Czy w spółdzielni mieszkaniowej dojdzie do rozdziału Chojnic i Czerska?

redakcja GP, Anna Klaman
Czy spółdzielnia mieszkaniowa powinna się podzielić?Andrzej Frymark mówi, że dla niego liczy się przede wszystkim dobro spółdzielców. - Gdyby było tak, że czerszczanie na nas pasożytują, to byłbym za podziałem - mówi
Czy spółdzielnia mieszkaniowa powinna się podzielić?Andrzej Frymark mówi, że dla niego liczy się przede wszystkim dobro spółdzielców. - Gdyby było tak, że czerszczanie na nas pasożytują, to byłbym za podziałem - mówi Anna Klaman
Spółdzielcy zdecydują na walnych, czy są za rozłamem i oddzieleniem Czerska od Chojnic. Taki wniosek złożyła grupa trzydziestu chojniczan.

- Wystąpiliśmy do zarządu, by opracował analizę, jakie byłyby koszty finansowe i możliwości prawne podziału spółdzielni na dwie: chojnicką i czerską - mówi „Pomorskiej" Elżbieta Kuczkowska-Stormann. - To inicjatywa oddolna spółdzielców. W 2011 roku pod takim wnioskiem zebrałam siedemset podpisów. Teraz do spółdzielni przekazaliśmy jednak trzydzieści nowo zebranych podpisów, wnosząc o umieszczenie w porządku obrad projektu uchwały.

Kuczkowska-Stormann zauważa jednak, że dzisiejsze działania są jedynie wstępne. Mówi, że gdyby miało dojść do faktycznego rozłamu, to stałoby się dopiero na przyszłorocznych walnych. - Teraz chcemy jedynie, by zarząd oszacował koszty ewentualnego podziału - mówi. - Apeluję jednak do członków spółdzielni w Chojnicach, by licznie wzięli udział w zebraniach, bo w innym przypadku nasz projekt uchwały zostanie odrzucony.

Jakub Chmurzyński, prezes spółdzielni mieszkaniowej w Chojnicach, uważa pomysł za bezsensowny. - Mamy wróżyć w fusów? - pyta. - Trudno oszacować, jakie byłyby koszty. Przecież to mogą powiedzieć nam jedynie biegli. Trzeba podzielić nie tylko działki, ale i lokale użytkowe.

Chmurzyński jest pewien, że trzeba się liczyć z wydatkiem co najmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych. - A trzeba pamiętać, że możliwe są procesy - mówi. - Takich przykładów w Polsce jest wiele. Ugrzęźniemy w sądach na lata, a koszty będą milionowe. Mimo iż w Czersku nie ma lokali użytkowych, to należą im się takie. Co zrobić? Blaszak przekazać Czerskowi, a resztę dla Chojnic?

To od spółdzielców, także tych z Czerska, zależy decyzja, czy zarząd dostanie upoważnienie do podjęcia pierwszych działań. Ostatnie walne będzie właśnie w Czersku, więc, koniec końców, to frekwencja w tym mieście przesądzi o uchwale.

- Nie będę tego komentował - mówi czerszczanin Henryk Mollin, przewodniczący rady nadzorczej. - Każdy ma prawo złożyć taki wniosek, jaki chce. Swoją opinią podzielę się z mieszkańcami na walnych.

A co myślą spółdzielcy? - Nie chodzę na walne, nie interesuję się tym, co się na nich dzieje - mówi Andrzej Frymark. - Dla mnie najważniejsze jest jedynie, byśmy po prostu mieli lepiej. Nie jestem zorientowany. Ale gdyby Czersk miał na nas żerować, to myślę, że powinien być odłączony.

Jan Ros mieszka w spółdzielni od półtora roku. - Gdyby Czerska nie było, to może pracownicy mieliby więcej czasu dla nas - zastanawia się jedynie.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na regiodom.pl RegioDom