Inspektor nadzoru budowlanego przeprowadził kontrolę w byłej szkole w Kamienicy. Stwierdził, że inwestor zgodnie z prawem remontuje wnętrza. Mieszkańcy zastanawiają się, czy będzie w nich mógł prowadzić produkcję czekolady.
Mieszkańcy, zaniepokojeni taczkami gruzu wywożonymi z wnętrz wynajętych od gminy w byłej szkole w Kamienicy, zawiadomili inspektora nadzoru budowlanego. Mieli wątpliwości, czy prace rozpoczęły się zgodnie z terminem i czy najemca miał na nie pozwolenie. Ich zdaniem burzenie ścian w środku mogło zagrozić całemu budynkowi.
Remont budynku zgodnie z prawem
Pomieszczenia wynajmuje syn przewodniczącego rady gminy, Rafał Bonna. Był jedynym chętnym na dzierżawę. Wystartował w otwartym ustnym przetargu. Cenę wywoławczą - 2 tys. zł - podbił o 20 zł. We wnętrzach chciał prowadzić fabrykę produkującą czekoladę.
Inspektor nadzoru budowlanego przeprowadził kontrolę w byłej szkole. – Inwestor ma tytuł prawny do prowadzenia robót remontowych – mówi Krzysztof Kociński, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Tucholi. – Ma prawo je wykonywać, o ile oczywiście będą się mieściły w kategorii remontu. Prace prowadzone wewnątrz to nie wyburzanie ścian, tylko odtwarzanie stanu pierwotnego. Można przy tym użyć materiałów innych niż pierwotnie – tłumaczy Kociński.
Innymi słowy, najemca może na przykład stare ściany zastąpić przegrodami gipsowo-kartonowymi. – To zgodne z prawem – potwierdza Kociński. – Wszystko jest też w porządku, jeśli chodzi o terminy robót.
Konserwator zabytków mówi „nie" dla fabryki czekolady w budynku
Zastrzeżenia, co do nowej funkcji byłej szkoły, znajdującej się tuż obok XVIII-wiecznego pałacyku, ma natomiast konserwator zabytków. Kierowniczka bydgoskiej delegatury wojewódzkiego konserwatora nie zgodziła się na uzgodnienie nowych warunków zabudowy. W myśl projektu budynek miał pełnić funkcję produkcyjno-spożywczą.
– Wpis do rejestru zabytków dawnego parku daje nadzieję na rewaloryzację w przyszłości założenia zabytkowej zieleni. Wprowadzenie funkcji produkcyjnej, związanej z przemysłem spożywczym, do budynku szkoły w sposób drastyczny pogorszy warunki ochrony cennego zespołu pałacowo-parkowego – uzasadnia Iwona Brzozowska. Przypomina też, że współczesny budynek stoi zaledwie niecałe 10 metrów od jednego z najstarszych i najcenniejszych zabytków w powiecie. Jej zdaniem lepszym miejscem na obiekty produkcyjne jest rozległy teren folwarku na wschód od pałacu, oddzielony drogą wewnętrzną od parku.
Opinia konserwatora jest wiążąca dla gminy. Co dalej z byłą szkołą i spokojem lokatorów, którzy w niej mieszkają? Gmina kupiła ją od starostwa i zobowiązała się przeznaczyć na cele publiczne. Najemca podpisał umowę na trzy lata, a na razie nie może prowadzić w budynku zaplanowanej działalności.
Czytaj również: W byłej szkole w Kamienicy powstanie fabryka czekolady?
