O kobiecie mieszkającej w kamienicy przy ul. Czarna Droga na Okolu pisaliśmy ponad tydzień temu. - Skończyłam studia inżynierskie. Byłam zatrudniona w kilku miejscach. Ostatnio w kwiaciarni. Od półtora roku pracy jednak nie mogę znaleźć. Chciałabym zarobić chociaż na czynsz - mówiła bydgoszczanka.
Wszystko zaczęło się psuć po śmierci mamy
Jest samotna. Rodzice nie żyją. Nie ma rodzeństwa. - Wszystko zaczęło się walić, jak domek z kart, po śmierci mamy. Chciałam pomóc koleżance. Wzięłam na siebie kredyt, żeby mogła spłacić długi. Jak tylko wyszła na prostą, zniknęła. - A ja za nią płacę kolejne raty, bo nie jestem w stanie udowodnić, że te pieniądze były dla niej - dodaje Czytelniczka.
Mieszkanie zadłużone jest już na 16 tysięcy złotych. Administracja Domów Miejskich groziła lokatorce eksmisją. - Ta pani nie wykazuje żadnej woli współpracy - mówiła Magdalena Marszałek, rzeczniczka ADM. - Od dłuższego czasu nie odnotowujemy żadnych wpłat.
Pani Olga utrzymuje, że nie płaci, bo nie ma z czego. - Dostaję 237 złotych z opieki społecznej, a na sam czynsz powinnam przekazywać 290 złotych. Od września będzie 400.
Po naszym artykule nadeszła pomoc
- Przyszła pani socjalna na wywiad środowiskowy - opowiada pani Olga. - Dostałam jednorazowy zasiłek. Mogłam zapłacić ratę za prąd.
Jest duża szansa, że samotna kobieta zdobędzie etat. - W Domu Pomocy Społecznej „Słoneczko" miałabym pracować jako opiekunka niepełnosprawnych dzieci. Muszę się jednak przekwalifikować - zaznacza bydgoszczanka.
Pojawiają się kolejne ofery zamiany mieszkania
Z ADM i innych źródeł lokatorka dostaje kolejne propozycje z ofertami zamiany mieszkania na mniejsze. - W grę wchodzi m.in. 17-metrowa kawalerka na Szwederowie. Jej właścicielce podoba się moje mieszkanie. Zamieniłabym się na jej lokum, bo płaciłabym mniej.
Przeczytaj więcej: Chciałaby zarobić chociaż na czynsz
Refleksje na przyszłość? - Nie ufać nawet tym ludziom, którzy wydają się najbliżsi - dopowiada pani Olga.
PS. Na prośbę bohaterki, zmieniliśmy jej imię.
