Spis treści
- Szukasz mieszkania do wynajęcia? Warszawa wymaga grubego portfela
- Uchodźcy z Ukrainy mocno wpłynęli na rynek. Ubyło mieszkań na wynajem
- Ile kosztuje wynajem mieszkania? Warszawa w podziale na dzielnice
- Bemowo – ile za wynajem mieszkania?
- Białołęka – ile płaci się tu za mieszkanie na wynajem?
- Bielany – jaki jest koszt wynajmu nieruchomości w tej dzielnicy?
- Mokotów – ile za mieszkanie na wynajem?
- Ochota – ile najemca zapłaci za mieszkanie do wynajęcia?
- Praga-Północ – jaki koszt wynajmu lokalu mieszkalnego?
- Praga-Południe – jakich czynszów najmu można się spodziewać?
- Rembertów – jak ceny najmu wyglądają w tej dzielnicy?
- Śródmieście – ile kosztuje wynajem w najdroższej dzielnicy stolicy?
- Targówek – na jakie ceny mieszkań na wynajem należy się nastawić?
- Ursus – jaki jest koszt wynajmu lokalu w tej dzielnicy?
- Ursynów – jakie czynsze najmu obowiązują na tym obszarze?
- Wawer – ile płaci się tu za wynajem mieszkań?
- Wesoła – na jaki koszt wynajmu mieszkania powinni się nastawić lokatorzy?
- Wilanów – ile za najem w tej części miasta żądają właściciele nieruchomości?
- Włochy – ile płaci się tu za mieszkanie na wynajem?
- Wola – ile płaci się tu za wynajem mieszkania?
- Żoliborz – jakie czynsze najmu można spotkać w tej dzielnicy?
Szukasz mieszkania do wynajęcia? Warszawa wymaga grubego portfela
– Przez jakiś czas szukałam do wynajęcia dwupokojowego mieszkania, ale szybko odkryłam, że ceny najmu w Warszawie są absurdalnie wysokie – mówi pani Anna, wynajmująca kawalerkę w Śródmieściu. – Gdybym zdecydowała się na przeprowadzkę do niewielkiego, dwupokojowego lokum, większego o 13 m kw., za każdy pokój musiałbym płacić niemal tyle, co obecnie za kawalerkę.
Podobne opinie na temat rynku najmu w stolicy nie należą dziś do rzadkości. Niemal każdy, kto szuka kawalerki czy większego lokum w Warszawie zderza się z drożyzną, która robi wrażenie nawet na tle innych dużych miast.
– Z danych portalu GetHome.pl wynika, że w przypadku mieszkań trzy- i dwupokojowych najdroższymi dzielnicami są Śródmieście, Żoliborz i Mokotów. W tej pierwszej dzielnicy mediana czynszów, czyli ich wartość środkowa, sięga aż 6,8 tys. zł – podaje Marek Wielgo, ekspert GetHome.pl.
Nie wszędzie jest oczywiście aż tak źle – im dalej od centrum, tym niższe można spotkać czynsze najmu. Dla porównania na Targówku mediana czynszów wynosi 2,6 tys. zł, co jest całkiem niską kwotą jak na dzielnicę, z której metrem można dotrzeć do centrum w zaledwie kwadrans.
Czy jednak osoby zainteresowane wynajmem pokoju lub mieszkania w Warszawie są zawsze skazane na drożyznę? Niekoniecznie – wiele zależy od relacji z właścicielem lokum. Wynajmujący wiedzą bowiem, że podnosząc czynsz, mogą spowodować, że dotychczasowi lokatorzy się wyprowadzą, a na ich miejsce mogą przybyć osoby mniej godne zaufania.
– Myślę, że w obecnej sytuacji, kiedy mamy oficjalnie ogłoszony koniec pandemii i dodatkowe tysiące imigrantów z Ukrainy w Warszawie, nie miałabym problemu z wynajęciem mojego mieszkania po wyższej cenie – przyznaje Gosia z Warszawy. – Jednak bardzo chwalę sobie dotychczasową współpracę z obecnymi najemcami: płacą w terminie, nie są roszczeniowi, dobrze nam się rozmawia i widać że zadomowili się na Ursynowie (…). Zdecydowanie wolę długookresową współpracę nawet kosztem mniejszego zarobku. Daje mi to poczucie bezpieczeństwa, bo jednak ratę kredytu mam spłacaną teraz co miesiąc bez dodatkowych nerwów i stresów. A kredyty szaleją, ale to już zupełnie inny temat.
Warto też pamiętać, że wzrost czynszu niekoniecznie wynika z faktu, że właściciel mieszkania chce zarobić więcej – nieraz podwyżka jest podyktowana innymi, zewnętrznymi czynnikami.
– Mieszkanie wynajmuję na Ursynowie – mówi pani Katarzyna, właścicielka nieruchomości. – Cena za mieszkanie to prawie 2400, ale to już z czynszem i miejscem parkingowym. Kwota w tym roku wzrosła dwa razy, ale to przez podwyżkę czynszu [dla spółdzielni – przyp.red.] – kwoty, którą biorę dla siebie, nie podwyższałam.
Uchodźcy z Ukrainy mocno wpłynęli na rynek. Ubyło mieszkań na wynajem
Sytuację osób szukających mieszkania do wynajęcia w Warszawie utrudniła dodatkowo wojna na Ukrainie. Uciekający przed pociskami i bombami Ukraińcy potrzebowali oczywiście dachu nad głową, w związku z czym popyt na najem gwałtownie wzrósł. W wielu dzielnicach wolnych lokali szybko zaczęło brakować. Jednocześnie w górę poszły koszty najmu. Jak szacuje Agnieszka Pachulska z firmy deweloperskiej PROFIT Development, czynsze w stolicy wzrosły średnio o 25 proc., a w przypadku mieszkań do 38 m kw. nawet o 30,5 proc.
– W Warszawie w ciągu miesiąca od najazdu Rosji na Ukrainę oferta mieszkań na wynajem skurczyła się aż o 40 proc. W związku z tym media donoszą o skokowym wzroście średnich stawek czynszu. Pamiętajmy jednak, że może wynikać to z faktu, że z oferty mieszkań na wynajem w pierwszej kolejności znikają najtańsze. Tak więc nie dość, że oferta się skurczyła, to zostały w niej drogie mieszkania, które windują średnią – zauważa ekspert GetHome.pl.
Jak podał Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski cytowany przez tvn24.pl, aż co piąty z 3,7 mln uchodźców z Ukrainy przyjeżdżających do Polski kierował się do Warszawy. W szczytowym momencie stolica gościła aż 300 tys. Ukraińców. Obecnie część z tych osób wróciła już do domów bądź wyjechała gdzie indziej – dziś w Warszawie i okolicach przebywa według szacunków ratusza ok. 200 tys. obywateli Ukrainy, z czego w samej stolicy ok. 170 tys. (dane z dnia 21 czerwca 2022 r.).
Jak przyznają właściciele mieszkań, dla nich fala migracji z Ukrainy jest zjawiskiem korzystnym – zniknęły problemy ze znalezieniem najemcy, a czynsze nieraz poszły w górę. Jak się zresztą okazuje, wynajmem w Warszawie są dziś zainteresowani wszelkiej maści obcokrajowcy.
– Mieszkanie wynajmuje się bardzo szybko, osoby chętne na wynajem bardzo konkurują między sobą. Zdecydowanie mamy rynek właścicieli mieszkań – mówią Anna i Robert, właściciele mieszkań na Białołęce oraz w podwarszawskiej Jabłonnie. – Teraz częściej osobami szukającymi mieszkania są obcokrajowcy: najczęściej Ukraina, Białoruś, ale też osoby z Tadżykistanu, Turkmenistanu, Mongolii. Chętnych z Polski jest znacznie mniej.