Skazany za oszustwa - brał pieniądze na mieszkania, których nie wybudował

Agata Kowalczyk
SądGrzegorz B. zmarnował życie wielu ludziom, biorąc pieniądze na mieszkania, których nie wybudował
SądGrzegorz B. zmarnował życie wielu ludziom, biorąc pieniądze na mieszkania, których nie wybudował sxc.hu
Grzegorz B., właściciel Świętokrzyskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego został skazany na 2,5 roku więzienia. Oszukał ponad 70 osób, prawdopodobnie nawet 200, nie zgłosił upadłości firmy i ukrył majątek przed egzekucją.

– Co to za kara? Wyjdzie na wolność pewnie po roku. Powinien dostać maksymalny wyrok 8 lat. Ja 13 lat walczę o 40 tysięcy złotych, które wziął ode mnie na mieszkanie. Nie mam ani mieszkania ani pieniędzy, a życie spędzam na studiowaniu prawa, przesłuchaniach i pisaniu odwołań do sądu, prokuratury i policji, kosztem czasu dla dziecka i rodziny – mówiła Elida Kaczmarczyk.

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Kielcach oddali wszystkie punkty zażalenia obrońcy, który kwestionował szkodliwość społeczną działalności oskarżonego i narażenie na niewłaściwe dysponowanie swoim majątkiem przez poszkodowanych, ukrycie majątku spółki przed egzekucją i niezłożenie wniosku o upadłość firmy.

Oszust i sąd zdania nie zmienił

– Sąd pierwszej instancji opierał się wyłącznie na dokumentach i dobrze je zinterpretował. Już w kwietniu 2004 firma była niewypłacalna i oskarżony nie złożył wniosku o upadłość (wpłynął on dopiero 2 lata później od wierzycieli – przyp. red.). Oskarżony działał na szkodę tych czterech osób (ten proce dotyczył tylko czterech oszukanych, ale spraw sądowych było więcej – przyp. red.). Wziął od nich pieniądze jako partycypację w budowie mieszkań i nie wywiązał się ze zobowiązań, bo bloki nigdy nie powstały. A poszkodowanych było ponad 70 osób. Są nimi także administratorzy bloków, które powstały i firmy dostarczające media, bo nie dostali pieniędzy za swoje usługi – mówił sędzia.

Obrońca wnioskował także o złagodzenie kary, bo 2,5 lata więzienia jest zbyt surowa. Sąd drugiej instancji podtrzymał ją.

Dla osób oszukanych przez Grzegorza B. ten wyrok jest kolejnym krokiem w dochodzeniu sprawiedliwości, daje im możliwość ubiegania się o zwrot pieniędzy na drodze cywilnej.

Dwie rodziny na jedno mieszkanie

– Ja zostałam oszukana inaczej niż wszyscy. Moje mieszkanie zostało wybudowane, ale mieszka w nim inna rodzina. Ma taką samą umowę jak ja, tylko zawartą dwa miesiące wcześniej. Dla normalnego uczciwego człowieka taka sytuacja jest nie do wyobrażenia. Nie można się na to godzić, dlatego będą walczyć o moje pieniądze dopóki ich nie odzyskam, dla mojego dziecka. Ten pan wyposażył swoich synów, bo oszukał ludzi. Dlaczego mam mu coś darować? – przyznaje pani Elida. – To są moje ciężko zarobione pieniądze w Londynie, a 10 tysięcy złotych zaoszczędziła moja ma z pensji nauczycielskiej. On zrujnował życie wielu osobom, które nie mogły sobie poradzić z tym, że tak dały się nabrać. Małżeństwa się rozpadły, inni wyjechali z Kielc albo się pochorowali. Poszkodowanych jest 200 osób, ale tylko 70 dochodzi się w sądach. Inni darowali mu swoje pieniądze.

Walka dla dziecka

Dodaje, że nie spodziewała się, że walka potrwa tak długo i jej końca nie widać.
– Mam od wielu lat wyrok o egzekucji moich pieniędzy, a pan B. śmieje mi się w twarz. Majątek przepisał na rodzinę i nie ma, z czego ściągnąć długów. Syndyk nie robi nadziei, że odda nam całą kwotę, bo różne instytucje są w kolejce przed zwykłymi ludźmi. Musimy czekać aż zakończy prace, a on nie spieszy się. Wówczas będzie można prowadzić procesy cywilne, w których możemy ubiegać się o zwrot pieniędzy z odsetkami i zadośćuczynieniem. Jeśli Grzegorz B. ich nie odda, to pójdzie siedzieć na kolejne lata. Póki, co powiedział mi kiedyś " idź do sądu, dostaniesz papier i możesz się nim podetrzeć". I takie mamy państwo – dodaje pani Elida.

Przypomnimy, że Świętokrzyskie Towarzystwo Budownictwa Mieszkaniowego zaczęło budować osiedle przy ulicy Chęcińskiej. Przyszli lokatorzy wpłacali tak zwaną partycypacje w kosztach inwestycji. Było to po kilkadziesiąt tysięcy złotych, zależnie od wielkości lokalu. Na pozostałe koszty inwestor zaciągał kredyt na preferencyjnych warunkach w Banku Gospodarstwa Krajowego. Jego raty lokatorzy spłacali w czynszu. Skazany Grzegorz B. przestał je przekazywać do banku, mimo że lokatorzy płacili czynsz. Bank odmówił kredytowania kolejnych bloków. Mimo tego właściciel firmy nadal brał pieniądze od ludzi, deklarując budowę mieszkań. Dług Świętokrzyskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego przekroczył 20 milionów złotych, gdy sąd ogłosił upadłość spółki. Syndyk miał go spłacić sprzedają osiedle i działkę z fundamentami trzech bloków. Zanim znalazł się kupiec ceny nieruchomości spadły i pieniędzy nie starczy na zaspokojenie wszystkich wierzycieli.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na regiodom.pl RegioDom