Niewielu chętnych kupców na nowe mieszkania w Opolu

redakcja NTO
Niewielu chętnych kupców na nowe mieszkania w OpoluOsiedle Klonowe to jedna z najnowszych inwestycji deweloperskich w Opolu.
Niewielu chętnych kupców na nowe mieszkania w OpoluOsiedle Klonowe to jedna z najnowszych inwestycji deweloperskich w Opolu. Sławomir Mielnik
Deweloperzy dwoją się i troją, żeby skusić nas na mieszkania. Tyle że Opolan stać dziś najwyżej na dwa pokoje do 60 m kw.

Pani Aneta od kilku lat przymierza się do kupna mieszkania w Opolu. Ma już dość życia razem z dzieckiem w wynajmowanej kawalerce, co kosztuje ją miesięcznie 1000 zł.

- Syn, w wieku szkolnym, coraz bardziej potrzebuje swojego pokoju - opowiada kobieta. Uznała więc, że teraz jest najlepsza pora na kupno, bo ceny mieszkań mocno spadły.

Dwupokojowe do 40 m kw. w Opolu można teraz kupić już za 140 tys. zł, kiedy jeszcze kilka lat temu taką sumę trzeba było wydać na kawalerkę w wieżowcach.

Pani Aneta upatrzyła sobie małe, dwupokojowe mieszkanie na Zaodrzu, które w ciągu kilku miesięcy staniało o 9 tys. złotych.

- Jednak zdobycie kredytu nie było proste - opowiada. - Pracownica banku najpierw zapewniła mnie, że nie będzie problemu. Ale po podpisaniu umowy przedwstępnej ze sprzedającym mieszkanie okazało się, że bank wymaga ode mnie wyższego udziału własnego. Na to nie było mnie stać. Musiałam szukać innej oferty. Też nie obeszło się bez perypetii i nerwów, ale skończyło się dla mnie dobrze...

Rzeczywiście, od pięciu lat ceny mieszkań systematycznie spadają, a największym wzięciem na opolskim rynku cieszą się teraz 2- i 3-pokojowe mieszkania o powierzchni do 60 m kw. Takie kosztują teraz od 3 tys. zł za m kw. (do kapitalnego remontu) do ponad 5 tys. zł (blisko centrum, do zamieszkania).

Czytaj więcej o programie Rodzina na swoim

- Około 90 procent transakcji, które przeprowadzamy, wiąże się z kupnem nieruchomości na kredyt, a że banki bardzo ograniczyły ich udzielanie, to i zainteresowanie klientów bardzo spadło - przyznaje Piotr Przybył, opolski pośrednik nieruchomości z Broker House Nieruchomości.

Joanna Wielichowska, prezes Stowarzyszenia Zarządców i Pośredników w Obrocie Nieruchomościami, dodaje, że dziś bogatego klienta, którego stać na kupno większego mieszkania czy domu, trzeba szukać ze świeczką.

Powody takiej sytuacji są dwa - ograniczenie dostępności kredytów i niepewna sytuacja gospodarcza, a co za tym idzie - na rynku pracy.

- Dziś obydwoje z mężem mamy pracę i wyliczyliśmy, że może nawet byłoby nas stać na spłacanie comiesięcznej raty w wysokości 600 zł - mówi pani Monika z Opola. - Tyle że nie wiadomo, co będzie za rok czy dwa. Szefowie w mojej firmie zastrzegają, że z powodu kryzysu mogą zwalniać. Uznaliśmy więc z mężem, że lepiej przeczekać, aż sytuacja się ustabilizuje, niż pakować w kłopoty pod hasłem kredyt na wiele lat.

Czytaj więcej o programie "Mieszkanie dla Młodych"

- Nawet osoby dobrze zarabiające są dziś zwykle zatrudniane na kontrakty, które trwają rok, dwa, nie dłużej - podkreśla Joanna Wielichowska. - A dla banku nie jest to wiarygodny partner, bo bank chce mieć zapewnienie, że dana osoba będzie zdolna spłacać raty przez ponad dwadzieścia lat.

Dlatego np. do oczekujących na sprzedaż domów szeregowych na jednym z nowych osiedli w Opolu, których cena sięga 450 tys. zł, potencjalni kupcy zaglądają dziś bardzo rzadko.

Deweloperzy, którzy prowadzą inwestycje na terenie Opolszczyzny, kuszą więc klientów dodatkowymi bonusami. Np. metr kwadratowy mieszkania w Niemodlinie w stanie deweloperskim kosztuje 2700 zł, podczas gdy „pod klucz" zaledwie 300 zł więcej.

Jeden z inwestorów stawiających apartamenty (metraże zaczynają się od 48 m kw.) w Opolu oferuje je już od niespełna 3700 zł za metr kwadratowy. To cena, która agentów obrotu nieruchomościami zaskakuje, bowiem oferty konkurencyjnych firm na opolskim rynku sięgały dotąd od 4,5 do około 6 tys. zł za metr. Ale prawda jest taka, że jeśli deweloperzy chcą w miarę szybko sprzedać to, co wybudowali, muszą obniżyć ceny. Tym bardziej że nic nie wskazuje na to, by mieszkania przestały tanieć.

Z badań analityków firmy REAS wynika, że w sześciu największych miastach Polski od początku 2009 r. do trzeciego kwartału br. cena mieszkań wprowadzanych do sprzedaży spadła o 16 procent.

W samej Warszawie metr kwadratowy lokali, które trafiły do sprzedaży w trzecim kwartale tego roku, w porównaniu z tymi z drugiego kwartału, jest aż o 1,4 tys. zł tańszy.

Według REAS, w aglomeracji warszawskiej, łódzkiej, śląskiej, wrocławskiej, krakowskiej, poznańskiej i trójmiejskiej już teraz czeka 12,7 tys. nowych mieszkań, z czego w samej Warszawie ponad 5 tys., we Wrocławiu i Krakowie po niespełna 2 tys., a w Katowicach - ponad 400.

W naszym województwie zalewu nowych mieszkań nie mamy. Sytuacja gospodarcza sprawia, że coraz mniej inwestorów, zarówno firm, jak i prywatnych, decyduje się na budowę nowych lokali.

Z badań Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że przy wzroście liczby mieszkań oddanych do użytku w 2010 roku rok obecny przedstawia się na tym tle bardzo słabo.

Np. w lutym 2010 r. pojawiło się na Opolszczyźnie ponad 250 nowych mieszkań i domów, a w kolejnych dwóch miesiącach nawet ponad 300. W tym samym czasie w górę wystrzelił też wykres obrazujący liczbę rozpoczętych budów.

Wykresy za pierwsze miesiące tego roku wyglądają dużo skromniej. W lutym oddano do użytku ponad 100 mieszkań, o kilkadziesiąt więcej w marcu i kwietniu. Natomiast liczba rozpoczętych budów spadła w lutym br. do mniej niż 50.

We wrześniu br. gotowych mieszkań było 183, a rozpoczętych budów zaledwie 116, podczas gdy we wrześniu 2011 r. na Opolszczyźnie zaczęto budować 271 mieszkań.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na regiodom.pl RegioDom