Warzywa na patelnię prosto z paczki – zdrowe czy nie. Na co zwracać uwagę przy ich zakupie?

Od dzieciństwa słyszymy, żeby jeść dużo owoców i warzyw. Można ułatwić sobie życie, kupując na pół gotowe warzywa na patelnię. Piszemy, czy one są tak samo zdrowe, jak warzywa z własnego ogródka lub kupowane na targowisku. 

Warzywa podstawą piramidy żywienia

Warzywa powinny znaleźć się w każdej diecie. – Powinny stanowić one naszą podstawę piramidy żywienia – mówi Aleksandra Zawołańska, dietetyk z Bydgoszczy. – Moim zdaniem, powinniśmy spożywać je do każdego posiłku, nawet pięć razy dziennie. Rekomendacje Instytutu Żywności i Żywienia mówią o trzech porcjach warzyw i dwóch porcjach owoców. Dla dzieci jest to niemal idealna porcja. U dorosłych zalecałabym inne rozwiązanie: pięć porcji warzyw i 200 do maksymalnie 300 gramów na dobę owoców, ale ze zwróceniem uwagi na indeks glikemiczny i ładunek glikemiczny.

Dowiedz się: Owoce i warzywa, które pomogą schudnąć i utrzymać smukłą sylwetkę 

Dla niewtajemniczonych: indeks glikemiczny to wskaźnik, który informuje o tym, jak gwałtownie po zjedzeniu danego produktu wzrasta nam poziom glukozy we krwi. Ładunek glikemiczny to natomiast wartość dotycząca porcji danego produktu spożywczego zawierającego węglowodany.

Zawołańska kontynuuje: – Wybieramy produkty o niskim indeksie glikemicznym, nieprzekraczającym wartości 50, np. surową marchew i zielone warzywa, choćby różne gatunki zielonej sałaty czy ogórki. Biorąc natomiast pod uwagę ładunek glikemiczny, warto unikać częstego jedzenia np. bananów, bułek lub makaronów. Tutaj nie ma określonych zalecanych czy niewskazanych wartości, ponieważ są one inne, indywidualnie ustalane, w przypadku każdej osoby. Tabele indeksów oraz ładunków glikemicznych można znaleźć w internecie.

– Diabetycy powinni brać pod uwagę, oprócz indeksu glikemicznego, także wartość ładunku glikemicznego, czyli ilość węglowodanów w danym produkcie – dopowiada ekspertka. 

Błonnik na dobrą przemianę materii

– Należy również pamiętać, że warzywa to przede wszystkim błonnik – podkreśla dietetyk. – Błonnik jest natomiast niezbędny do prawidłowej przemiany materii, prawidłowej pracy jelit oraz wypróżniania.

I dalej tłumaczy: – Zarówno niedobory błonnikowe, jak i nadmiar błonnika, mogą prowadzić do problemów z wypróżnianiem. Przy dużym spożyciu warzyw należy pić odpowiednio dużo wody, aby błonnik mógł brać udział w prawidłowej perystaltyce jelit.

Mrożenie warzywa pomaga zachować ich trwałość

Mrożone warzywa w paczkach, typu prosto na patelnię wydają się być dobrym rozwiązaniem, bo przecież mrożenie to jedna z najlepszych metod utrzymywania trwałości produktów spożywczych. Okazuje się, że to tak do końca najlepszym rozwiązaniem jednak nie jest.

– Przejrzałam w jednym z dyskontów zawartość lodówek z mrożonkami – kontynuuje Aleksandra Zawołańska. – Oprócz mrożonek tzw. 2- lub 3-składnikowych, które jak najbardziej były „czyste", czyli wolne od niepotrzebnych dodatków, zauważyłam prawdziwe bomby!

Przeczytaj: Mrożone warzywa – jak je przygotować i przechowywać 

Mrożone warzywa na patelnię pod lupą

To znaczy: w opakowaniach, oprócz warzyw, znalazło się to, co znaleźć się w tym miejscu nie powinno. – Mrożonki warzywne, zapakowane są najczęściej w foliowe torebki, na których widnieją piękne, kolorowe warzywa, zachęcające do spożycia – zaznacza ekspertka. – Pamiętam czasy, kiedy mrożonki pakowane były w przezroczyste, zwykłe torebki foliowe. Warzywa nie wyglądały wówczas tak znakomicie, jak te dzisiaj na fotografiach. Do dzisiaj możemy znaleźć mrożonki w opakowaniach zbiorczych, kupowane na wagę. W nich, ku mojemu przerażeniu, można znaleźć nie tylko mrożone warzywa. Każdy, bez względu na higienę rąk własnych, może „gmerać" w tego rodzaju opakowaniu zbiorczym, przesypując, przebierając, dotykając tych produktów. Tych warzyw nie polecam.

Jak wskazuje dietetyk, marchew z groszkiem, fasolka szparagowa, bób, brukselka – te produkty w postaci mrożonki powinny być jak najbardziej odpowiednie. – Najgorsze są, niestety, tzw. gotowe dania na patelnię. Oczywiście nie wszystkie, lecz te, które przeglądałam, w większości były nie do przyjęcia przez dietetyka.

Warzywa na patelnię prosto z paczki – analiza

Najpierw pod lupę bierzemy warzywa na patelnię po hiszpańsku, czas przygotowania tylko 10 minut, a więc szybka akcja. – Za to w środku znajdziemy: 99 procent warzyw w różnym składzie, a resztę stanowią przyprawy. To dobra opcja – ocenia Zawołańska.

Następne są warzywa na patelnię z koperkiem. – Niby niewinna propozycja, a tu tylko 48 procent warzyw w zmiennym składzie, resztę stanowią: 35 procent to ziemniaki, 5 procent koperek, zaś reszta to tłuszcz palmowy, glukoza. Pytanie tylko, po co to? – zastanawia się ekspertka.

Polecamy poradnik: Jak mrozić jedzenie. Co można, a czego lepiej nie mrozić?  

Teraz sprawdzamy, co kryje w sobie mrożona zupa królewska. To mieszanka warzywna z pieczarkami i szpinakiem w sosie śmietankowym. – Faktycznie, brzmi iście po królewsku – dodaje dietetyk. – Wewnątrz połowę stanowią warzywa w zmiennych proporcjach. Jest również sos. Na niego składa się woda i śmietanka – choć nie wiemy jaka, mąka ryżowa, masło oraz substancja zagęszczająca – guma guar.

Zawołańska wyjaśnia następnie: – Najgorsze są propozycje, w których bazę stanowią warzywa mrożone, natomiast w osobnym woreczku jest mieszanka do przygotowania sosu. Można tam znaleźć mnóstwo dodatków, które nie służą naszemu zdrowiu. Jest to przykładowo syrop glukozowo-fruktozowy, sorbinian potasu, glutaminian sodu, benzoesan sodu, maltodekstryna oraz inne zasadzki.

Propozycja dla ludzi żyjących na szybko

Warzywa na patelnię, na pół gotowe, to propozycja dla osób żyjących w pośpiechu, które nie mają czasu na przygotowywanie tradycyjnego posiłku na obiad czy ciepły podwieczorek. Tym bardziej, że te dania są łatwo dostępne. – O wiele taniej jest jednak przyrządzić własną kombinację warzyw i podsmażyć je na patelni, wzbogacając aromatem ziół świeżych czy suszonych, świeżą oliwą – radzi Zawołańska.