Bydgoszczanin koczował w piwnicy użyczonej mu przez koleżankę. Pomieszczenie jest bez okien, wody i toalety. Nie ma zamknięcia od środka. Kobieta musiała go zamykać z zewnątrz.Mężczyzna stracił swoje mieszkanie pół roku wcześniej. To był efekt domina. Były redukcje w zakładzie i go zwolnili. Brakowało na rachunki. Pan Grzegorz zadłużył mieszkanie tak, że doszło do eksmisji.
Bydgoszczanin nie miał dokąd pójść
Wyjechał do Warszawy za pracą. Koczował w pustostanach przez kilkanaście dni. Wrócił do Bydgoszczy, bo zajęcia nie znalazł. Przypadkiem spotkał koleżankę. To ona zaproponowała mu, żeby noc czy dwie spał w jej piwnicy. W międzyczasie, przy pomocy pracowników socjalnych, mieli poszukać dla pana Grzegorza innego, normalnego, mieszkania.
O nim już pisaliśmy: Mieszka w piwnicy zamykanej z zewnątrz
Trwało dłużej, ale udało się. - Ten pan wyprowadził się z piwnicy - informuje Bogusława Bajgot, kierowniczka Rejonowego Ośrodka Pomocy Społecznej Śródmieście.
Mężczyzna zamieszkał w wynajętym pokoju
To opieka społeczna pomogła opłacić lokum. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że pan Grzegorz nadal poszukuje pracy.
