Bydgoszcz: czy będą masowe eksmisje dłużników

Dzieci poszły do szkoły. Po lekcjach nie mogły wrócić do swojego mieszkania. Bo, gdy one się uczyły, komornik w asyście policji eksmitował rodziców dwójki nastolatków. Pozostanie trauma do końca życia.Tego obrazka nigdy nie zapomni pracownik pewnej spółdzielni mieszkaniowej w Bydgoszczy. A podobnych sytuacji wkrótce może być więcej.

W dużych miastach zapowiadają masowe eksmisje

Duże polskie miasta zapowiadają masowe eksmisje zadłużonych lokatorów. Warszawa zamierza ich przeprowadzić ponad 2700. Prawie 5900 rodzin ma być natomiast eksmitowanych w Łodzi. W Bydgoszczy liczba eksmisji zasądzonych, a oczekujących na wykonanie, wynosi teraz 945.

Powód jest zawsze ten sam: zadłużenie mieszkania. Rekordziści nie płacą nawet kilkanaście lat. - U nas najwięksi dłużnicy zalegają z opłatami po około 40 tysięcy złotych - przyznaje Jarosław Skopek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Zjednoczeni.

Zadłużenie wobec Administracji Domów Miejskich sięga już 60 milionów złotych. Ci najwięksi są winni miejskiej spółce po mniej więcej 130 tysięcy. Za tyle można kupić w Bydgoszczy nawet 2-pokojowe mieszkanie.

Przeczytaj też: Zarządca zaprosił dziennikarzy na eksmisję lokatora 

Na razie eksmisje szły opornie. Dlaczego? – Osoby z wyrokiem, a mające prawo do mieszkania socjalnego oczekują na jego wskazanie – odpowiada Magdalena Marszałek, rzeczniczka ADM.

Od momentu wydania przez sąd wyroku do wyprowadzki lokatorów z zadłużonego lokum mija zazwyczaj kilka lat. Miasto powinno zapewnić eksmitowanym ludziom mieszkanie zastępcze. W Bydgoszczy takich lokali - mimo, że gmina inwestuje w budowę nowych - wciąż brakuje. - W przypadku pozostałych lokatorów, nie mających prawa do lokum zastępczego, nie rozpoczynamy masowych eksmisji - dodają w ADM.

Łatwiej usunąć zadłużonych lokatorów

Dłużnicy z widmem utraty czterech kątów muszą się jednak mieć na baczności. Łatwiej ich pozbawić mieszkania. – Zgodnie z nowymi przepisami można eksmitować lokatorów nie zapewniając im mieszkania socjalnego, a na przykład miejsce w schronisku lub noclegowni – tłumaczy Skopek. W zarządzanej przez niego spółdzielni w tym roku nie przeprowadzono ani jednej eksmisji. To się może zmienić. – W sądzie toczy się lub już zapadły wyroki eksmisyjne w kilkudziesięciu sprawach naszych najemców – dodaje prezes.