Po latach zastoju w gminnej mieszkaniówce wreszcie ruszyło. Miasto, tak jak w poprzednich latach, nie ma co prawda pieniędzy na budowę nowych bloków, ale urzędnicy poszukali innego rozwiązania.
Zinwentaryzowali dokładnie wszystkie pustostany, których na terenie Kędzierzyna-Koźla była ponad setka i wzięli się za ich remonty.
- Od początku 2011 roku gmina Kędzierzyn-Koźle oddała do użytku ponad 80 kompleksowo wyremontowanych pustostanów. Do końca roku będzie ich co najmniej 100. To niezły wynik zważywszy, że w poprzednich latach rocznie oddawano do użytku maksymalnie 25 odnowionych lokali - wylicza Adam Lecibil, rzecznik prasowy urzędu miasta.
Lecibil tłumaczy, że w wielu przypadkach mieszkania wymagały kapitalnego remontu. - Nie nadawały się do zakwaterowania ze względu na stan, w jakim pozostawili je poprzedni lokatorzy - podkreśla.
Wraz z pracownikiem Miejskiego Zarządu Budynków Komunalnych wybraliśmy się obejrzeć kilka takich mieszkań na osiedlu Pogorzelec, które już czekają na nowych lokatorów.
Izby są porządnie wyremontowane, wprawiono w nich nowe okna, położono gładzie gipsowe na ścianach, a podłogi wykończono panelami, bądź wykładziną. Łazienki są wykafelkowane, natomiast ogrzewanie - w zależności od możliwości - jest elektryczne, bądź tradycyjne, czyli węglowe.
- Koszt wyremontowania jednego lokalu to około 20 tysięcy złotych. Niektóre prace zlecamy zewnętrznym firmom, a inne wykonujemy we własnym zakresie - tłumaczy Halina Mińczuk, kierowniczka Administracji Budynków Komunalnych na kędzierzyńskim os. Pogorzelec. Remontami pustostanów zajmują się także osoby, które odpracowują zaległe czynsze.
- Prezydent Tomasz Wantuła i szefostwa MZBK uznało remonty pustostanów za jeden z priorytetów. Cieszymy się, że idzie to tak sprawnie - podkreśla Adam Lecibil.
Na liście oczekujących na lokal komunalny jest aktualnie ponad tysiąc osób. Ci, którzy zapisali się niedawno mogą czekać nawet 20 lat na klucze. Tyle, że pustostany remontowane są głównie z myślą o osobach znajdujących się na liście z tzw. pierwszeństwem. To rodziny, które mieszkają w bardzo złych warunkach (poniżej 6 metrów powierzchni mieszkalnej na osobę), będące w trudnej sytuacji materialnej, albo są ofiarami przemocy domowej.
- Jeżeli ktoś trafia na listę z pierwszeństwem (obecnie jest tam 45 osób), może liczyć na to, że w ciągu roku gmina znajdzie dla niego jakieś lokum - podkreśla Halina Mińczuk.
Urzędników odpowiedzialnych za mieszkaniówkę cieszy jeszcze jeden fakt. Po raz pierwszy od wielu lat przestał rosnąć dług najemców wobec MZBK. Obecnie wynosi on 15 milionów złotych.
- Coraz więcej osób płaci czynsze. To bardzo zadowalająca informacja - dodaje kierownik ABK Pogorzelec.
Wzrost ściągalności czynszów jest efektem m.in. narzucenia dyscypliny dłużnikom i kierowania coraz większej liczby spraw o eksmisję do sądu. Wcześniej takie sprawy toczyły się latami, a w efekcie aż trzy czwarte najemców gminnych mieszkań w ogóle nie regulowało czynszu, lub czyniło to tylko sporadycznie.
Na początku kadencji prezydent Tomasz Wantuła zaproponował, że gmina będzie inwestowała w Towarzystwo Budownictwa Mieszkaniowego, gdzie za niewielki wkład własny średnio zamożne rodziny mogłoby otrzymać w miarę porządne lokale. Na razie sprawa nie ruszyła jednak do przodu.
