Drutowce niszczą warzywa i rośliny ozdobne. Jesienią są bardzo uciążliwe. Sprawdź, jak wyglądają te szkodniki i jak je zwalczać

Szkodniki glebowe to wróg bardzo podstępny, bo chociaż go nie widać, może zniszczyć rośliny równie skutecznie, co popularne mszyce czy przędziorki. Do grona najczęściej spotykanych nalezą m.in. drutowce. Są wprawdzie małe, ale bardzo niebezpieczne, dlatego warto wiedzieć, jak wyglądają i jak z nimi walczyć.

Sprawdź: Wtyki amerykańskie to owady, które jesienią wchodzą do domów? Sprawdź, czy są groźne i dlaczego ogrodnicy powinni na nie uważać

Drutowce to larwy chrząszczy z rodziny sprężykowatych. Dorosłe owady nie są szczególnie groźne, gdyż zwykle żywią się pyłkiem kwiatów. Problem zaczyna się, gdy w maju-czerwcu samice złożą jaja do ziemi w pobliżu roślin, bo po pewnym czasie wylęgną się z nich larwy, nazywane drutowcami.
Ich ciało jest cienkie, wydłużone, segmentowane i obłe, a pokrywający je oskórek początkowo miękki i bezbarwny, a później twardy i jaskrawo ubarwiony na żółto lub pomarańczowo (w dotyku przypominają sztywne druty, stąd ich nazwa).

Pod ziemią larwy mogą pozostawać nawet przez 4-5 lat! W tym czasie zjadają części podziemne roślin (korzenie i bulwy warzyw oraz kwiatów), a także rozsadę (np. warzyw kapustnych) i nasiona (np. trawy).
Żerują zwykle na głębokości ok. 10-20 cm, więc bez przeszkód mogą niszczyć warzywa korzeniowe i bulwiaste (np. marchew, pietruszkę, buraki, a nawet ziemniaki), a także rośliny ozdobne. Najbardziej aktywne są wiosną i jesienią, kiedy panuje większa wilgotność, a temperatury są umiarkowane. W czasie żerowania wgryzają się w miąższ korzeni roślin, drążąc w nich korytarze. W uszkodzonych korzeniach i bulwach łatwo rozwijają się patogeny chorobotwórcze, prowadząc do ich gnicia i zamierania.

Niestety, drutowce są szkodnikami trudnymi do zaobserwowania, a do tego widoczne na roślinach objawy ich żerowania łatwo pomylić z chorobą lub skutkami nieodpowiednich warunków uprawowych (np. suszą, niedoborem składników pokarmowych), gdyż liście zaatakowanych roślin mogą żółknąć lub więdnąć, a pędy karleć lub ulegać deformacjom.
Jeśli jednak podczas prac pielęgnacyjnych w ogrodzie natrafimy w glebie na drutowca, oznacza to, że musimy zacząć baczniej przyglądać się naszym roślinom i w razie zauważania niepokojących objawów, sprawdzać, czy ich przyczyną nie są właśnie te szkodniki. Jeśli okaże się, że to one odpowiadają za problemy roślin, trzeba jak najszybciej rozpocząć z nimi walkę.

Sprawdź: Jak zwalczać ćmę bukszpanową? Polecamy sposoby na tego szkodnika

Nie będzie to jednak łatwe, bo preparatów do zwalczania drutowców na rynku brakuje, więc zostaje głównie profilaktyka i niechemicznie metody walki. W ramach profilaktyki można osłaniać glebę wokół najbardziej zagrożonych atakiem szkodników warzyw bulwiastych i korzeniowych włókniną w okresie składania przez chrząszcze jaj (maj-czerwiec), jednak to rozwiązanie sprawdza się jedynie na małych obszarach.
W ograniczeniu liczebności szkodnika pomoże też systematyczne niszczenie chwastów (m.in. perzu) oraz regularne przekopywanie i napowietrzanie gleby, utrudniające szkodnikom rozwój.
Rośliny zagrożone atakiem drutowców można też podlewać gnojówką z wrotyczu, którego owady nie znoszą. Wychodzą wtedy na powierzchnię gleby i łatwo można je wyzbierać lub pozostawić ptakom.

W niewielkich ogrodach można też stosować pułapki na drutowce. Mogą to być np. pułapki w postaci zakopywanych płytko pod ziemią bulw ziemniaka, który zwabia szkodniki (bulwy ze szkodnikami się wykopuje i niszczy). Rolę pułapek mogą też pełnić warzywa bardzo lubiane przez drutowce (np. sałata), które sadzimy w pobliżu upraw zagrożonych atakiem szkodnika. Drutowce chętnie zjadają szyjki korzeniowe i korzenie sałaty, dlatego kiedy zauważymy, że roślina więdnie lub żółknie, należy jak najszybciej ją wykopać, wyłapując wszystkie szkodniki, które się do niej dostały.

Sprawdź: Jakie szkodniki zagrażają warzywom? Uważaj na te owady!

Na rynku nie ma zbyt wielu chemicznych środków ochrony roślin przeznaczonych do zwalczania drutowców i zwykle są to preparaty przeznaczone do użytku profesjonalnego (np. SoilGuard), a więc ich stosowanie jest możliwe tylko po spełnieniu określonych warunków.
Można natomiast poszukać ich ekologicznych zamienników. Obecnie należą do nich m.in. wyciągi i preparaty z wrotyczu, w tym również preparaty mieszane, z udziałem pożytecznych bakterii (np. Sumin - Wrotycz Ekstrakt, Wrotycz suszone ziele do oprysków - Rolmarket, Wrotycz ekstrakt - Target Natural, Wrotycz – Probio Ogród), a także środki biologiczne (np. Nemastar).