Nieuczciwe osoby planujące sprzedaż mieszkania próbują za wszelką cenę oszukać kupującego. Często robią to tylko po to, by zarobić kilkaset złotych więcej na nieruchomości, które sprzedają. Przedstawiamy sześć rzeczy, które najczęściej próbują ukryć zbywcy.
Zobacz: Mieszkania na sprzedaż
Do momentu podpisania aktu notarialnego i przekazania kluczy do mieszkania wszystko wygląda idealnie. Niestety później czar pryska. Czasami coś wychodzi na jaw w dosłownym tego słowa znaczeniu. Tak bywa na przykład z pleśnią ukrytą pod tapetą lub świeżym tynkiem. Nabywca powinien jak najdokładniej zlustrować kupowane lokum. Taka przezorność zmniejszy znacznie ryzyko niemiłych niespodzianek.
Wilgoć, przecieki i grzyb na ścianie
– Miałam kiedyś klientkę, która chciała sprzedać mieszkanie z ładnym dużym tarasem. W trakcie pokazywania nieruchomości nerwowo spoglądała w kierunku wyjścia na taras. Okazało się, że za firanką było na ścianie dużo wilgoci i mocno pomarszczona farba. Klientka uważała jednak, że to nie kłopot, bo... i tak co chwilę to szpachluje i maluje, więc problemu nie będzie widać – wspomina Agnieszka Golik z olsztyńskiego oddziału Home Brokera.
Przeczytaj poradnik: Jak kupić mieszkanie na rynku wtórnym
Pewnych rzeczy nie widać na pierwszy rzut oka. Czasami nawet na drugi ani nawet na trzeci. Cieknąca woda może się zbierać w ścianie tygodniami nim dostanie się do środka i będzie ją widać. Sprzedający czasami starają się za wszelką cenę zakamuflować nieszczelności. Wtedy przed wystawieniem mieszkania na sprzedaż kładą na ściany świeży tynk, co pozwala na kilka tygodni, a czasem nawet na dłużej, zlikwidować problem. Bywa tak, że wilgoć pojawia się tylko o określonej porze roku. Dużo dokładniej należy sprawdzić nieruchomość gdy kupujemy dom, szczególną uwagę należy poświęcić piwnicy i fundamentom. Czasami problem (nawet gdy go nie widać) można wyczuć dosłownie, zmysłem węchu, warto jednak zapłacić fachowcowi, który obejrzy nieruchomość eksperckim okiem.
Izolacyjność cieplna i straty ciepła
Jeżeli mieszkanie kupowane jest wiosną lub jesienią, to trudno jest samodzielnie ocenić jego stan pod kątem izolacyjności termicznej. Problemy z tym związane mają wpływ na wysokość rachunków za ogrzewanie oraz komfort życia i to nie tylko zimą. Może bowiem okazać się, że latem w mieszkaniu jest za ciepło, a założenie i utrzymanie systemu klimatyzacji to też niemały wydatek.
Na problemy z uciekającym z mieszkania ciepłem najbardziej narażeni są właściciele lokali szczytowych, na ostatnich piętrach, ponieważ powierzchnia potencjalnej wymiany energii cieplnej jest największa. Jeszcze trudniej jest w przypadku mieszkań z poddaszem i skosami – wszelkie załamania i kąty w ścianach to dodatkowe potencjalne miejsca mostków termicznych, czyli miejsca, przez które następuje większa ucieczka ciepła.
Przed zakupem najlepiej byłoby przeprowadzić badanie kamerą termowizyjną, które pokaże różnice temperatur na ścianach i w narożnikach mieszkania oraz miejscach montażu okien. Do tego jednak wymagane są odpowiednie warunki pogodowe – różnica pomiędzy temperaturą wewnątrz i na zewnątrz powinna wynosić co najmniej 10 stopni Celsjusza, co pozwala na rzetelne przeprowadzenie badania. Badanie kamerą termowizyjną to wydatek kilkuset złotych.
Nieproszeni współlokatorzy
Sytuacje z komedii Stanisława Barei „Nie ma róży bez ognia", gdzie bohaterowie borykali się z problemem niechcianych lokatorów zameldowanych w ich mieszkaniu, współcześnie praktycznie się nie zdarzają. Sprzedający powinien bowiem przed transakcją dostarczyć dokument o wymeldowaniu dotychczasowych mieszkańców. Gorzej jednak, że nie wszyscy mieszkańcy się w urzędzie meldują. Szczególnie ci mali, mieszkający w zakamarkach kuchni czy spiżarni. Oglądając nieruchomość warto zajrzeć do szafek z jedzeniem (a najlepiej również za szafki, jeśli jest to możliwe), w okolice kosza na śmieci i w ciemne zakamarki kuchni.
Przeczytaj również: Jak usuwać domowe szkodniki
Pozbycie się insektów nie jest niemożliwe, ale w niektórych wypadkach bywa bardzo trudne. Na wizytę karaluchów szczególnie narażone są bloki, w których jest zsyp.
Niewygodne sąsiedztwo
Awantury za dnia i niekończące się imprezy w nocy. Do tego śmieci na klatce schodowej, kradzieże w piwnicach i porysowany samochód, który zaparkowano na parkingu przy bloku. Albo dom z sąsiadami, którzy w piecu palą śmieciami, a zapach niesie się na całą okolicę.
Możliwe uciążliwości ze strony sąsiadów można mnożyć. Takie informacje nie są jednak zamieszczane w ogłoszeniach sprzedaży mieszkania, rzadko zdarza się też sytuacja, by kupujący usłyszał podczas oglądania, że piętro wyżej mieszka kilkoro studentów, którzy co weekend urządzają domówkę do białego rana. Są to niestety rzeczy, o których nowy właściciel często przekonuje się na własnej skórze. Zminimalizować ryzyko mogą rozmowy z kilkoma sąsiadami, w niektórych sytuacjach jeden o drugim może coś powiedzieć.
Warto wiedzieć: Jak poradzić sobie z uciążliwym sąsiadem
Rachunki zbyt wysokie
Z doświadczeń ekspertów wynika, że najczęściej ukrywaną informacją jest rzeczywista wysokość rachunków. – Zwykle „poprawiane są" koszty ogrzewania. Sprzedający zazwyczaj zaniżają ten wydatek, licząc na to, że kupujący skusi się niskimi opłatami za utrzymanie nieruchomości – zauważa Adrian Banaś, doradca Home Brokera z Katowic.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że ogrzanie 60-metrowego mieszkania w bloku kosztuje średnio 222 zł miesięcznie, w przypadku domu będzie to oczywiście więcej. Warto poprosić sprzedającego o zaprezentowanie rachunków za ostatni okres grzewczy, deklaracja słowna może być bowiem mocno zaokrąglona w dół. Warte weryfikacji są też rachunki za prąd, bo w niektórych przypadkach kryje się w nich ogrzewanie wody lub wręcz nieruchomości. Przeciętny rachunek za prąd w Polsce to 100 zł miesięcznie, jeśli w danej nieruchomości jest on znacznie wyższy, a nie mamy do czynienia z dużą willą, warto zastanowić się, skąd źródło tak wysokich kosztów. Mogą to być nieekonomiczne przyzwyczajenia mieszkańców, ale nie muszą.
Słońce mile widziane, ale nie w nadmiarze?
Okna, które wychodzą tylko na zachodnią stronę niemal gwarantują nam latem ukrop w mieszkaniu. Z drugiej strony bywają i mieszkania z ekspozycją północną i jeszcze osłoniętą innymi budynkami lub drzewami. Sprzedający chcący ukryć takie wady lokalu zwykle umawia się na pokazywanie mieszkania w godzinach, gdy nie widać danego mankamentu. Słabo nasłonecznione mieszkanie lepiej prezentuje się wieczorem, szczególnie jeśli oświetlenie wewnętrzne jest dobrze dobrane.
Właściciele nieruchomości próbują ukryć najróżniejsze rzeczy. Jeden z doradców HB wspomina, jak zbywca „zapomniał" powiedzieć, że instalacja wodna do domu została nielegalnie poprowadzona z sąsiedniego budynku. Po jakimś czasie ów budynek zlikwidowano i problem stał się realny.
Przed większością prób kombinowania przez sprzedających uratować może kupujących czujność i spostrzegawczość. Nie na darmo mówi się, że „strzeżonego Pan Bóg strzeże". Warto tuż przed podpisaniem aktu notarialnego obejrzeć jeszcze raz mieszkanie, a przede wszystkim spisać, jak najdokładniejszą umowę kupna-sprzedaży. Powinna ona zawierać szczegółowe informacje o tym, w jakim stanie i z jakim wyposażeniem zostanie przekazane mieszkanie. Dodatkowo sprzedający nieruchomość powinni pamiętać, że to na nich spoczywa odpowiedzialność za ukryte wady. Jeśli okaże się, że próbował coś zakamuflować (np. zaklejając grzyb tapetą), to kupujący może dochodzić swoich praw nawet po podpisaniu aktu notarialnego.
Zobacz ogłoszenia
Koniec hotelu Marriott w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?