Osoby, które lubią ostre dania właściwie dalej tego poradnika czytać nie muszą. Dla nich nie istnieje pojęcie „za ostre", a im bardziej pikantne danie, tym lepiej. Są jednak w mniejszości, a żeby danie smakowało wszystkim, jego ostrość musi współgrać z innymi smakami, a nie je dominować.
Dowiedz się również:Jak uratować przesoloną zupę
Zbyt pikantne dania to zwykle efekt pomyłki osoby je przygotowującej
Ktoś zapomni, że dodawał już pieprz i paprykę i doprawi kilka razy. Może się tez zdarzyć, że zamiast słodkiej papryki do przygotowywanego posiłku wpadnie ostra papryka habanero, a na talerzu zamiast obiadu pojawi się „ogień". Co wtedy robić? Wyrzucić szkoda, bo włożyło się w przygotowanie jedzenia nie sporo pracy, a i składniki swoje kosztowały. Można jedzenie oddać znajomym, którzy kochają kuchnię meksykańską czy węgierską, samemu zostając bez jedzenia. Najlepiej jednak podjąć próbę uratowania posiłku, obniżając próg ostrości do momentu, aż zacznie być akceptowalny dla większości domowników.
Przeczytaj: Kurkuma – wspaniała przyprawa uzyskiwana z ostryżu długiego
Za ostre danie – co zrobić?
- Można zwiększyć objętość potrawy – jeśli w dwulitrowym garnku znajduje się ostry gulasz, to w czterolitrowym jego ostrość będzie dwukrotnie niższa. Jest to możliwe wtedy, gdy nie brakuje składników do przygotowania kolejnej części posiłku.
- Dobrym rozwiązaniem na uratowanie za ostrej potrawy jest dodanie do niej możliwie dużej ilości warzyw, które obniżają pikantność dania.

- W podobny sposób działa cukier, ale nie do każdej potrawy można go dodać bez szkody dla jej smaku. Wtedy pozostaje inne sposoby.
- Na zbyt pikantne dania dobrze działa nabiał w postaci kefiru, jogurtu greckiego, śmietany i mleka. Tam, gdzie nie kłóci się to z przepisem można dodać większe ich ilości do zbyt ostrej potrawy. Nabiał bowiem jest zwykle tłusty, a to właśnie w tłuszczu najlepiej rozpuszcza się kapsaicyna, substancja odpowiedzialna za ostrość np. papryki habanero. Osoby, które miały już do czynienia z bardzo ostrymi daniami zauważyły, że nie ma sensu popijać ich wodą w celu ugaszenia „ognia" w przełyku, bo przynosi to odwrotny do zamierzonego skutek. Za to wypicie szklanki pełnotłustego mleka szybciej złagodzi taki „ból". Podobnie jest z potrawami.
- Gospodynie domowe, które ugotowały już setki zup i przygotowały dziesiątki innych posiłków i z pewnością parę z nich doprawiły zbyt mocno stosują stary trik - do każdej potrawy można dodać nieco pokrojonych w grube plastry ziemniaków, które gotuje się na niewielkim ogniu. Nie mają być składnikiem posiłku – po osiągnięciu miękkości należy je wyjąć i wyrzucić. Część ostrości „zabiorą" ze sobą na co wpływ ma skrobia zawarta w ziemniakach, która „wyciąga" smaki pikantne z potraw.
- Jednym ze starszych "patentów" na zbyt pikantne potrawy jest dodanie do nich soku z cytryny, który neutralizuje ostre smaki. W podobnej roli może wystąpić ocet winny, który również jest mocno kwaskowaty. Ten sposób nie działa jednak na potrawy, gdzie potężnie przesadzono z dodaniem pikantnych przypraw, a dodanie zbyt wielkiej ilości soku może z kolei spowodować zepsucie smaku całej potrawy.
- W roli „strażaka", który ugasi nadmiar ostrości w potrawie może wystąpić również pasta tahini, która jest coraz bardziej popularna w naszym kraju. Jej dodawanie ma sens w wielu zupach, świetnie komponuje się np. w zupie kalafiorowej czy kremach z pieczarek. Pasta tahini powstaje z sezamu, gdy brak jej pod ręką można je zmielić i dodać do zbyt ostrej zupy w celu złagodzenia smaku.
- Jeśli walka z ostrością przyprawy została wygrana tylko częściowo, a nie chce się jej wyrzucać, warto do takiego posiłku przygotować odpowiednie napoje, które będą łagodzić ostre smaki. Dobrze sprawdzą się tu napoje mleczne jak kefir, a także herbata z hibiskusa czy mięta z miodem.
