Ludzie biją na alarm: - Handlują nami jak mięsem na targu! O tym, że kamienice, w których mieszkają od kilkudziesięciu lat, poszły „pod młotek" dowiedzieli się przypadkiem.
- Syn chciał wynająć pralnię, więc poszedł do administracji, aby to uzgodnić - wyjaśnia Gabriela Chróścicka, która mieszka w budynku przy ul. Libelta 5. - Powiedzieli, że do końca roku bloki zostaną sprzedane. Zdziwiliśmy się!
Irena Koleńska z Libelta 10a nie przebiera w słowach: - Zostaliśmy oszukani. Jej sąsiadka Elżbieta Milewska rozkłada ręce: - Co z nami teraz będzie? Nowy właściciel na pewno wywinduje nam czynsz! Skończy się tak, że zostaniemy wyrzuceni na bruk.
Mieszkańcy twierdzą, że od lat sami dbają o kamienice. - Remonty wykonujemy na własną rękę, okna wymieniamy za swoje pieniądze... - wylicza Barbara Olszonowicz. Według lokatorów, Grudziądzkie Towarzystwo Budownictwa Społecznego nigdy nie kwapiło się do inwestowania w ich domy.
Grudziądzanie sprawą zainteresowali m.in. Grzegorza Miedzianowskiego, szefa samorządowej komisji mieszkaniowej: - Zrobimy wszystko, żeby tym ludziom pomóc - zapewnia radny. - Wysłaliśmy pismo do prezydenta z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji. Czekamy na odpowiedź.
O wątpliwościach ludzi dowiedział się też radny Krzysztof Kosiński, również członek komisji mieszkaniowej. - Będę interweniował, bo sprawa jest wyjątkowo bulwersująca. Trzeba ją dokładnie przeanalizować - ocenia samorządowiec.
GTBS jest w trakcie zawierania przedwstępnych umów sprzedaży bloków przy Libelta. Na nowych nabywców spółka nie musiała długo czekać. Ceny były tak kuszące, że domy rozeszły się w ciągu kilku dni. Dwa przykłady: kamienica o powierzchni użytkowej 715 m. kw. została wystawiona w biurze nieruchomości za 420 tys. zł! Jeszcze mniej, bo jedyne 250 tys. zł, zażądano za budynek o powierzchni blisko 350 metrów kwadratowych.
Na co miejska spółka potrzebuje pieniądze ze sprzedaży budynków? - Na sfinansowanie aktualnych, jak i przyszłych inwestycji realizowanych przez naszą spółkę - wyjaśnia Kazimierz Piotrowski, prezes GTBS.
Jednocześnie przekonuje, że administracja nie musiała informować mieszkańców o tym, że chce pozbyć się domów. - Stan prawny lokatorów się nie zmienia. Nadal są oni najemcami zajmowanych lokali. Nowy właściciel wynajmuje mieszkania z zachowaniem aktualnie obowiązujących przepisów - dodaje prezes Piotrowski. Przyznaje jednak: - W umowach przedwstępnych sprzedaży nie ma zapisu gwarantującego mieszkańcom niezmienności opłat za czynsz - informuje szef GTBS-u.
Grażyna Mally ze Stowarzyszenia Krakowska Grupa Inicjatywna Obrony Praw Lokatorów nie pozostawia złudzeń: - Lokatorzy w tej sytuacji, niestety, niewiele mogą zrobić. Prawo nie działa na ich korzyść.