Osoby zainteresowane zakupem mieszkania byłyby skłonne zapłacić 10 procent więcej za metr kwadratowy, gdyby później koszty ogrzewania były o połowę niższe niż tradycyjne.
Po ilu latach zwróci się inwestycja w budownictwo energooszczędne?
Jakie to ma przełożenie w praktyce? Przykład: klient kupuje mieszkanie w Warszawie. Zdecydowałby się dać 385 tys. zł zamiast 350 tysięcy za 2-pokojowe mieszkanie, żeby co miesiąc płacić czynsz do spółdzielni lub wspólnoty w wysokości 350 zł, a nie 500 (wg danych Eurostat, nośniki energii odpowiadają za nawet 60 procent kosztów utrzymania nieruchomości). Dodatkowy wydatek 35 tys. zł zwróciłby się mu dopiero po ponad 19 latach. Okres mógłby być o wiele krótszy, gdyby dalej następował wzrost cen za energię.
Warto przeczytać: Dom energooszczędny. Doświadczenia użytkownika
Jest nadal bardzo mało osób, które uważają, że energooszczędna inwestycja cieszyłaby się dużym zainteresowaniem. Jedynie co trzecia tak myśli.

Innego zdania była prawie połowa ankietowanych. Ci spodziewali się, że energooszczędna inwestycja będzie mało popularna. To może wydawać się paradoksem, bo jednocześnie blisko czterech ankietowanych na pięciu potencjalnych nabywców mieszkań zwraca uwagę na wysokość kosztów eksploatacyjnych.
40 tysięcy złotych w zasięgu ręki
Podejście do energooszczędności może się jednak zmienić. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej myśli nad wprowadzeniem dopłat do energooszczędnych mieszkań i domów. Byłyby one w formie częściowej spłaty kredytu zaciągniętego przez osobę fizyczną na budowę albo zakup domu czy mieszkania od dewelopera. Dopłaty wynosiłyby 10–15 tys. zł brutto w przypadku zakupu energooszczędnych mieszkań i 20–40 tys. – domów jednorodzinnych. Dopłaty mają być niezależne od metrażu i ceny nieruchomości.
Aby uzyskać dodatkowe pieniądze, trzeba będzie skorzystać z finansowania bankowego. Byłby to duży plus skłaniający do budowy energooszczędnych domów. Do tej pory atutami były niższe koszty ich ogrzewania i szansa uzyskania tańszego źródła finansowania na budowę ekodomu. Dopłata ma zależeć od typu nieruchomości (mieszkanie albo dom) i jej zapotrzebowania na ciepło. Jeśli zużycie ciepła nie przekracza 15 kWh/m.kw. rocznie (tzw. dom pasywny), suma będzie wyższa. Niższa – gdy nie jest większa niż 40 kWh/m.kw. rocznie (dom niskoenergochłonny).
Policz złotówki, czyli: Dopłaty do energooszczędnych domów
Projekt dla budynków jednorodzinnych niskoenergochłonnych przewiduje 20 tys. zł brutto, a pasywnych – 40 tys. Dla mieszkań w budynkach wielorodzinnych: do 10 tysięcy w przypadku nieskoenergochłonnych, natomiast pasywnych – 15 tys.
Jeden dom na 20 jest energooszczędny
Obecnie takie inwestycje to rzadkość. Home Broker w ubiegłym roku podał, że w zaledwie jednej inwestycji na 20, podobne rozwiązanie jest stosowane. Kupujący mieszkania energooszczędne biorą pod lupę m.in. jakość ocieplenia ścian i dachu, izolacyjność okien oraz rodzaj grzejników, a także czujniki ruchu włączające światło w częściach wspólnych budynku czy kolektory słoneczne. Jeżeli na budynku są kolektory, fundusz ochrony środowiska od 2 lat przyznaje dopłaty. Wnioskodawcy mogą liczyć na 45 procent zwrotu kosztów netto instalacji takich kolektorów.
W którym segmencie rynku energooszczędność jest najważniejsza?

