Przy zakupie działki uważaj na ograniczenia budowlane

Dorota Kwidzyńska w 2009 roku kupiła od prywatnego właściciela działkę rolną, która znajduje się na wyjeździe ze Swołowa.

– Liczyłam się z tym, że będę mogła tylko wybudować dom, który będzie musiał być podobny do szachulcowych budowli historycznych. Nie spodziewałam się jednak, że budowa w ogóle nie będzie moż­liwa – opowiada.

A jednak tak się właśnie może stać. Ograniczenie wprowadzi bowiem nowy plan zagospodarowania przestrzennego, który ma zatwierdzić Rada Gminy Słupsk.

– Wskutek protestów części mieszkańców Swołowa, którzy nie chcieli się zgodzić na budowę w pobliżu wsi farmy wiatrowej, 21 czerwca 2007 roku wojewoda pomorski ustanowił Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy "Kraina w Kratę w doli­nie rzeki Moszczeniczki" – opowiada Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk. – Ta decyzja spowodowała, że gdy trzy lata temu zaczęliśmy pracować nad planem zagospodarowania przestrzennego dopiero jego czwarty wariant zyskał akceptację Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Zakłada on ochronę historycznej zabudowy wsi, co powoduje pewne ograniczenia.

Większość mieszkańców wsi dowiedziała się o tym podczas zebrań wiejskich oraz wczoraj, w dniu konsultacji społecznych projektu planu w UG Słupsk.

– Nie chcemy żyć w skansenie. Chcemy budować nowe budynki – w imieniu młodych rolników przekonywała wójta Bogumiła Bąska.

Mieszkańcy wsi będą się musieli dostosowywać do wytycznych konserwatora zabytków. To oznacza, że na gruntach, gdzie znajduje się zabudowa historyczna, nowe obiekty można będzie wznosić tylko na starych fundamentach z zachowaniem historycznych podziałów i wysokości.

– W praktyce można będzie zbudować nowy dom na fundamentach dawnego budynku gospodarczego, ale z zewnątrz będzie on musiał wyglądać jak rozebrana budowla historyczna – tłumaczyli mieszkańcom Swołowa muzealnicy, którzy właśnie przygotowują się do adaptacji starej stodoły.

A co będzie, jeśli mieszkańcy wsi nie zaakceptują nowego planu? – Będą się mogli odwoływać do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku – odpowiada wójt Chmiel.