Program umożliwi wspólnotom, firmom prywatnym, a także spółdzielniom mieszkaniowym starać się o pieniądze, które pomogą w usuwaniu azbestu.
- Pieniądze będą pochodzić z budżetu miasta i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w tym roku powinniśmy przyznać pierwsze dotacje - zapowiada Małgorzata Rabiega, naczelnik wydziału rolnictwa i ochrony środowiska w urzędzie miasta.
Czytaj więcej wiadomości z Opola
Dotacje są potrzebne, bo ratusz chce przyspieszyć usuwanie azbestu z Opola.
Jak wynika z inwentaryzacji, przeprowadzonej jeszcze w 2010 roku, łącznie azbest zajmuje w mieście ponad 140 tysiące metrów kwadratowych.
Jest nie tylko na elewacjach i dachach budynków, ale także we wnętrzach, np. w obudowach zsypów czy wind. Wciąż mamy także rury azbestowe, przez które płynie woda do mieszkań.
Najwięcej azbestu jest w Gosławicach, na Półwsi, w Śródmieściu i w Zakrzowie.
Czytaj także: Azbest z bloków w Kędzierzynie-Koźlu nie zniknie szybko
Gosławice to przede wszystkim osiedle Armii Krajowej, gdzie na wielu blokach znajdują się płyty azbestowe (szczególnie: budynki przy ulicach Bytnara Rudego, Stefana Grota Roweckiego czy mjr. Hubala).
- Bloki powstawały, gdy ten materiał był często używany. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział, że jest szkodliwy - tłumaczy Małgorzata Rabiega.
Dziś już nie ma wątpliwości co do tego, że azbest trzeba usuwać z budynków. Dlatego wiele lat temu zakazano jego produkcji, a do 2032 roku materiał ma zniknąć ze wszystkich budynków w Polsce. Tyle, że będzie to bardzo trudne, wciąż brakuje pieniędzy na jego usuwanie i utylizację.
Jak szacują autorzy programu przygotowanego na zlecenie miasta, na usunięcie azbestu tylko w Opolu potrzeba około 19 mln zł.
- Suma pokazuje skalę problemu, z którym musimy się wszyscy zmierzyć - przyznaje Małgorzata Rabiega. - Niestety na razie w budżecie na 2013 rok mamy na ten cel 100 tysięcy złotych. Ile uda się pozyskać z WFOŚ jeszcze nie wiadomo. Najpierw musimy podjąć uchwałę, a potem zebrać wnioski. Takie zasady narzuca fundusz.
Czytaj także: Bezkarnie można truć azbestem?
Chętni na dotację muszę jednak pamiętać, że finansuje ona tylko usuwanie azbestu, a nie np. położenia nowego dachu. Te koszty są po stronie właściciela i dla wielu osób mogą być nie do pokonania. Dodatkowo warto pamiętać, że pieniądze przysługują tylko tym, którzy w 2010 roku zostali ujęci w inwentaryzacji azbestu, zleconą przez ratusz.
Decydujące o przyznaniu wsparcie będzie kolejność złożenia wniosku i pilność wykonania prac.
- Na pewno pierwsze dotacje nie będą duże, ale od czegoś trzeba zacząć. Mam nadzieję, że w kolejnych latach będą wzrastać - mówi Małgorzata Rabiega.
