Lokatorzy nie zgadzają się na 40-procentową podwyżkę czynszów, która ma wejść w życie od 1 listopada. O wsparcie poprosili prezesa Fundacji Cuiaviana Zbigniewa Gedowskiego, niegdyś szefa pierwszej inowrocławskiej "Solidarności".
Zobacz: Zdjęcia z protestu mieszkańców Inowrocławia
Dziś (5 września) pod ratuszem grzmiał do zebranych: – W latach 80-tych podwyższono o 40 procent produkty żywnościowe i od tego zaczął się bunt społeczny w całym kraju. A teraz podwyżkami objęto nie tylko produkty żywnościowe, ale również czynsze. My weterani w walce o wolną Polskę nie chcemy powtórki z historii. Oczekujemy na podjęcie dialogu.
Protestujący, w olbrzymiej większości emeryci i renciści, również wykrzyczeli swoje żale. – Ja nie mam na leki, a co dopiero na takie podwyżki – krzyczała 71-letnia Tekla Michalska.
Przeczytaj również: Inowrocław. Ratusz wyjaśnia, dlaczego rośnie czynsz w mieszkaniach komunalnych
Prezydent Ryszard Brejza nie wyszedł do protestujących mieszkańców. Spotkał się z nimi jego zastępca Wojciech Piniewski oraz przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Maricinkowski. Piniewski tłumaczył, że na wiecach nie rozwiązuje się problemów. Zachęcał do rozmów w węższym gronie. Na to mieszkańcy się nie zgodzili.
Protestujący żądają spotkania z prezydentem Ryszardem Brejzą oraz radnymi Rady Miejskiej w teatrze. Jeśli ich prośba nie zostanie zrealizowana w ciągu kilkunastu dni, akcja protestacyjna zostanie zaostrzona. Gedowski nie wyklucza również, że zacznie zbierać podpisy w sprawie rozpisania referendum o odwołanie prezydenta i radnych.
