Spis treści
Zarządy spółdzielni (a przynajmniej niektóre z nich) co roku, z przerwą na czas pandemii, organizują spotkania z mieszkańcami. Przedstawiają aktualny stan inwestycji, wykonane prace i te planowane. Potem jest czas na pytania mieszkańców obiektów, którymi administruje spółdzielnia. Powtarzało się kilka tematów. Na takim spotkaniu byłam w pierwszej połowie kwietnia w Bydgoszczy.
W wypowiedziach uczestników zebrania najczęściej pojawia się 5 kwestii związanych z wyczekiwanymi remontami, przebudowami i kwestiami porządkowymi. Pytania i wnioski dotyczyły głównie:
- balkonów
- śmietników
- wody
- klatek schodowych
- parkowania.

Bloki z wielkiej płyty mają po 50-60 lat, a to sprawia, że coraz więcej trzeba w nich naprawiać i wymieniać. Sytuacja jest podobna w całej Polsce. Budowa osiedli odbywała się w podobnym okresie lat 60., 70. i 80. XX wieku.
Balkon się sypie, więc wymiana jest konieczna
- W blokach numer I i III planujemy wymianę balkonów na ten rok, ale będą inne, niż w bloku II, gdzie wymiana nastąpiła w 2020 roku, ponieważ na takie dziś nas nie stać - tłumaczy kierownictwo administracji osiedla.
Balkony sypią się i to czasem nie te najstarsze, a te najsłabiej wykonane. Spółdzielnia podejmuje doraźne interwencje, gdy robi się niebezpiecznie i planuje wymiany. O ile 4 lata temu koszt wymiany balkonów w 4-piętrowym bloku z 4 klatkami kosztował ok. 400 tys. zł, dziś jest to 600-650 tys. zł, padają orientacyjne wskazania kosztów.
Administracja spółdzielni powtarza, że najpilniejsze są te prace, które dotyczą bezpieczeństwa, natomiast te związane z estetyką mogą poczekać. A czekają głównie ze względów finansowych. Fundusz remontowy musi pozwolić na sfinansowanie prac, co sprawia, że opłatę czasem trzeba podnieść z kilkudziesięciu groszy do 5 zł za metr kwadratowy użytkowanej powierzchni.

Zanim w funduszu zbierze się odpowiednia kwota, ceny usług i materiałów rosły w ostatnich latach z ogromnym tempie, więc mieszkańcy na wymianę balkonów czy wykonanie innych dużych prac czekają po kilka lat dłużej. Spółdzielnia deklaruje, że szuka dofinansowań wszędzie tam, gdzie to możliwe.
Śmietniki żyją swoim życiem zbyt intensywnie
Od zbyt małej starej wiaty, po jej brak. Mieszkańcy zgłaszają też trudności z odbiorem przez firmy z powodu nieprawidłowego parkowania samochodów, bałagan, pozostawione otwarte klapy, pozostawiane duże gabaryty poza terminem ich odbioru.
Wiaty są stopniowo wymieniane, ale bałagan w dużej mierze świadczy o kulturze osobistej samych mieszkańców. Nawet najnowocześniejsza i najpiękniejsza wiata może tego nie zmienić, komentują uczestnicy spotkania.

Bywa, że kłopot sprawiają nieprawidłowo stawiane worki typu big bag na odpady remontowe. Pojawiają się na chodnikach lub na nie przewracają.
Brak ciepłej wody w kranie w XXI wieku
Tysiące mieszkańców nadal ciepłą wodę ma tylko dzięki piecykom gazowym albo podgrzewaczom elektrycznym. Wymiana pionów wodno-kanalizacyjnych z doprowadzeniem ciepłej wody to kolejna na liście z ważnych prac, na którą czeka duża część mieszkańców starych bloków. Większość, ale nie wszyscy. Bywa, że prace blokuje jeden z sąsiadów, który nie chce bałaganu w swoim mieszkaniu.
To również jedna z droższych inwestycji, dlatego i tu musi zebrać się fundusz remontowy. Prace zaplanowane na kilka lat do przodu powstrzymują decyzje mieszkańców o remontach swoich łazienek i jednocześnie rośnie w nich frustracja warunkami, w jakich mieszkają. Pracownicy spółdzielni w indywidualnych rozmowach podpowiadają, by zrobić remont, przygotować zaślepione przyłącze do ciepłej wody i zostawić w zapasie kilka płytek.
Klatka schodowa do remontu
- Od kilku lat mój blok czeka na dokończenie remontu klatki. Jak długo można patrzeć na tymczasowe zabezpieczenia instalacji? - pyta rozżalony mieszkaniec.
W odpowiedzi słyszy, że prace będą dokończone wraz z wymianą instalacji elektrycznej. To również jedna z istotnych prac, która widnieje w prezentowanym wykazie spółdzielni.
Na zebraniu, w którym uczestniczyłam, można było usłyszeć również o remoncie klatek w podstawowym zakresie i tym o podwyższonym standardzie. Tańsza wersja obejmuje natryskową tapetę, nie ma w niej wymiany balustrady czy położenia płytek. O ile jej stan nie zagraża mieszkańcom, takie prace zostawia się na koniec, jeśli budżet pozwoli na wykonanie pilniejszych prac.
Budynek często jednak po wymianie balkonów czy pionów wchodzi na minus i zadłużenie blokuje kolejne inwestycje, o ile nie są konieczne ze względów bezpieczeństwa.
Problematyczne parkowanie i szlabany
Rosnąca liczba samochodów blokuje osiedla. W rozmowach z sąsiadami słyszę czasem pomysły założenia szlabanu, a nawet zajęcia części zielonego skweru między blokami na rzecz parkingu. Ta druga możliwość nie zyskała dotąd poparcia większości mieszkańców mojego bloku, którzy nie chcą spalin pod oknami.
Parkingów jest jednak mało. Zajmują je nie tylko auta mieszkańców, ale i pracowników i klientów okolicznych firm oraz instytucji. Dlatego mieszkańcy zgłaszają chęć zamontowania szlabanu. Tu okazuje się, że to nie zawsze łatwa sprawa, bo bywa, że wjazd jest terenem miejskim, dzierżawionym, wspólnym dla kilku nieruchomości. Tam, gdzie udaje się dogadać, szlaban powstaje.

Spółdzielnia, w zebraniu której uczestniczyłam, zachęca do kontaktu i zgłaszania problemów. Deklaruje przy tym chęć pomocy w sprawach, które jest w stanie rozwiązać bez dużych nakładów. Było też podziękowanie dla mieszkańców za ukwiecanie nawet małych obszarów przy budynkach czy starych donic. Drobne rzeczy też sprawiają, że żyje nam się przyjemniej na swoim osiedlu.
