Opcję przejścia na swoje lokatorzy TBS_mają od początku października. Jednak na razie niewiele osób pyta o taką możliwość i jeszcze nikt nie złożył odpowiedniego wniosku w tej sprawie.
– Nie ma zainteresowania – przyznaje Eugeniusz Zysk, prezes Komunalnego Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Białymstoku. – Bo wykup może odbyć się po cenach rynkowych. A obwarowania dotyczące transakcji są tak duże, że na dziś jest to mało opłacalne.
Warunki wykupu mieszkania trudne do spełnienia
Warunki, które musi spełnić lokator zainteresowany wykupem zajmowanego dotychczas czynszowego mieszkania, trudno spełnić. Po pierwsze musi się na to zgodzić jego właściciel, czyli miasto. Potrzebna jest decyzja walnego zgromadzenia, którego przewodniczącym jest prezydent. A na razie magistrat ostrożnie wypowiada się o tej możliwości.
– To świeża sprawa – mówi Urszula Sienkiewicz, rzecznik urzędu miejskiego. – Dopiero teraz przeprowadzone zostaną analizy, jaki te przepisy przyniosą skutek dla sytuacji spółki. I dopiero, gdy będą gotowe, zaczniemy podejmować decyzje.
Na pewno dla lokatora nie będzie to tania operacja. Cena wykupowanego mieszkania musi pokryć wszystkie wcześniejsze wydatki – kredyt zaciągnięty na jego budowę wraz z odsetkami, koszty wyceny nieruchomości i notarialne. Ważnym warunkiem jest to, że kupić lokal może tylko najemca, który uczestniczył w kosztach jego budowy.
Z obecnych szacunków wynika, że za 50-metrowe mieszkanie trzeba by było zapłacić około 200 tysięcy złotych.
Białostocki TBS ma prawie 2,3 tysiąca mieszkań. Ale ponieważ wykupem objęte są tylko te, które mają ponad pięć lat, to liczba ta zmniejszy się o kilkaset lokali. Na razie wszystkich szczegółów, związanych z ewentualnym wykupem, nie znają sami chętni.
– Jestem zainteresowana, tylko muszę zorientować się, jak to wszystko wygląda od strony finansowej – mówi Ewa Rejent, lokatorka mieszkania w TBS. – Na razie nie wiem na czym to polega i czy w ogóle będzie opłacalne.
