Problem dotyczy przede wszystkim tak zwanej strefy uzdrowiskowej „A", czyli obszaru Ustki położonego na wschód od ulicy Leśnej. Kilku właścicieli ośrodków zlokalizowanych na tym terenie nie może rozpocząć rozbudowy, mimo że od wielu lat przygotowywali się do tych inwestycji i zdołali już załatwić na nie pieniądze. W grę wchodzą ogromne kwoty, rzędu wielu milionów złotych. Inwestorzy nie mogą jednak wydać tych pieniędzy, bo urzędnicy nie mogą wydać decyzji o warunkach zabudowy i pozwoleń na budowę. Blokuje ich bowiem rygorystyczne prawo.
Unieważnienie miejscowego planu zagospodarowania
Niedawno, po procesie między miastem a prawnikami reprezentującymi Jerzego Malka, usteckiego biznesmena, sąd spowodował unieważnienie miejscowego planu zagospodarowania na ten obszar. Inwestorzy nie mają pretensji. Ci, z którymi udało się nam skontaktować (prosili o anonimowość), mówili, że rozumieją sytuację, w jakiej znalazło się miasto. Przyznawali jednak, że zależy im, aby móc jak najszybciej przystąpić do inwestycji. Zwłoka powoduje, że zmniejsza się ich konkurencyjność na rynku usług turystycznych, przede wszystkim względem dużych ośrodków sanatoryjnych w innych miejscowościach nadmorskich.
– To tak, jakby Ustka była Kubicą startującym w wyścigu i ktoś jego bolid przywiązałby grubymi linami do linii startu. Konkurencja już jedzie, a koła Kubicy boksują w miejscu – mówi inny z zainteresowanych. Jacek Cegła, rzecznik burmistrza Ustki, wyjaśnił, że po obaleniu miejscowego planu zagospodarowania na ul. Wczasową i uzdrowiskową strefę „A", miasto ma dwa lata na uchwalenie nowego planu. – Oznacza to, że mamy obowiązek uporać się z tym do 7 lipca 2013 roku. Ale wiemy, jaka jest sytuacja i zrobimy wszystko, aby dopiąć to wcześniej – zapewnia rzecznik. Dodał, że problem dotyczy nie tylko tej części Ustki. Do końca roku, najpóźniej do końca I kwartału 2012 roku, ma zostać uchwalone studium zagospodarowania dla calej Ustki. To będzie materiał wyjściowy do uchwalenia kolejnych planów zagospodarowania, wymaganych przez przepisy uzdrowiskowe od uzdrowisk takich jak Ustka.
– One są bardzo rygorystyczne i na przykład uniemożliwiają obecnie jakiekolwiek inwestycje o charakterze przemysłowym. Burmistrz, wspólnie z innymi przedstawicielami miejscowości uzdrowiskowych, przygotowuje już wystąpienie z wnioskiem o liberalizowanie tych przepisów – wyjaśnia Jacek Cegła, rzecznik prasowy usteckiego ratusza.
