodne grzejniki w mieszkaniach,
- brak ciepłej wody w kranach,
- grzyb na sufitach pomieszczeń na ostatnim piętrze,
- źle działająca wentylacja,
- przemoknięte ściany przy oknach i drzwiach balkonowych i jeszcze kilka innych.
Byliśmy też w PGKiM. Tam z kolei pokazano nam liczne pisma wysyłane od 16 grudnia 2011 r. do wykonawcy bloku. Wyliczano w nich usterki zgłaszane przez mieszkańców i monitowano o dokonanie niezbędnych napraw w ramach gwarancji.
– Na początku tego tygodnia odbył się obchód budynku. Uczestniczyli w nim pracownicy PGKiM, urzędu miasta i przedstawiciele firmy budowlanej. Najważniejsze usterki, związane na przykład z regulacją urządzeń doprowadzających ciepło do mieszkań zostały już usunięte – zapewnia Ireneusz Stachowiak, zastępca prezydenta Inowrocławia.
Włodarz przekazał nam też, że w przyszłym tygodniu odbędzie się kolejny przegląd budynku. Na pewno poinformowani zostaną o nim mieszkańcy, bo tym razem komisja w wymienionym już składzie chodzić będzie od mieszkania do mieszkania i spisywać konkretne usterki.
Nie takie proste
Sprawą zajął się inowrocławski radny Jacek Olech. Zna się na prawie dlatego uważa, że mieszkańcy mogą mieć problem z sądowym pozwem. Dlaczego? Bo nie są stroną w sprawie, a więc nie mogą skarżyć wykonawcy bloku.
– Jednak zawsze jakiś ruch można wykonać. Postaram się pomóc ludziom z Wojska Polskiego – deklaruje radny.
