Trudno w to uwierzyć, ale od lat nikt nie potrafi sobie poradzić z ruiną przy ul. Stodólnej 80. Zdaniem specjalistów od zabytków to „obiekt wybitnie związany z historią miasta, więzienie carskie dla powstańców z 1863 r., w którym przebywał bohater dwóch narodów Stanisław Bechi". Jeszcze w 2009 r. radna Olga Krut-Horonziak skierowała do prezydenta interpelację, domagając się ratowania budynku, od 1994 r. stanowiącego własność prywatną.
Właściciel kupił stary budynek i... zniknął. Nie płaci nawet podatków od nieruchomości, zaległości są znaczne. Tymczasem miasto właśnie w tym miejscu planuje poważną inwestycję. - Chodzi między innymi o poszerzenie ulicy Stodólnej, zorganizowanie nowego układu komunikacyjnego, włącznie z przebudowaniem skrzyżowania z ulicą Targową - wyjaśnia Monika Budzeniusz, rzecznik prezydenta.
Prace projektowe mają rozpocząć się jeszcze w tym roku, na przeszkodzie stoi jednak zrujnowany budynek, grożący w dodatku katastrofą budowlaną. - Jest obawa, że w przypadku zawalenia się ścian budynku, gruz spadnie na jezdnię - mówi Waldemar Konopczyński, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg. - Pojawiła się więc koncepcja zamknięcia dla ruchu tej części Stodólnej.
Fatalny stan budynku i brak kontaktu z właścicielem, a przede wszystkim realne zagrożenie katastrofą, sprawiły, że służba ochrony zabytków wystąpiła do ministerstwa o wykreślenie tej budowli z rejestru obiektów objętych konserwatorską ochroną.
- Wspierały nas w tym władze miasta - mówi Danuta Walczewska, kierownik włocławskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Ostatecznie obiekt został z rejestru wykreślony.
- To ułatwia sprawę - przyznaje Jacek Kuźniewicz, zastępca prezydenta. - Pozostaje problem, kto ma zapłacić za kosztowną rozbiórkę. W związku z planowaną przez miasto inwestycją mamy prawo wykupić tę nieruchomość.
Z inicjatywy nadzoru budowlanego odbyło się spotkanie z udziałem przedstawicieli służb miejskich, straży pożarnej, policji, Ratusza i służby ochrony zabytków. Wspólnie uznano, że w związku z katastrofalnym stanem budynku rozbiórka jest jedynym wyjściem. Doraźnym zabezpieczeniem ruiny mają zająć się policja i straż miejska, o sfinansowanie budowy ogrodzenia nadzór budowlany zwrócił się do prezydenta.
Tymczasem do MZD już wpłynął wniosek o zamknięcie ulicy na wysokości tego budynku dla ruchu pieszego i kołowego. Ostateczne decyzje nie zostały jeszcze podjęte.
Barbara Szmejter
