Białystok i okolice: raport o budowie domów

Białostoczanie najchętniej osiedlają się w sąsiednich gminach, bo tam ziemia wciąż jest tańsza niż w mieście.
– Za metr kwadratowy działki na przykład na Jaroszówce czy Skorupach trzeba zapłacić od 300 do 600 zł, na Nowym Mieście ceny wahają się od 250 do 400 zł – mówi Sylwia Michałowska-Dmitruk, dyrektorka oddziału Polanowscy Nieruchomości w Białymstoku. – W Porosłach w gminie Choroszcz za metr kwadratowy ziemi płaci się od 120 do 180 zł, zaś w Czaplinie tylko 60 zł.

Czy wiesz, że: Białystok jest wśród miast, gdzie najszybciej sprzedaje się mieszkania

W ubiegłym roku właśnie w gminie Choroszcz wydano najwięcej pozwoleń na budowę domów.
– Magnesem, który przyciąga do nas są m.in. niskie podatki i dobra lokalizacja. Mamy też plan zagospodarowania przestrzennego – mówi Mirosław Zalewski, zastępca burmistrza Choroszczy.

Równie popularna była gmina Juchnowic Kościelny. Metr kwadratowy ziemi w Janowiczach kosztuje tylko 30 zł, ale w podbiałostockim Kleosinie już 300 zł. – Nasze atuty to m.in, dobra sieć dróg, uchwalone na znacznym obszarze miejscowe plany zagospodarowania i bliskie sąsiedztwo Białegostoku – przekonuje Krzysztof Marcinowicz, wójt Juchnowca.

Wzięciem cieszą się nie tylko domy poza miastem, ale także mieszkania w blokach. Przed rokiem białostocki wydział architektury wydał 17 pozwoleń na takie budowy, a w niewielkim Wasilkowie – aż sześć. – Jest popyt na nasze mieszkania. W tym roku oddamy do użytku dwa bloki – mówi Dorota Stępniak z wasilkowskiej spółdzielni mieszkaniowej.

Metr kw. mieszkania w Wasilkowie kosztuje około 3, 5 tys. zł – o tysiąc mniej niż w Białymstoku.
W ubiegłym roku pozwoleń na budowę wydano znacznie mniej niż w 2011. Znawcy rynku uważają, że to wina kryzysu i trudności z uzyskaniem kredytów. 

Warto przeczytać: W Polsce brakuje niemal dwóch i pół miliona mieszkań