Mieszkańcy bloku zaalarmowali nas e-mailem. - Spółdzielnia zafundowała nam remont instalacji tuż przed zimą - pisze Czytelnik. - Ma się zakończyć do połowy grudnia. A całą wiosnę i lato nic się nie działo. Jak w takich warunkach przygotować święta Bożego Narodzenia?
Udaliśmy się pod wskazany adres. - Już od tygodnia zmuszona jestem gotować wodę grzałką elektryczną - denerwuje się Helena Massier - ale moja cierpliwość dobiega końca. Obiad też trzeba ugotować, a prąd słono kosztuje. Jak długo jeszcze mamy się tak męczyć? Mieszkam sama, a co z tymi, którzy mają kilkoro dzieci - zastanawia się kobieta?
Czytaj też: Utrzymanie domu. Koszty idą w górę
Zarządca budynku Antoni Ginter, prezes ds. technicznych w Spółdzielni Mieszkaniowej dementuje informacje o jakichkolwiek remontach. - W całym bloku prowadzimy tylko prace na sprawdzaniem szczelności instalacji gazowej - wyjaśnia. - Nigdzie nie wymieniamy rur, chyba, że podczas kontroli okaże się to konieczne. Na razie jednak nie było takiej sytuacji. Te, które wymagają uszczelnienia spawamy. Robimy to dla dobra i bezpieczeństwa mieszkańców. Raz w roku mamy obowiązek wykonywać przeglądy instalacji gazowych, nie tylko na klatkach, także w piwnicach i w mieszkaniach. Tego rodzaju prace odbywają się we wszystkich wspólnotach, przez cały rok. Blok przy Podwalu wypadł w tym roku jako ostatni. Spółdzielnia ma się uporać z pracami do połowy listopada. Taką obietnicę złożył nam jej szef.
- Najpóźniej, do 20 listopada uruchomimy ponownie instalację, to ostateczny termin i wszystko wskazuje na to, że gaz popłynie w rurach już 15 listopada - uspokaja A. Ginter. I dodaje, że winę za przeciąganie się w czasie robót ponoszą sami mieszkańcy. W trzech mieszkaniach nikogo nie ma od dłuższego czasu. Nasi pracownicy zaglądali tam już kilka razy, w różnych porach dnia i nikogo nie zastali. Wiadomo, że tylko jeden właściciel zawiadomił zarząd o wyjeździe za granicę. Z pozostałymi nie ma kontaktu. - Gazownia nie dokona odbioru całości, gdy nie będziemy mieć kompletnie sprawdzonych lokali - podkreśla wiceprezes.
Czytaj też: Głogów. Wspólnota mieszkaniowa stanie przed sądem
O wszystkich, planowanych robotach mieszkańcy spółdzielni są powiadamiani z wyprzedzeniem. Również w tym przypadku tydzień wcześniej na klatkach pojawiły się ogłoszenia o odcięciu gazu na czas przeglądu. Ludzie mieli czas się do tego przygotować i zaopatrzyć się na przykład w kuchenki elektryczne. Smutne jest to, że ludzie potrafią tylko narzekać, kompletnie nie zdając sobie sprawy, że wina leży również po ich stronie.
A co będzie, jeśli nie uda się wejść do tych kilku mieszkań? Pracownicy spółdzielni zapewnili, że te trzy lokale, na razie zostaną odcięte od głównego licznika. A gdy ich właściciele pojawią się w spółdzielni, ekipy wykonają przegląd. Pozostali bez problemu będą mogli korzystać z dobrodziejstwa gazu. Śmiało można zapraszać na święta rodzinę.
