Czy rewitalizacja pokona deficyt mieszkaniowy? Pustostany to 12 proc. budynków w Polsce. 1,5 mln mieszkań nie ma łazienki, a 1,2 mln toalet

Grzegorz Gajda
Koszty remontu pustych kamienic, położonych w bardzo dobrych lokalizacjach są ogromne. Często są one otoczone opieką konserwatorską, co dodatkowo zwiększa obciążenia. Jeśli samorząd uzyska dofinansowanie zewnętrze, pieniądze rządowe czy unijne, jest w stanie takie budynki odzyskiwać.
Koszty remontu pustych kamienic, położonych w bardzo dobrych lokalizacjach są ogromne. Często są one otoczone opieką konserwatorską, co dodatkowo zwiększa obciążenia. Jeśli samorząd uzyska dofinansowanie zewnętrze, pieniądze rządowe czy unijne, jest w stanie takie budynki odzyskiwać. Fot. pixabay.com
Wykorzystanie pustostanów mogłoby pomóc zaspokoić potrzeby mieszkaniowe w Polsce. Adaptacje starych kamienic, zabudowań powojskowych czy starych fabryk to szansa na ożywienie mieszkaniówki. Jest to jednak sposób ogromnie kosztowny i wymagający specjalnych rozwiązań.

Spis treści

Głód mieszkaniowy i budynki w ruinie.

Potrzeby mieszkaniowe to jedno z najważniejszych wyzwań społecznych, a także bariera rozwojowa, szczególnie dla małych i średnich miast.
Deficyt dotyczy nie tylko ilości, ale także jakości mieszkań. Wiele z nich nie zapewnia odpowiedniego standardu życia. Z Narodowego Spisu Powszechnego wynika, że ponad 1,5 mln mieszkań czy domów w Polsce nie ma łazienki, a 1,2 mln nie ma toalety.
Potwierdza to Aleksander Krajewski – architekt z fundacji „Napraw sobie miasto”.
- W miastach jest bardzo dużo przestrzeni, w których żyje się po prostu źle. Brak toalet lub wspólne wychodki na półpiętrach, brak ogrzewania, niesprawna sieć elektryczna, stan techniczny zagrażający życiu, to obrazki, z którymi spotykam się na co dzień. W naszych miastach istnieją całe kwartały wymagające nie tyle rewitalizacji co natychmiastowej interwencji. To tysiące zaniedbanych mieszkań i pustostanów – wylicza Aleksander Krajewski.

Pustostany do zamieszkania?

Inwestycje w zaniedbanych kwartałach naszych miast mogą poprawić dostępność mieszkań czynszowych i komunalnych w dobrym standardzie. Takie działania podnoszą jakość życia mieszkańców i sa impulsem rozwojowym. Adaptacje budynków powojskowych, rewitalizacje zniszczonych kamienic, przebudowa starych fabryk na mieszkania – to szansa na ożywienie miast i sposób na wyzwania w sektorze mieszkaniowym.

Dane ostatniego Narodowego Spisu Powszechnego wskazują, że pustostany stanowią 12 proc. budynków w kraju. Przykłady wielu miast pokazują, że remonty mogą być najszybszym i najłatwiejszym sposobem na zapewnienie mieszkań lokatorom, których nie stać na zakup własnego lokalu.

Samorządy chcą odbudowywać tkankę mieszkaniową.

Sosnowiec wspólnie z deweloperem finalizuje remont starych, miejskich kamienic.
- „Otrzymaliśmy” pieniądze od BGK, przekazaliśmy środki firmie, która buduje lokale i przygotujemy 300 mieszkań na wynajem – mówi prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński.

- Samorządy są przygotowane, żeby modernizować starą tkankę mieszkaniową. To szansa na rozwój, musimy tylko odejść od ograniczających zasad takich jak np. kryteria dochodowe. Jesteśmy starzejącym się społeczeństwem, ceny mieszkań galopują, zmienia się styl życia. To wszystko powoduje, że mieszkania na wynajem stają się coraz lepszym rozwiązaniem. Przede wszystkim musimy wykorzystywać te zasoby, które już mamy, tym bardziej że znajdują się one w dobrych lokalizacjach i po odnowieniu, spełniają wymogi nowoczesnych, przyjaznych miast. Korzyści są oczywiste: doprowadzimy do użytku piękną infrastrukturę i zapobiegniemy tzw rozlewaniu się miast. Samorządy jednak samie nie udźwigną takiego ciężaru finansowego. Potrzebują pomocy – dodaje Arkadiusz Chęciński.

Mieszkania w starej bazie wojskowej.

W Głogowie tamtejszy TBS zrewitalizował starą jednostkę wojskową. Po jej likwidacji w połowie lat 90., budynki popadały w ruinę i zostały kompletnie zdewastowane. W mieście postanowiono wykorzystać tzw. koszarowiec na mieszkania. Budynek przeszedł remont kapitalny, w tym adaptację poddasza, piwnic i odbudowę podwórka. W sumie powstały 64 mieszkania o łącznej powierzchni blisko 2,7 tys. m kw. W imieniu gminy inwestycję przeprowadziło Towarzystwo Budownictwa Społecznego (TBS), które włączyło budynki do swoich zasobów mieszkaniowych.

- Osiedle, które powstało na terenach pokoszarowych, należy do najładniejszych miejsc w Głogowie. To cieszy nie tylko najemców, ale wszystkich głogowian, bo ważna część miasta z historią, zyskała nową energię i znów służy ludziom – mówi Emilia Szajowska z TBS Głogów.

Trudne tereny z dużym potencjałem.

Samorządy mają wiele trudnych terenów z dużym potencjałem, ale w działalności przedsiębiorców są one pomijane z powodów trudności rewitalizacyjnych. Koszty remontu pustych kamienic, położonych w bardzo dobrych lokalizacjach są ogromne. Często są one otoczone opieką konserwatorską, co dodatkowo zwiększa obciążenia. Jeśli samorząd uzyska dofinansowanie zewnętrze, pieniądze rządowe czy unijne, jest w stanie takie budynki odzyskiwać.

- Koszt kompleksowej rewitalizacji kamienicy z oficyną, w której jest 25 mieszkań to około 10 mln złotych. Powstają piękne, nagradzane budynki ale przedsiębiorcom to się nie opłaca. Samorządy mogą to robić jeżeli otrzymają wsparcie. Na dziś jednak ta zniszczona infrastruktura czeka na zainteresowanie. A bez inwestowania w tego typu obiekty ani nie zrewitalizujemy miast ani nie zaspokoimy deficytu mieszkaniowego – ocenia wiceprezydent Katowic Bogumił Sobula.
- W Katowicach mamy 15 000 mieszkań komunalnych w 80 czy 100-letnich kamienicach. Koszt rewitalizacji tych zasobów jest gigantyczny, szczególnie wobec czynszów, których możemy oczekiwać za wynajem takich mieszkań. Troska o te zasoby to nasz obowiązek ale do tego są potrzebne zewnętrzne pieniądze. To jedna z naszych lokalnych racji stanu – dodaje Bogumił Sobula.

Prof. dr hab. Rober t Kozielski z Uniwersytetu Łódzkiego, prezes Fundacji Łódź przypomina rewitalizację historycznych kamienic Łodzi.
- Trzeba pamiętać o dwóch wymiarach: rewitalizacja jest zawsze kosztowna a użytkowanie relatywnie droższe. Jednak w przypadku klasycznych pustostanów, czy też strychów, podniesienie ich standardu tak by nadawały się zamieszkania, mogłoby spowodować, że pojawi się duża liczba mieszkań, a nawet doprowadzić do obniżenia cen. Dziś metr mieszkania w stanie deweloperskim kosztuje w Łodzi kilkanaście tysięcy złotych – zauważa profesor Kozielski. I zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. Wiele mieszkań budowanych w latach PRL-u już dziś przekroczyło zakładany czas użytkowania i w niedługim czasie także będą wymagały kompleksowych remontów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dom i nieruchomości

Polecane oferty

* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na regiodom.pl RegioDom