Kredyty hipoteczne mogą być zaciągane na maksymalnie 35 lat. Trudno przewidzieć czy w tym czasie, nasza sytuacja finansowa się nie pogorszy. Jeśli tak się stanie, wyjściem z trudnej sytuacji może być obniżenie miesięcznej raty.
Zobacz: Sposoby na zdobycie wkładu własnego przy kredycie mieszkaniowym
Jednym ze sposobów na taką obniżkę są negocjacje z bankami. Można dzięki temu obniżyć marżę kredytową, od której zależy oprocentowanie kredytu hipotecznego. Jeśli do tej pory regularnie spłacaliśmy nasze zobowiązania, warto podjąć próbę negocjacji warunków z naszym bankiem.
– Jest to dobre rozwiązanie dla osób, które zaciągnęły kredyt np. pięć lat temu – zwraca uwagę Jarosław Sadowski, ekspert firmy Expander – Wtedy średnia marża kredytowa oscylowała wokół 3%. Obecnie wynosi ona 1,75% dla kredytów z wysokim wkładem własnym oraz ok. 2,08% dla kredytów z wkładem minimalnym. Różnica jest więc znacząca. W ten sposób możemy obniżyć wysokość raty nawet o ponad 200 zł. W perspektywie pozostałych kilkudziesięciu lat spłaty uzyskane w ten sposób oszczędności mogą robić wrażenie.
Warunki te możemy negocjować również z innym bankiem, do którego przeniesiemy nasze zobowiązania. Wtedy liczmy się z ewentualnymi opłatami dodatkowymi, które będą związanie między innymi z wcześniejszą spłatą zobowiązania u pierwotnego kredytodawcy.
Kolejny ze sposobów, dotyczy osób, które zaciągnęły kredyt w obcej walucie. Wysokie kursy stosowane przez banki przy kredytach w euro czy we frankach, to norma. Są one wyższe o 3,3% do średniego kursu w NBP. W rezultacie płacąc ratę wynosząca ok. 1 500 zł płacimy bankowi za przewalutowanie ok. 50 zł miesięcznie czyli ok. 600 zł rocznie. Kupując walutę w kantorze lub kantorze internetowym obniżymy ten koszt do ok. 7,5 zł miesięcznie (ok. 90 zł rocznie).
Czytaj: Zanim kupisz mieszkanie, skontroluj wydatki
Jeśli nasza sytuacja finansowa jest bardzo zła, możemy zdecydować się na wydłużenie okresu spłaty. Wiąże się to jednak ze znacznym wzrostem kosztu kredytu.
– Z tego rozwiązania powinniśmy skorzystać w ostateczności, gdy inne możliwości się wyczerpią – ostrzega Sadowski – Pozwala ono doraźnie ulżyć portfelowi, lecz w ostatecznym rozrachunku oznacza większe obciążenie budżetu.
