Pani Jolanta ma 84 lata. Od 60-ciu mieszka w bloku przy ul. 11 Listopada na osiedlu Leśnym. Stare, zabytkowe meble na tle domagających się remontu ścian. Zapach lekarstw roznoszący się po pokoju. W dużym fotelu, jak schowana, siedzi pani Jola.
Starsza pani jest schorowana
- Choroba Alzheimera powoduje, że często nas nie rozpoznaje - mówi jej opiekunka. - Inne choroby tak wyniszczyły jej organizm, że waży 30 kilogramów. W zeszłym roku złamała biodro. Porusza się na wózku. Ciężko jej wstać z fotela. - A być może niedługo będzie musiała wstać i opuścić swoje mieszkanie. Na zawsze - płacze opiekunka.
Ogłoszenie z internetu o licytacji
O tym, że komornik wystawił na sprzedaż 2-pokojowe, 50-metrowe mieszkanie na Leśnym, dowiedziały się dwa tygodnie temu. - Małżeństwo przyszło je obejrzeć - opowiada jej opiekunka. - Myślałam, że się przesłyszałam. Ale to była prawda. Informacja o licytacji lokum przy ul. 11 Listopada była już wtedy w internecie.
I od razu druga okropna wiadomość: pani Jola od około 3 lat nie jest już właścicielką zajmowanego lokalu. - Mama przed laty zapisała mieszkanie mojemu bratu - mówi córka pani Jolanty. - Ostatnio odwiedził mamę jakoś w 2009 roku. Nie utrzymuję z nim kontaktu. Nie wiem nawet, gdzie mieszka, co robi.
Wiadomo natomiast, że mieszkanie sprzedał. - Prawdopodobnie podczas ostatniej swojej wizyty u mamy, wykorzystał moją nieuwagę i podsunął mamie dokument do podpisania - twierdzi córka. - Mama już wtedy była nieświadoma. Podpisała. Tym samym pozbyła się mieszkania.
Poczytaj też: Komornik za długi dziecka chce odebrać mieszkanie rodzicom
Nowa właścicielka, jak utrzymują córka i opiekunka, nie pojawiła się tu ani razu. Same też się nie zorientowały w zmianie najemcy, bo administracja, Wojskowa Agencja Mieszkaniowa, nie powiadomiła ich o niej. - Nie znamy właścicielki - twierdzą obie. - Podobno nabrała kredytów i jest winna tyle bankom, że lokal został wystawiony na sprzedaż za długi.
Nie chcemy na bruk!
Licytacja ma się odbyć w przyszłym tygodniu. Jeśli mieszkanie zostanie sprzedane, 84-latka i jej córka (nie ma nigdzie zameldowania) trafią na bruk. Po naszej namowie córka wczoraj poszła do prokuratury. - Złożyłam pismo o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez brata, który wykorzystał chorobę mamy i sprzedał mieszkanie - informuje córka. Zjawiła się też w sądzie. - Niech tylko pozwolą mamie mieszkać na Leśnym do końca jej dni - proszą córka i opiekunka.
Zobacz także: Przez długi musi sprzedać sprzęty z mieszkania
