Pan Karol mieszka w Świebodzinie od urodzenia. Napisał do nas, bo ma zastrzeżenia do programu odnawiania kamienic. - To dobrze, że co roku remontujemy budynki - opowiada nasz Czytelnik. - Nie mogę jednak pogodzić się z tym, że tak mało robi się w tym zakresie. Wystarczy przejść się po deptaku, aby zauważyć, jak wiele kamienic jest w opłakanym stanie. I nie chodzi tylko o wygląd elewacji, ale o całokształt. Wiem, że wiele zależy od wspólnot, które mają udział w remontach. Miasto powinno stworzyć jakąś zachętę dla właścicieli.
O komentarz poprosiliśmy miasto. - Wspólnoty mieszkaniowe niezbyt chętnie uczestniczą w naszym programie - przyznaje wiceburmistrz Krzysztof Tomalak. - W zeszłym roku odnowiliśmy kilka kamienic. W tegorocznym budżecie zapisaliśmy 200 tys. zł na remonty. Jeśli znajdą się chętni, zwiększymy tę kwotę.
Problem w tym, że do końca września na biurka urzędników trafił tylko jeden wniosek na remont dachu zabytkowego kościółka w Rudgerzowicach. To zadanie kosztuje 88 tys. zł. Miasto dołoży do niego 50 tys. zł. Inwestorem jest parafia pw. Miłosierdzia Bożego.
Jest jednak światełko w tunelu. Świebodzińskie Towarzystwo Budownictwo Społecznego złoży wniosek o dofinansowanie remontu czterech kamienic przy ulicach 1 Maja 12, Studenckiej 7, Wałowej 54 i Kilińskiego 1. Dokumentacja jest już gotowa. Niewykluczone, że odświeżone zostaną też budynki przy Piłsudskiego 8 i Głogowskiej 25.
Czytaj też: Wspólnota mieszkaniowa stanie przed sądem
Co ciekawe, gmina nie dokłada pieniędzy na remonty dachów (z wyjątkiem obiektów sakralnych). Stawia na elewacje. - Na początku lat 90. większość dachów była w fatalnym stanie - tłumaczy K. Tomalak. - Mieszkańcy skarżyli się nam, że im kapie na głowę. Wówczas dołożyliśmy do tych remontów. Teraz liczy się dla nas wygląd miasta.
Okazuje się, że magistrat kilka lat temu powołał fundację na rzecz odnowienia kamienic. Liczył na wsparcie przedsiębiorców i na pieniądze. Chętnych nie było.
Czytaj też: Głogów. Blok po remoncie zaczął straszyć
