Gdy na korytarzu przepali się żarówka, a sąsiad zaleje mieszkanie, będzie można to zgłosić przez internet. Spółdzielnia rozstrzygnęła przetarg licencyjny na oprogramowanie wraz z wdrożeniem systemu informatycznego. Lokatorzy będą mogli z niego skorzystać na początku 2012 roku, bo przez najbliższe miesiące będzie trwało jego wdrażanie oraz szkolenie pracowników.
Jak będzie działał nowy system w Spółdzielni Czyn
Kiedy wszystko będzie już gotowe, lokatorzy Spółdzielni Czyn będą mogli załatwić wiele spraw związanych z mieszkaniem bez wychodzenia z domu. Wystarczy mieć komputer i dostęp do internetu. Będzie to działało w prosty sposób. Lokator wyśle informację. System automatycznie przekaże ją odpowiedniej komórce w spółdzielni lub firmie zewnętrznej. Zaś lokatorowi wyśle potwierdzenie przyjęcia sprawy.
Następnie uprawniony dział lub firma będzie miała określony czas na załatwienie sprawy. Lokator przez cały czas będzie mógł śledzić, na jakim etapie jest rozwiązywanie zgłoszonej przez niego sprawy. Cała procedura będzie oczywiście do wglądu dla zarządu.
– Nasz dotychczasowy system był dość archaiczny – mówi Iwona Falkowska, członek zarządu spółdzielni Czyn. – Te same informacje musiały być wielokrotnie przetwarzane w poszczególnych działach spółdzielni. To zajmowało dużo czasu. A poza tym dochodziło do rozmywania się odpowiedzialności za ewentualne błędy. Teraz na każdym etapie załatwiania sprawy będzie wiadomo, kto za konkretny problem odpowiada – dodaje I. Falkowska.
Zintegrowany system informatyczny będzie kosztował spółdzielnię 112 tys. zł netto. Zwycięską firmę – spółkę Softland z Płocka – wyłoniono w przetargu, w którym wzięły udział trzy podmioty. Podobny sposób komunikowania się z lokatorami już rok temu wprowadziło Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej. – Lokatorzy chętnie wykorzystują tę drogę – przyznaje Aleksandra Podsiadły, rzecznik PGM. – Korzystają z tej formy, by zgłaszać różne usterki, wysyłają zapytania o płatności czy oceniają administratora. Przykładowo, tygodniowo aż 15 osób wypełnia ankietę, w której ocenia swojego administratora – dodaje A. Podsiadły.
