W jakich miastach najłatwiej kupić mieszkanie? Średnie zarobki w miastach kontra ceny rynkowe nieruchomości

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Najłatwiej kupić mieszkanie pracując w Katowicach i w ŁodziCeny mieszkań rosną gwałtownie, za tymi wzrostami nie nadąża wzrost wynagrodzeń.
Najłatwiej kupić mieszkanie pracując w Katowicach i w ŁodziCeny mieszkań rosną gwałtownie, za tymi wzrostami nie nadąża wzrost wynagrodzeń. Karolina Misztal
Ceny mieszkań na rynku wtórnym i pierwotnym rosną w zastraszającym tempie. Mimo tego kupujących nie brakuje, co dodatkowo powoduje galopadę cen.

Nawet o kilkanaście procent rok do roku drożały mieszkania używane na największych lokalnych rynkach. Mimo tego chętnych do zakupu nie brakuje. Powodów takiego wyścigu cen jest wiele, ale głównym wydaje się być nieopłacalność trzymania pieniędzy na bankowych lokatach. Ci, którzy gotówkę mają, a nie chcą, by traciła na wartości leżąc w bankach, jednocześnie nie czując się na siłach, by inwestować na rynku kapitałowym, wolą lokować pieniądze w nieruchomości. To z kolei sprawia, że osoby, które chcą kupić mieszkanie, ale posiłkować się muszą kredytami, stoją często na straconej pozycji w wyścigu o najciekawsze oferty. Sprzedający, zarówno na rynku wtórnym jak i pierwotnym wiedzą doskonale, że dobra lokalizacja sprzeda się bardzo szybko, nie chcą więc czekać aż potencjalny klient „dopnie" sprawy kredytowe w swoim banku. Na jego miejsce jest zwykle kilku klientów gotowych wyłożyć pieniądze na stół niemal natychmiast.

Przeczytaj również: Jak dostać przydział na mieszkanie komunalne i socjalne 

10 tysięcy złotych i więcej za metr kwadratowy mieszkania

Klientom w wielu miastach będzie coraz trudniej o zakup nieruchomości. Średnia cena, na jaką trzeba być przygotowanym kupując mieszkanie, rośnie systematycznie. O ile w stolicy w 2019 roku jeszcze co czwarta transakcja odbywała się po cenie 7 tysięcy złotych ze metr kwadratowy, obecnie takich transakcji jest już zaledwie 7 procent. Średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Warszawie zbliżyła się za to do 10 tysięcy złotych i nic nie wskazuje na to, by na tym się skończyło.

– Najczęściej spotykany przedział w stołecznych transakcjach to 9–10 tysięcy złotych, który występował w 26 proc. transakcji. Warto podkreślić, że już 43 procent transakcji na stołecznym rynku wtórnym jest zawierana w cenach powyżej 10 tysięcy złotych za metr kwadratowy. Dla porównania przed rokiem było to 27 procent – mówi Marcin Jańczuk, autor raportu Barometr Metrohouse i Gold Finance. – Należy zwrócić uwagę, że w grupie dużych miast wzrasta odsetek mieszkań, których cena przekracza 10 tys. zł za mkw. W piątce największych (oprócz Warszawy) już 28 proc. sprzedawanych na rynku wtórnym mieszkań ma ceny ponad 10 tys. zł. za mkw. To wzrost o 8 pkt. proc. w porównaniu do sytuacji sprzed roku – zauważa Marcin Jańczuk.

Dowiedz się również: Jak właściciele nieruchomości i agencje nieruchomości przyciągają klientów 

Cena za metr kwadratowy mieszkania i średnia zarobków

Obok cen mieszkań niezwykle istotny jest poziom zarobków w największych miastach. Dopiero po zestawieniu cen z rynku nieruchomości ze średnią pensją w danej lokalizacji widać dokładnie, gdzie kupić mieszkanie stosunkowo łatwo i względnie tanio, a gdzie jest to niezwykle kosztowne. W zestawieniu które przygotował Expander wyniki są naprawdę zaskakujące.

Okazuje się bowiem, że najłatwiej kupić mieszkanie w Katowicach i w Łodzi, najtrudniej w Warszawie, gdzie zarobki są najwyższe i w Białymstoku, który pod tym względem znajduje się na szarym końcu największych miast.

I tak, w Katowicach średnie wynagrodzenie netto (dane Głównego Urzędu Statystycznego) wynosiło w zeszłym roku 4338 złotych, a cena mieszkania o powierzchni 50 metrów kwadratowych wynosiła niewiele ponad 322 tysiące złotych. Przy takim założeniu okazuje się, że trzeba „tylko" 74 miesięcznych pensji, by zakupić taki lokal. Przy czym rata kredytu dla bezdzietnej pary pochłonie zaledwie 18 procent jej dochodów. Po drugiej stronie tabeli znaleźć można Warszawę. Cóż z tego, że średnia pensja w stolicy to 4617 złotych "na rękę", skoro mieszkanie o powierzchni 50 mkw. kosztuje około 500 tysięcy złotych. Oznacza to bowiem, że trzeba aż 108 średnich miesięcznych pensji, by zakupić własne „M".

Co gorsza, rata kredytu (w raporcie do obliczenia udziału raty kredytu w dochodzie pary przyjęto 10% wkładu własnego, okres spłaty 25 lat i oprocentowanie kredytu na poziomie 4,24%) wyniesie aż 26 procent dochodów. We wspomnianym Białymstoku średnia pensja wynosi zaledwie 3 025 złotych netto, ale za mieszkanie trzeba zapłacić 312 tysięcy złotych. Trzeba więc aż 103 średnich pensji, by nabyć wskazany lokal, a raty „zjedzą" 25 procent dochodów pary. Według wyliczeń Expandera względnie tanio można kupić modelowe mieszkanie także w Łodzi (80 średnich pensji, gdzie średnia zarobków netto to 3479 zł), Szczecinie (odpowiednio 82 pensje i 3806 zł) oraz Bydgoszczy (85 średnich pensji przy 3527 zł średnich zarobków). 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomorskie Targi Mieszkaniowe "Dom Mieszkanie Wnętrze" w Gdyni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na regiodom.pl RegioDom