– Podwyżka jest bardzo duża, wynosi aż 47 groszy za metr kwadratowy mieszkania. Zapłacę prawie 30 złotych miesięcznie więcej niż do tej pory, a już teraz razem z centralnym ogrzewaniem, wodą i śmieciami płacę prawie tysiąc złotych za trzyosobową rodzinę. Nowe stawki dostaliśmy bez żadnych wyjaśnień, co jest powodem podwyżki – mówi mieszkaniec osiedla Sieje. – Tu nie mieszkają krezusi, ale zwykli ludzie.
Nowa stawka czynszu w mieszkaniach Kieleckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego wynosi 9,77 złotych za metr kwadratowy. Jego prezes Mirosław Buczkowski tłumaczy podwyżkę koniecznymi wydatkami na remonty.
– Ostatnia podwyżka była dwa lata temu. Do wprowadzenia kolejnej zobowiązał nas Bank Gospodarstwa Krajowego, takie są zapisy umowy zawartej na udzielenie kredytu na budowę bloków. Nie zastosowaliśmy maksymalnej stawki – wyjaśnia prezes. – Z kwoty 9 złotych 77 groszy u nas zostaje tylko 4,07 złotych a reszta idzie na spłatę zadłużenia. Raty wzrosły i to jeden z powodów podwyżki. Poza tym pieniądze są potrzebna na niezbędne remonty.
Przeczytaj: Dla kogo są mieszkania w TBS i ile kosztują
Dodaje, że bloki mają już 10–15 lat i konieczne są prace zapobiegające degradacji budynków. – W niektórych mieszkaniach czy na klatkach schodowych konieczna jest już wymiana okien. W najstarszych budynkach przy ulicy Jasnej musimy zamontować nowe piece gazowe do ogrzewania mieszkań i wody. Tylko na to zadnie potrzebujemy 150 tysięcy złotych. Na Siejach trzeba poprawić chodniki, ponieważ się zapadły. Elewacja bloków na północnych ścianach porosły glonami. Chcemy ją wyczyścić i pokryć substancją zapobiegającą takim procesom. Generalnych remontów wymagają wiatrołapy w części bloków. W kotłowni w ubiegłym roku była awaria i szybko montowaliśmy jeden nowy palnik, a przed nadchodzącym sezonem trzeba wymienić pozostałe.
Dodaje, że większość tych prac zostanie wykonana w tym roku. – Chcemy, żeby mieszkańcy każdego z bloków zauważyli, że wokół nich coś zostało wyremontowane, czy poprawione – tłumaczy.
