W kamienicy liczącej około 100 lat mieszka teraz sześć rodzin. Rodziny albo samotni, bezrobotni, renciści, emeryci. Budynek w środku wygląda gorzej niż z zewnątrz. Główne drzwi wejściowe są prawie ciągle otwarte. Wchodzi, kto chce. Na półpiętrze śmierdzi fekaliami. Na ścianach klatki schodowej są trzy warstwy starych tynków. Pajęczyny przy starych, nie dających się zamknąć oknach aż się urywają od ciężaru kurzu. Balustrady przy schodach się chwieją. Jedynie skrzynki na listy są nowe, unijne.
Zobacz też: Spłaciła długi i już nie musi sprzedawać swoich mebli
Tysiące złotych zaległości
Prawie wszyscy lokatorzy kamienicy zalegają z opłatami za mieszkania. Jedni - około 17 tysięcy złotych. Inni powyżej 10 tysięcy. Jeszcze inni parę tysięcy. Uzbierało się przez kilka, kilkanaście lat. Tłumaczą, że nie płacą, bo nie mają z czego. - Ledwo na jedzenie wystarcza - żalą się. Metraże mają tutaj kolosalne - jest kilka mieszkań o powierzchni ponad 100 metrów - to i opłaty wysokie. Wychodzi powyżej tysiąca za czynsz z innymi opłatami.
- Właściciel odciął nam wodę parę tygodni temu - opowiadają najemcy. - Targamy 5-litrowe baniaki ze sklepu przy Gdańskiej. Dzień w dzień. Ręce bolą. Twierdzą, że bez bieżącej wody mogą egzystować. Bez prądu - nie. - Jak żyć bez światła, lodówki, pralki, telewizora, odkurzacza, żelazka? Nawet telefony komórkowe nam wysiadły, no bo jak je naładować? - pytają.
Też miała problemy: Mieli ją eksmitować. Zrobią to?
Właściciel posesji odciął im energię
Mieszkańcy opowiadają, że właściciel posesji odciął im energię bez uprzedzenia. Skontaktowaliśmy się z nim. - Trzeba było tak zrobić, bo spaliła się instalacja elektryczna. Groziło niebezpieczeństwo - wyjaśnia kamienicznik. - Tuż po odcięciu prądu zorganizowałem zebranie z lokatorami. Zapowiedziałem, że jeśli uzbierają 4 tysiące na usunięcie awarii, energia zostanie ponownie podłączona.
Właściciel dodaje, że lokatorzy od lat dają mu się we znaki. - Wszyscy są zadłużeni. Rozmawiam z nimi od kilkunastu lat. Bez efektu. W dwóch lub trzech przypadkach należności ściąga komornik. Dwie rodziny mają wyroki eksmisyjne do lokali socjalnych. Sąd wydał je 6 lat temu. W mieście jednak brakuje takich mieszkań. Jeden lokator ma przyznane miejsce w schronisku. Nie chce tam iść.
Przeczytaj koniecznie: Czy będą masowe eksmisje dłużników
Na ile zadłużona jest nieruchomość?
- Na około pół miliona złotych - szacuje właściciel. - Proszę się nie dziwić, że już nie wytrzymuję.
