Mieszkanie prawem, nie towarem? W mediach dyskusje, a z mieszkaniami komunalnymi jest coraz gorzej

Przemysław Zańko-Gulczyński
Przemysław Zańko-Gulczyński
Choć w teorii potrzebujący mogą otrzymać klucze do mieszkań komunalnych lub socjalnych, w praktyce dostęp do tych lokali jest mocno ograniczony, a ich stan często pozostawia wiele do życzenia.
Choć w teorii potrzebujący mogą otrzymać klucze do mieszkań komunalnych lub socjalnych, w praktyce dostęp do tych lokali jest mocno ograniczony, a ich stan często pozostawia wiele do życzenia. Grzegorz Mehring / Polska Press
Mieszkanie prawem, nie towarem – to krótkie hasło zelektryzowało w ostatnim czasie opinię publiczną. W mediach toczą się dyskusje nad tym, w jakim zakresie państwo powinno zaspokajać potrzeby mieszkaniowe obywateli, a politycy z różnych opcji prześcigają się w pomysłach na zwiększenie dostępności mieszkań. Tymczasem najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli pokazuje, że sytuacja osób potrzebujących mieszkań komunalnych pogarsza się zamiast poprawiać.

Spis treści

Mieszkanie prawem, nie towarem. Co państwo jest winne obywatelom?

Choć w ostatnich latach w Polsce buduje się najwięcej mieszkań od czasów Edwarda Gierka, z dostępnością lokali mieszkalnych nadal jest słabo. Często problemem jest nie tyle brak nieruchomości, co ich zaporowe ceny – nawet wśród przyzwoicie zarabiających coraz mniej osób stać na kredyt hipoteczny, a są też przecież całe rzesze Polaków o zarobkach zbyt niskich, żeby móc choćby marzyć o zakupie M czy budowie domu.

Nic dziwnego, że pojawiające się ostatnio w mediach hasło „mieszkanie prawem, nie towarem” wzbudziło tyle emocji i dyskusji. W całej debacie chodzi przede wszystkim o odpowiedź na pytanie: w jaki sposób i w jakim zakresie państwo powinno zaspokajać potrzeby mieszkaniowe obywateli? Opinii jest tyle, co dyskutujących – jedni uważają, że zadaniem rządu jest zapewnić Polakom dostęp do tanich mieszkań, inni zaś, że mieszkanie nikomu się nie należy i trzeba na nie zapracować własnymi siłami.

Jednym z tematów dyskusji jest m.in. art. 75 w Konstytucji RP, zgodnie z którym:

Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania.

Wszelkiej maści politycy i eksperci, a także zwykli obywatele dyskutują dziś m.in. nad tym, czy państwo faktycznie wywiązuje się z tego konstytucyjnego obowiązku. Z jednej strony kolejne rządy rzeczywiście zajmowały się (i zajmują) walką z bezdomnością i wspieraniem rozwoju mieszkalnictwa. Z drugiej strony trudno zaprzeczyć, że w niektórych obszarach polityki mieszkaniowej państwa – np. w sferze mieszkań komunalnych i socjalnych – sytuacja od lat nie ulega poprawie.

Mieszkania komunalne i socjalne coraz bardziej zaniedbane

– Nie ma warunków mieszkaniowych, wody, żeby się umyć normalnie, tylko w misce cały czas. Śpię na materacu. Sufit się rozwala, w łazience też wilgoć – mówi o swoich warunkach bytowych w gminnym lokalu 68-letnia mieszkanka Płocka w rozmowie z Polsatnews.pl.

Sytuacje takie jak ta, dotycząca lokatorów żyjących w pozbawionych ciepłej wody magazynach z lat 60. przerobionych na mieszkania, nie należą niestety do rzadkości. Stan gminnego zasobu mieszkaniowego – przeznaczonego dla najuboższych – od lat pozostawia wiele do życzenia.

Ostatni raport NIK dotyczący mieszkań komunalnych i socjalnych w całej Polsce ukazał się jeszcze przed pandemią, w 2019 r. Wyniki kontroli nie napawały optymizmem – w aż 73 proc. zbadanych gmin nie udawało się zaspokoić potrzeb mieszkaniowych najuboższych obywateli, a 77 proc. gmin nie oddało do użytku ani jednego nowego budynku mieszkalnego między 2016 a 2019 r.

Czy od tamtej pory sytuacja uległa poprawie? Częściowej odpowiedzi udziela najnowszy raport NIK dotyczący wyłącznie Dolnego Śląska.

Zasoby mieszkaniowe gmin dolnośląskich w zdecydowanej większości pochodzą sprzed II wojny światowej, co rzutuje na ich stan techniczny. Ponadto zasoby te kurczą się, a gmin nie stać na remonty i inwestycje – nie pozostawia wątpliwości streszczenie raportu NIK.

W zbadanych gminach średnio aż 91,3 proc. budynków komunalnych i socjalnych powstało przed 1945 r. Wiele z nich jest w opłakanym stanie, a do tego często nie oferują udogodnień, które dziś uznaje się za normę, np. windy czy osobnych toalet w mieszkaniach. Na mieszkanie od gminy czekało się średnio od 317 dni do ponad 6 lat.

Zasób mieszkaniowy tych gmin zmniejszył się o 11,3 proc., z 8190 lokali w 2018 r. do 7265 lokali w 2021 r. (...), głównie na skutek sprzedaży tych mieszkań – czytamy w podsumowaniu. – Środki przeznaczane przez gminy na wydatki związane z przeprowadzaniem inwestycji, remontów oraz modernizacji w gminnym zasobie mieszkaniowym stanowiły jedynie od 0,08 proc. do 3,09 proc. ich budżetów.

Jeśli do remontów mieszkań gminnych już dochodziło, były to na ogół tylko najpilniejsze prace. Na generalny remont, nie wspominając już o gruntownej modernizacji budynków, brakowało środków. Dodatkowo gminy nie realizowały własnych ustaleń w zakresie dbania o zasób mieszkaniowy, a czasem nawet ignorowały obowiązek przeprowadzania kontroli stanu technicznego obiektów.

Wskutek nierzetelnego utrzymywania zasobu mieszkaniowego stan techniczny kilkunastu skontrolowanych budynków stwarzał bezpośrednie niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzkiego – zauważają autorzy raportu.

Coraz mniejsze wydatki na mieszkalnictwo, coraz więcej pustostanów

Coraz gorsza sytuacja, jeśli chodzi o mieszkania gminne, nie powinna dziwić, jeśli wziąć pod uwagę, że według innego raportu NIK państwo polskie przeznacza coraz mniejszą część budżetu na sektor mieszkaniowy. Między rokiem 1992 a 2019 bezpośrednie wydatki państwa na wspieranie mieszkalnictwa spadły z 1,8 proc. PKB do zaledwie 0,08 PKB. To jedna z najniższych wartości w Unii Europejskiej.

Jednocześnie ubiegłoroczny spis powszechny pokazał, że choć w Polsce ogółem wzrosła liczba mieszkań i domów, to przybyło pustostanów. Według GUS dziś aż 12,1 wszystkich lokali mieszkalnych w Polsce jest niezamieszkanych. Największy odsetek pustostanów wykryto w województwach:

  • małopolskim – 14,8 proc.,
  • podlaskim – 14,7 proc.,
  • lubelskim – 13,5 proc.,
  • świętokrzyskim – 13,5 proc.

Warto zauważyć, że choć część z tych pustostanów stanowią nieruchomości prywatne, np. nabyte w celach inwestycyjnych, znaczny odsetek stanowią też pustostany gminne. Jak pokazała ostatnia kontrola NIK na Dolnym Śląsku, takie lokale potrafią stanowić nawet 10,4 proc. zasobu mieszkaniowego gminy.

Część z nich czekała na remont, część jednak ze względu na stan techniczny została przeznaczona do rozbiórki. Każda z tych sytuacji oznaczała dla gmin konieczność poniesienia wysokich nakładów finansowych – podsumowują kontrolerzy NIK.

Dodaj firmę
Logo firmy Najwyższa Izba Kontroli
Warszawa, ul. Filtrowa 57
Reklama
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na regiodom.pl RegioDom