Inicjatorami projektu „Pomaluj mój świat" są Rafał Kowerski, grafik Bartek Latosiński i malarz Igor Kowalczyk.
– Pomysł wziął się po prostu z życia. Gdy postanowiłem wyrzucić z domu telewizor, zacząłem zwracać większą uwagę na swoje otoczenie. Dostrzegłem, że w Kielcach jest wiele zaniedbanych miejsc. Uznałem, że warto to zmienić – tłumaczy Rafał Kowerski ze Stowarzyszenia Łowcy Marzeń.
Odmieniają nasze otoczenie
Freski ścienne są tworzone zarówno przez wykwalifikowanych artystów, jak i kielecką młodzież. Osoby, które chcą odmienić wygląd elewacji zazwyczaj muszą mieć talent plastyczny. Bywa też tak, że artysta robi szkic, a młodzież wypełnia go kolorem. Temat jest indywidualną decyzją twórcy.
Malowanie odbywa się w ramach czynu społecznego.
– Jeśli ktoś zauważy oszpeconą ścianę, może to do nas zgłosić. My także wychodzimy z inicjatywą. Oczywiście wszystko odbywa się za zgodą właściciela budynku – mówi Rafał Kowerski, który zajmuje się sprawami organizacyjnymi. Pozyskuje na przykład farby od sponsorów.
Zobacz wideo: Niezwykłe murale na zwykłym blokowisku
Pierwszy mural powstał w 2012 roku na ścianie budynku przy ulicy Jana Nowaka-Jeziorańskiego, w którym mieści się poczta. Już wtedy inicjatywa spotkała się z duża aprobatą. – Może raz zdarzyło się, żeby ktoś zniszczył fresk. Na szczęście ludzie zazwyczaj szanują piękno – mówi Rafał Kowerski. Zapytany o to, czy administracje chętnie przystają na pomysł odnowienia elewacji w ten niecodzienny sposób, odpowiada, że większość nie wyraża sprzeciwu. Zdarzają się jednak ludzie, którzy bo-ją się innowacji.
Kielce w stylu starej widokówki?
Na szczęście właściciel budynku znajdującego się na rogu ulicy Dużej i Rynku jest zwolennikiem sztuki. Od kilku dni Tomasz Kiek pracuje tam nad muralem, który zastąpi bazgroły i naklejki na ścianie. Już są widoczne pierwsze efekty. Fresk będzie przedstawiał kielecki Rynek sprzed I wojny światowej i cieszył oko przechodniów.
Tomasz Kiek jest ekonomistą. Ukończył też studia z zakresu reklamy. Zajmuje się street artem. Ma pomysł na to, jak można odmienić wizerunek miasta. Marzy mu się, żeby na zniszczonych ścianach budynków w centrum powstały murale przedstawiające wygląd Kielc sprzed lat. Wy-szedł nawet z propozycją do Urzędu Miasta, ale nie spotkał się z przychylnością.
– Po zobaczeniu ściany przy Rynku zgłosił się do mnie właściciel budynku na ulicy Bodzentyńskiej, który także „zamówił" historyczny fresk – mówi. – Pochodzę ze Śląska i tam odzew był duży. Miasto włączyło się w inicjatywę. Nawet w paskudnej Łodzi jest mnóstwo murali. Kielce mają przecież ciekawą historię, ale nikt nie chce jej wykorzystać. Nie rozumiem tego. Przecież przechodnie odwiedzający centrum mogliby podziwiać fre-ski stworzone na podstawie dawnych widokówek, a nie zniszczone zaułki. To byłaby atrakcja turystyczna – przekonuje Tomasz Kiek.
Na razie nasi miejscy artyści mogą liczyć tylko na życzliwość sponsorów. Spraye na stworzenie muralu przy Rynku ofiarował między innymi właściciel Sklepu chemicznego BARWA, który mieści się w malowanym budynku. Tomasz Kiek pracę nad muralem skończy w przyszłym tygodniu. – Jestem pełen podziwu dla mieszkańców. Dopytują, są życzliwi. Chwalą ten pomysł – mówi.
Wszyscy, którzy chcą wesprzeć inicjatywę „Pomaluj mój świat" i w ten sposób zmienić brzydkie miejsca w naszym mieście, mogą znaleźć więcej informacji na stronie pomalujmojswiat.pl lub na Facebooku (profil dostępny pod nazwą Pomaluj Mój Świat).
Warto przeczytać: Urbaniści o polskich miastach i panującym w nich chaosie
