Rynek najmu powoli wraca na właściwe tory. Na chętnych czeka więcej mieszkań. Czy tak samo dobrze jest pod względem cen za wynajem?

Pod koniec pierwszego półrocza 2023 r. sytuacja na rynku najmu zaczyna stopniowo przypominać tę sprzed marca 2022 r. Jak podaje HREIT, od początku 2023 r. przybyło ok. 10 tys. mieszkań na wynajem. Dzięki temu zmalała presja na podwyższanie stawek czynszu, a nawet zauważalny jest spadek – choć nie tak mocno odczuwalny dla kieszeni najemców.

Z danych Unirepo.pl wynika, że w czerwcu br. dostępnych było 73,7 tys. mieszkań na wynajem. To o 75 procent więcej niż w najtrudniejszym pod tym względem okresie, czyli kwietniu 2022 r. W tamtym czasie na portalach ogłoszeniowych widniało ok. 42 tys. lokali na wynajem. Jednak nie tylko sytuacja za wschodnią granicą przyczyniła się do pustek na rynku najmu. Pod koniec 2021 r. banki zaostrzyły warunki przyznawania kredytów hipotecznych, zatem wiele osób zostało niejako zmuszonych do dalszego korzystania z mieszkań na wynajem.

To, że sytuacja powoli wraca do normy, widać na tych przykładach:

• mieszkania użyczone uchodźcom wracają na rynek najmu,
• program rządowy Bezpieczny Kredyt 2% zwiększył szansę na zakup własnego M,
• zwiększyła się dostępność mieszkań kupionych w 2022 r. specjalnie pod wynajem.

Oferty wynajmu mieszkań z czerwca br. cenowo są już bardzo zbliżone do tych sprzed wojny w Ukrainie. Najemcy mogą przebierać w ofertach i nie muszą już godzić się na każdą stawkę za wynajem, byle tylko mieć dach nad głową. Wciąż jednak daleko do sytuacji, kiedy to mieszkań na rynku był tak dużo, że to najemca była na wagę złota, a nie odwrotnie.

Obecnie mamy do czynienia ze stabilną sytuacją na rynku najmu i nie należy spodziewać się sytuacji, że wzrosną one o 20-25 proc. jak to miało miejsce w pierwszym kwartale 2022 r. Niestety, o powrocie cen za najem z 2020 r. też nie mamy za bardzo co marzyć. Kraj boryka się z inflacją, a koszty utrzymania nieruchomości wciąż rosną. Te czynniki nie sprzyjają znacznym obniżkom czynszu.