O rodzinie mieszkającej w wynajętej piwnicy już pisaliśmy. 51-letnia kobieta i jej 48-letni mąż powoli tracą wzrok. Mają czworo dzieci. Najmłodsza córka ma 8 lat, najstarszy syn – 15.
Z piętra do piwnicy
Przeprowadzili się do piwnicy po dwóch latach mieszkania w bloku socjalnym na Kapuściskach. Częste awantury sąsiadów spowodowały, że spokojna rodzina wynajęła za 350 złotych piwnicę w centrum. Wolała tak, niż mieszkać na piętrze na Kapuściskach. Mieszkają na 67 metrach. Sami zrobili drobne remonty, żeby w piwnicy nie wyglądało, jak... w piwnicy.
Ostatni rachunek za prąd: 1300 złotych
W zeszły poniedziałek Enea wyłączyła im prąd. - Mieliśmy około 3000 złotych zadłużenia - przyznaje pani Dorota. - W tym ostatni rachunek wynosił 1300. Nie wiem, co zżera tyle prądu. Chciałam, żeby energetyka sprawdziła. Zrezygnowałam, gdy mi powiedzieli, że jeśli licznik będzie sprawny, zapłacę za fatygę fachowców 300 złotych.
Więcej o mieszkańcach piwnicy: Uboga rodzina mieszka w piwnicy
Rodzina żyje z renty pana Krzysztofa (730 złotych) i rodzinnego (550). Pani Dorota straciła pracę jako sprzątaczka. Dostanie w sierpniu ostatni raz zasiłek dla bezrobotnych.
Brakowało im jedzenia. Po naszej interwencji pomógł Polski Czerwony Krzyż. Przekazał rodzinie żywność. Dał buty dla dzieci i odzież.
Już nie po ciemku
W Enei wyjaśnili nam, że ponowne podłączenie prądu będzie możliwe, gdy lokatorzy spłacą połowę długu. Skąd mieliby wziąć 1500 złotych? Pani kierownik z Enei, podpisując pismo, nie wiedziała, w jakiej są sytuacji. Kierowniczka z Enei okazała jednak dobre serce. Zmieniła decyzję. Zgodziła się na inne warunki. Ośrodek pomocy społecznej wpłacił na konto Enei 500 złotych. Rodzina od piątku ma prąd. - Jeny! Jak my się cieszymy. Pokupuję jedzenia, włożę do lodówki - mówi kobieta.
Przeczytaj także:Mieszkają w piwnicy, odcięli im prąd
Po naszym artykule rodzina dostanie od Czytelniczki telewizor, bo stary się psuje. Skontaktowała się też z nami mieszkanka Poznania. Chce spłacić dług w całości. - Żeby tak jeszcze ktoś nam wynajął mieszkanie. Normalne, nie w piwnicy... - mówią małżonkowie.
