Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński poinformował w piątkowe (15.01) przedpołudnie, że przekazał projekt prezydenckiej "Ustawy o sposobach przywrócenia równości stron niektórych umów kredytu i umów pożyczki" przedstawicielom stowarzyszeń skupiających osoby, które zaciągnęły kredyty w obcych walutach.
Teraz prezydencki projekt trafi do Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). – Kurs sprawiedliwy wynika z porównania kosztów kredytu denominowanego albo indeksowanego do kredytu branego przez konsumentów w złotych. Ten kurs sprawiedliwy jest różny – tłumaczył Łopiński.
Frankowicze i tak zamierzają złożyć w Sejmie własny projekt ustawy
Chcą, żeby rata kredytu była wyliczana nie po "sprawiedliwym kursie", tylko po tym, po którym zaciągnęli kredyt – najczęściej kilka lat temu. Chcą także, aby ustawa objęła wszystkich kredytobiorców walutowych, także tych, którzy wzięli kredyt na swoją firmę, co wyklucza prezydencki projekt.
Przychylnie do prezydenckiego projektu odniosła się część opozycji
– Idea, która została przedstawiona, nie jest złym pomysłem. Takim, aby osobie, która wzięła kredyt w 2006 roku na 100 tys. zł, wyliczyć, ile by to było, gdyby wzięła nie we frankach, tylko w złotych, i na bazie tej różnicy wyliczyć kurs sprawiedliwy – mówił Ryszard Petru, lider Nowoczesnej. – Podoba mi się to, że to dobrowolne, i że koszty nie będą ujęte w podatku bankowym – dodał. Podkreślił, że jest zaskoczony, że prezydent przedstawił projekt ustawy bez wyliczeń, dodając, że on sam jako ekonomista "w życiu nie wyszedłby nigdzie oficjalnie z propozycją, której bym nie policzył". Zaznaczył także, że koncepcja prezydencka jest za mało szczegółowa. – Ważne, żeby zobaczyć, jak wygląda to na przykładzie przeciętnego Kowalskiego, biednego Kowalskiego i bogatego Kowalskiego. Źle by było, gdyby okazało się, że osoby najzamożniejsze najwięcej na tym zyskały – stwierdził Petru.
Chwilę po zakończeniu konferencji w Pałacu Prezydenckim swoje stanowisko ogłosiły Ruch Społeczny „Stop Bankowemu Bezprawiu" i Stowarzyszenie „Pro Futuris". Maciej Pawlicki, szef Ruchu „Stop Bankowemu Bezprawiu" poinformował, że prezydencka regulacja jest obszerna i wymaga dokładnego zapoznania się z nią. Według sekretarza stowarzyszenia, Mariusza Zająca, wstępne analizy pokazują, że jednak sytuacja zadłużonych poprawi się. – Myślę, że projekt prezydenta spełnia bardzo wiele naszych postulatów. Kilku nie spełnia i będziemy o nie walczyć w Sejmie – powiedział Agencji Informacyjnej Polska Press (AIP) Maciej Pawlicki. Szef ruchu społecznego podkreślił, że prezydent Andrzej Duda dotrzymał swojej obietnicy, ale prawdziwy sprawdzian co do intencji rządu będzie dopiero podczas debaty w Sejmie. – Przekonamy się, jaka będzie ta ustawa, ale też jaki ustrój był i powinien być w Rzeczypospolitej w stosunku do instytucji finansowych i relacji państwa i obywateli – dodał. Zaznaczył, że najważniejszym punktem projektu jest to, że kredyty były nieprawidłowe. – Trzeba naprawić to systemowe zło, które od lat się w Polsce działo. Była potworna nierówność między bankami i klientami, którą prezydencka ustawa naprawia – mówił Pawlicki.
15 stycznia ulicami Warszawy przemaszerowała „Czarna Procesja Oszukiwanych przez Banki", w której wzięły udział tysiące osób. Demonstranci przeszli z placu Trzech Krzyży pod gmach Sejmu. – Czarna procesja jest nawiązaniem do procesji z 1789 roku, prowadzonej przez Jana Dekerta. Złożyła ona petycje do króla, która była rozpatrywana przez Sejm Czteroletni, aby przyznać prawa nieobecne w ówczesnej Rzeczpospolitej, a w Polsce obecnie łamane. Chcemy takiego samego przywrócenia praw i takiej samego zrównania przez prawo, także tych którzy się ponad prawo wynoszą – tłumaczył AIP Maciej Pawlicki.
Koniec hotelu Marriott w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?