Od kilku tygodni w piwnicy mojego bloku coś koszmarnie śmierdzi - denerwuje się pani Helena, mieszkanka Bydgoskiego Przedmieścia. - Razem z innymi mieszkańcami podejrzewamy, że mogą tam leżeć martwe szczury.
Podejrzenie może być uzasadnione, bo od miesiąca w toruńskich blokach trwa deratyzacja. Uchwała rady miasta nakazuje spółdzielniom mieszkaniowym co najmniej dwa razy w miesiącu wykładać trutki na szczury: w kwietniu i w październiku.
Toruń. Bulwar Filadelfijski cały czas się osuwa!
Strażnicy miejscy sprawdzają, czy spółdzielnie się z tego wywiązują - municypalni odwiedzają budynki i sprawdzają, czy trutka leży w odpowiednim miejscu i czy jest właściwie oznakowana. - Od pierwszego października przeprowadziliśmy 1553 takie kontrole - mówi Jarosław Paralusz, rzecznik prasowy toruńskiej straży miejskiej. - W trzynastu przypadkach stwierdziliśmy brak trutki, wystawiliśmy więc 8 mandatów oraz 5 pouczeń.
Populację szczurów w Toruniu monitorują przez cały rok również pracownicy wodociągów i energetyki. W przyszłym miesiącu sanepid zbierze wszystkie uwagi ich oraz mundurowych i stworzy z tego zbiorczy raport, który trafi na biurko prezydenta miasta.
- Deratyzacja nie powinna kończyć się na wyłożeniu trutki - podkreśla Joanna Biowska, rzecznik prasowa toruńskiego sanepidu. - Trzeba sprawdzać rezultaty, w razie konieczności uzupełniać trutkę. Leżące w piwnicach martwe szczury mogą zniweczyć rezultaty akcji - to są inteligentne zwierzęta, jeśli zobaczą padlinę, to kolejnej trutki nie dotkną.
Uwaga! Szczury grasują w parku Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy [zdjęcia]
Zarówno martwe jak i żywe szczury mogą być źródłem groźnych chorób. - Przenoszą pasożyty - przyznaje Biowska. - Jednak najbardziej realnym zagrożeniem jest wścieklizna, którą można się zarazić po ugryzieniu przez szczury. Każdego roku w Toruniu odnotowujemy kilka przypadków takich ugryzień.
Problem przeszkadzających szczurów nie jest nowy - w sierpniu w Toruniu to właśnie przez szczury po raz kolejny zapadł się chodnik przy ul. Słowackiego - wcześniej kilkakrotnie remontowany.
Jednak gryzonie nie są jedynymi szkodnikami, które dają się we znaki torunianom. - Każdej jesieni przeżywamy mały najazd pająków - przyznaje Maja Zimkowska z Rubinkowa. - Garną się do mieszkania, bo jest tu cieplej niż na zewnątrz. Nie są to szczególnie przyjemni współlokatorzy, ale dopóki nie sprowadzają się do nas karaluchy, da się wytrzymać.
